Wysłany: 2011-09-04 17:40
Faktycznie, ta płytka to niezła dzicz, chociaż z drugiej strony wydaje mi się zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze niż dwa kolejne krążki kanibali. W sumie jeżeli ktoś chce zaczynać znajomość z twórczością tej kapeli z okresu z Chrisem na wokalu, ten album wydaje się wg mnie do tego najodpowiedniejszy (choćby żeby zobaczyć dość znaczny postęp zarówno w jakości jak i brutalności jaki dokonał się na czterech pierwszych krążkach), naturalnie jeżeli jest się w stanie przełknąć dość dużą ilość wspomnianego w recenzji niechlujstwa.
Nigdy nie rób tego, co może zrobić ktoś inny