Drugi płatek Wysłany: 2006-11-03 20:13
ello ash
wiem że cięzko jest w miłości być spełnioną kobietą. I może w pisaniu jestem zielony to czasem widze co nieco pomiędzy słowami innych. Może się mylę ale chyba odebrałem takie jakieś wołanie o docenienie twojej miłości w tym wierszu. Chcesz czegoś zupełnie innego niż tylko spełnienia ludzkich pragnień. Chcesz poprostu być kobietą w całym tego słowa znaczeniu. Nie tylko w fizycznym wydaniu maskotką mężczyzn.
Obyś tego źle nie odebrała. Wiersz wszedł mi gdzieś tam pod serce.
Wysłany: 2006-11-03 20:25
Od strony technicznej mała rada... jak piszesz "moim" to bądź konsekwentna i nie używaj sformułowań typu "swe" a swoim... Połączenie staromowy z nowomową troszke wpływa niekorzystnie na Twój wiersz. Pozdrawiam :)
"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"
Wysłany: 2006-11-03 21:08
sie dalej nie wypowiadam bo widać, że gość to artysta albo przynajmniej polonista, a ja aż tak głęboko w tym nie siedze. Dla mnie ekstra operuje tym całym językiem tak płynnie.
Wysłany: 2006-11-03 22:50
bardzo mi się podoba... nie wypowiem się dlaczego, bo nie jestem polonistką ani krytykiem, ale jest wzruszający i nie widzę żadnych rażących błędów w stylistyce, ortografii, itp.
Wysłany: 2006-11-04 12:17
ochh..dziekuje bardzo... :oops: Elray...Schwei...to bardzo mile z waszej strony..naprawde...<caluje kazdego w czolko>
Samurai..ty to wiesz chyba najlepiej, ze jak cos piszesz to czasami nie zastanawiasz sie nad poprawnoscia jezykowa...ale masz racje, nie powinno sie tego mieszac:) obiecuje poprawe:)
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-11-05 23:04
Podłączam się pod to, co napisał Samurai + (jeśli jesteśmy już przy tym) wiatr: jeśli lekki to nie ostry a ciężki czy mocny. Jedno czego Ci nie wybacze to :"łzy deszczu". Poza tym, widzę, że idziesz w niezłym kierunku... Chociaż porównanie się do róży.. no skromnością nie grzeszysz
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 11:53
nie uwazam zeby porownanie do rozy bylo przyklasem braku skromnosci...wg mnie roza to kwiat pospolity, jak stokrotka.kidys byl czyms drogim, wspanialym, ale teraz roze widzisz wszedzie.wg mnie najpiekniejsze sa lilie...i porownujac sie do nich nie mialabym skromnosci..ale to oczywiscie tylko zalezy od gustu:)
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-11-06 11:54
Ach, droga Ash... studiujesz filologię polską, a nie znasz znaczenia symboli...
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 11:58
oczywiscie ze znam...za kogo ty mnie masz??!! ale symbol nie ma tylko jednego znaczenia. i mozna im nadawac nowe. na tym polega rola poety.jesli dla mnie roza jest pospolita to tak w gwoli wyjasnienia powiedz mi jedno: jaki kwiat najczesciej jest podawany za najpiekniejszy, jaki najczesciej jest upowany w celu dania go komus??chyba roza nie?to sie nazywa dla mnie pospolitosc...bo jakiej dziewczynie np facet kupi lilie?kwiat ktory kojarzy sie z pogrzebem? :wink:
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-11-06 12:04
Tak, ale symboli róży jest już tak mocno zakorzeniony... są pewne symbole, które zawsze będą kojarzyć się z jednym, bo od pospolitości masz inne... stokrotka moja droga, to akurat symbol niewinności... róża to: piękno, pycha, przepych, próżność. Ktoś, kto nazywa się poetą powinien liczyć się z tym, że nadając staremu symbolowi nowe znaczenie, robi źle, działa wbrew regułom. Jeśli wysłałabyś to na jakikolwiek konkurs poetycki... żaden porządny człownek jury nie powiedziałby, że masz się za pospolitą... podejrzewam, że raczej powiedziałby "heja! Kobieta tak sie nad soba użala, ale ma niezle mniemanie o sobie!". Ash, nie patrz na to, co jest najczęściej kupowane... patrz na znaczenie symboli w poezji. Takie wlasnie reguly sprawiają, że staje się ona czytelna. A róża nigdy nie będzie symbolem pospolitości.
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 12:08
moze i nie:) ale na przyszlosc dla tych ktorym do glowy wpadnie kupowanie mi kwiatow...tylko nie roze..blagam;D
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-11-06 13:23
Hope... jest jeszcze coś takiego jak podmiot liryczny... autor może sie wcielać w różne role... i wcale to nie oznacza, że sie za ma za kogoś lepszego, zacnego itd...
"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"
Wysłany: 2006-11-06 13:27
dobrze ash ja będępamiete że jak sie kiedyś coś wydarzy to aby lilie ;-D. A pani hope sie czepia bo podobno poezja jak mnie tutaj nauczono powinna być szeroko pojmowaną dziedziną twórczą. Więc jak dla mnie to huj z tym całym znaczeniem i symboliką. Jeśli człowiek coś tworzy to symbole rozumie pod siebie, a jeśli ktoś odbierze to inaczej to jego brocha i tyle. A jak działają jury to ja wiem doskonale, chociażby w tym portaliku.
Pani Hope może sobie pani próbować oszlifować poezje Ash ja nic przeciw temu nie mam. Tylko proszę wziąść sobie wreszcze za priorytet twórce i próbę zrozumienia go, a nie jakieś gówna po drodze, które nijak nie mają sie do przesłania twórczości danego artysty. Według mnie wiersze i to co artysta tworzy nie posiadają szablonów i nie da się ich "odlewać" seryjnie jak figurki z gipsu.
Jeśli nie rozumiem to sie nie wpierdalam, bo nawet najwyższe jury może mieć gówno, a nie pojęcie o poezji tak czy inaczej szeroko pojmowanej.
Wysłany: 2006-11-06 17:13
Samurai, Elray...dziekuje:) zgadzam sie z wami w zupelnosci:)
buziaki :wink:
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2006-11-06 19:21
elray - nie rozumiesz, to raz. Dwa, nie czepiam się. Pisze co widzę i co myslę. Nie tworzy symboli pod siebie.... poczytaj troche o heurystyce wydawania sądów, a zrozumiesz... polecam też poczytać Kulawika, Mikołajczak i trochę dobrej poezji, a poza tym porozmawiać z doświadczonymi poetami. Dla przykładu. Wydrukowałam ten tekst Ash dziś i wzięłam z sobą na uczelnie, by spytać kilku osób co one sądzą (takich, które mają coś wspólnego z poezją). Miały takie same odczucia jak ja. Twórca nie jest priorytetem. Nigdy nim nie był i nigdy nim nie będzie. Osoba twórcy moze nam jedynie przybliżyć zrozumienie tekstu. Nigdzie nie napisałam, że wiersze powinny być szablonowe... Szablonowe sa natomiast symbole i to powie Ci każdy sznaujący się poeta, który już coś wydał i sprzedało się w większym nakładzie niż znajomi i rodzina. Jedną opinię takiego twórcy już masz.
Samurai - podmiot liryczny jest autorką (opieram ten osąd na podstawie znajomości biografii atorki). A jeśli wciela się w coś, to to coś jest jeszcze większym symbolem. W tym przypadku -róża. Ten symbol jest bardzo czytelny i na przestrzeni wieków nabrał takiego, a nie innego znaczenia :)
Ash - dziwnym jest dla mnie, że dziękujesz za obronę. Sama powinnac umieć bronić swoje teksty.
Sorry, że nie chcę się zapisać do kółka wzajemnej adoracji, ale ja przyjęłam rolę tej szczerej i mam gdzieś, że mozecie pomyslec, że biorę to nazbyt poważnie. Staram się pomóc. Jedni moga to docenic - fajnie, inni uznać za czepialstwo - trudno :)
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 19:39
Hope, nie przesadzasz troszkę z tą erudycją?
Powtórzę raz jeszcze, co powtarzałam na innych tematach na forum - WIĘCEJ DYSTANSU!
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-11-06 19:41
Nie, nie przesadzam :) Alez ja mam dystans.. gdybym chciala sie czepiac wytknęłabym wszystkie błędy, a ja napisałam tylko, że zmierza w dobrym kierunku... Poza tym nie lubię, gdy ktoś na siłę mi wciska kity
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 19:43
oj hope daj spokój nie chciałem urazić twojego studenckiego autorytetu. Pomyśl, patrząc jednak na wszystko co już wcześniej stworzono zatrzymujesz się i nie rozwijasz dalej. Zamykasz swój umysł tylko w sobie juz znanych pokojach i tyle. Nie rozwijasz się, a to nie jest wskazane dla poety, przynajmniej ja tak uważam. I prosze cie nie mów mi że dałaś wiersz ash do analizy całej klasy, która jest po twoje stornie i to uważasz za subiektywny osąd lub ocenę. Studia psują ludzi i to też jest móje włąsne spostrzeżenie.
Zawsze jak widziałem w szkole rozkład wierszy na czynniki pierwsze to mnie mdliło, bo kiedy powiedziało się coś innego od myśli profesora to sie bylo debilem i tyle. Gówno tam, nie nauka kreuje krytyke, ale życie złotko, życie. Nie można w tej sferze działać według definicji, bo to niszczy wiele dobrych rzeczy.
Aleśmy sie rozpisali na rwący temat, fajowo nieprawdaż. I w tym momencie sięgam po kolejne piwko ZIELONY LECH a wcześniej szło DĘBOWE MOCNE ekstra
Wysłany: 2006-11-06 19:48
analizy całej klasy? - prosze cie! Napisałam, że kilku osobom, co nie znaczy, że studentom z mojego roku. :/ Na studiach niczego nowego sie nie nauczylam o poezji, ale rozmawiajac z poetami - tak. I nie, nie zatrzymujesz się. Ale jeśli symbol miałby takie znaczenie jakie Ci sie podoba czyli np napisałbyś "dziura" i w twoim mniemaniu oznaczaloby to kaluze, a w czyims innym jeszcze słońce, a ktos inny by sobie wymyslił okno, to wtedy symbol nie jest symbolem. Przykro mi ale podmiot liryczny jako kwiat to jest symbol, a pechowo stala sie nim róża, która oznacza to, a nie coś innego.
Czepianie przynosi mi ulgę. Cóż o mnie... gryzę, kopię, jestem wredna. Jestem nałogową amatorką jogurtów biszkoptowych i bananów. Narzeczona narzeczonego :P
Wysłany: 2006-11-06 21:00
No ale droga hope przyznaj sama że asz może być symbolem róży i tyle. Wtedy będzie owca cała i wilk syty. Stań choć jedną nogą po naszej stronie - niczego nie tracisz.