Wysłany: 2009-09-13 19:30
yep, dlatego nie jade :/
.
Wysłany: 2009-09-14 20:02
Yes,moje zreszta ukochane,jest tego typu grupą,ze bez Andersona ,to nie to. Jego głos to większośc kompozycji. . Oni razem ze soba stanowia jedność. . Więc też nie jadę. szkoda mi tak mowić,nie ma zamiaru obrażać panów-muzyków ,ale niestety... Yes=Anderson. ByŁam na Yes, parę lat temu w katowickim Spodku i prawie umarłam. Teraz sie nie wybieram.
nie mówcie mi jak mam żyć ,bo za mnie umierać nie będziecie!!!!!!!!!
Wysłany: 2009-09-19 14:27
[quote:2b47fe4059="Orianna"]Yes=Anderson.[/quote:2b47fe4059]
Może i coś w tym jest, ale jak dla mnie [i:2b47fe4059][b:2b47fe4059]Yes=Yes[/b:2b47fe4059][/i:2b47fe4059], lub jeśli naprawdę chcemy się ograniczać, to Yes=Howe+Anderson.
Chciało by się dodać, że wobec tego ja się wybieram, ale cóż... Okoliczności nie sprzyjają...
"Istnieją dwie nieskończoności - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata, nie mam pewności." A.E. / "Jeśli wystarczająco często powtórzysz kłamstwo, stanie się ono prawdą." J.G.