Pięknie opisałeś emocje, jakie są także udziałem, gdy słucham ich muzyki. :)

Czy znasz także inne ich płyty?

Dreszcz mnie przechodzi, gdy słyszę utwór "Cantar de Procella" i "Wings of Gabriel".

Arcanę znam od jakiegoś czasu, jak najbardziej wymienione przez Ciebie utwory nie raz nie dwa gościły mi w uszach tak że żywo stają w pamięci na każde wezwanie, płyty zdaje się wszystkie wysłuchałem jeśli mają ich nie więcej niż 6 choć nie każdy album tak samo przypadł mi do gustu najmniej chyba Raspail, cieszę się jednak że z racji lokalizacji aktualnej, mojej osoby będzie mi dane uczestniczyć w ich koncercie 22 października na który czekam z niecierpliwością.

Swoją drogą dziękuję za ocenkę i "słowo" pod artykułem bałem się że zbyt ckliwa będzie ta relacja ze wczorajszego poranka która w zamyśle recenzją owej płyty być miała, może jednak lepiej że na blogowe podwórza dotarła.

Ach zapomniałbym z Arcaną mam jeden kłopot - odwiecznie z Dark Sanctuary walczy na mej playliście raz klęski ponosząc raz wygrywając ale to chyba wina braku zdecydowania niżeli jakiejś wady muzycznej, której chyba nie sposób się dopatrzeć.
Pozdrawiam i zachęcam do silnie emocjonalnych relacji ze znalezisk muzycznych wydaje mi się że to lepsza reklama dla muzyki niżeli sztuczna jakby skompletowana z gotowych fraz recenzja "znawcy" :)

Vampyre will never hurt you