Epica & Amberian Dawn - Firlej, Wrocław (04.11.2008) Wysłany: 2008-11-19 13:58 Zmieniony: 2008-11-21 11:44
Gratuluję dobrej recenzji, Kasiu masz "lekkie pióro" i bardzo przyjemnie się Ciebie czyta :)
Muszę przyznać, że rozważałam wybranie się na Epicę i Finów, ale po tym, co przeczytałam chyba jednak nie żałuję że nie dotarłam...
Brak przyzwoitego nagłośnienia to jest skandal po prostu i uważam że jak organizator nie potrafi zadbać o podstawowe rzeczy to powinien zwracać kasę za bilety. Coś takiego przytrafiło mi się na TON w Warszawie i nie wyobrażam sobie drugi raz robić takiej ekspedycji żeby posłuchać sobie dźwięków z garnka. To jak kupić bilet do kina i oglądać przez półtora godziny skaczący obraz. Wiem że na Epice było lepiej ale mimo wszystko wrrrr :evil:
Wysłany: 2008-11-19 17:31
Dzięki :)
No aż tak źle nie było :) Akurat ja miałam koncert w większosci "siedzący" z tyłu sali przy dźwiękowcu, więc nie bardzo czułam ten entuzjazm gawiedzi pod samą sceną No i na takie "operowe" koncerty, to powinna być jakaś sala o wysokich sufitach, zawsze to coś wpływa, niestety Firlej taką nie dysponuje.
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-11-28 21:35
Ciekawy artykuł, mi również czytało się bardzo przyjemnie :)
Taka mała literówka w tytule piosenki: "[b:53395fd626]Consign[/b:53395fd626] to Oblivion".
Faktycznie, Simone nie była w najlepszej formie, na początku bardzo się męczyła, ale potem było już coraz lepiej. Niestety nie wyszła po koncercie z garderoby, a fani i fanki czekający/e ponad dwie godziny pod autobusem usłyszeli/ały: "Bye"
Za to Heidi i cała grupa [i:53395fd626]Bursztynowych[/i:53395fd626] oraz Mark, to naprawdę przeuroczy ludzie: wszyscy chętni otrzymali od nich zdjęcia, autografy, zostali zagadani przez basistę :D
Wszyscy najmilej wspominają moment, kiedy na Epice po chwilowej przerwie wrócili i zawołali o klaskanie do rytmu, a potem pochwalili, że nam to wychodzi - nie to, "co Ci w Niemczech" :P:P