Wysłany: 2011-02-01 11:29
Bo tak to jest jak mam cos gotowe na wyciagniecie ręki - jak sie nie musisz o cos starac to jakos i radosci nie ma, znam ten ból,
.
Wysłany: 2011-02-01 11:49
Nie chodzi o zarabianie kasy, ale o to nie musisz szukac po sklepach tych wyśnioch ciuchów/płyt czy innych klamotów - włazisz na neta i po prostu zamawiasz :) a jeszcze 10 lat temu, to czasem i półtora roku ganiało się za jakimiś rzadkimi płytkami :)) i wtedy dopiero była radocha :]
.
Wysłany: 2011-02-01 13:00
Ja mam inna konkuzje - miło jest dostawac paczki
A kontynuując wątek - cieżko nawet wymyślec pytanie konkursowe, którego łatwo sie nie da zgooglować a co dopiero produkt.
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2011-02-01 16:33
Ech, ta dzisiejsza młodzież... 8D
Ci, którzy w latach 80-90tych byli jeszcze niemowlętami albo dopiero machali ogonkami u swoich tatusiów nie pamiętają, jak to jest coś "zdobywać"... :)
Gdy w radosnych latach licealnych, w latach 90-tych byłam w bractwie rycerskim, to się kombinowało, szukało po bazarach materiałów, szyło lub kleciło samemu, kserowało książki o średniowieczu i inne i przechowywało jak prawdziwe skarby. Stroje były może trochę kombinowane, wyglądało się tak, jak się wyglądało, ale za to - jak cieszyło :D
Po jakichś 10-12 latach bez kontaktu z tymi kręgami zainteresowań weszłam na stronę i forum dotyczące rekonstrukcji (to się dzisiaj tak nazywa :P ) a tam fynfnaście linków i bannerów z reklamami: ten produkuje łuki (50 rodzajów), ten szyje pasy (którą epokę pani sobie życzy?), ten zapinki, ten stroje szyje... Tylko przebierać! Szczękę przez tydzień zbierałam z ziemi.
Niestety, z autopsji nie umiem powiedzieć, czy to pozytywnie czy negatywnie wpłynęło na radość z zabawy w bractwa i turnieje :) Od lat się tym nie zajmuję to nie mam oglądu.