Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Metallica - Death Magnetic. Strona: 1

Artykuł: Metallica - Death Magnetic

Metallica - Death Magnetic Wysłany: 2008-09-12 10:09

Metallica mogła juz dziesięć lat temu zrobic coś dla swoich fanów i sie rozwiązać.


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2008-09-12 10:31

album oceniam na 3/5 nadal wyczuwalny jest nieco komercyjny charakter tych nagrań .

Album tez uważam za zaskoczenie tego roku - ale nie sadze iż będę do niego często powracał - chociaż ...
The Judas kiss to jeden z lepszych numerów w tym słabym roku dla mocnych brzmień .


...and music? Well, it's just entertainment folks.


Wysłany: 2008-09-12 11:12

[quote:8962b8d583="CHMK"]No Harleqiun z tą opinią o basie to się nie zgodzę. Bardziej eksponowany był tylko Cliff. Ale zauważyłem, że u nich basu nie słychać tylko na następnej płycie po zmianie basisty:) Na ..and justice Jasona w ogóle nie było, podobnie jak na St Anger Boba Rocka (bo z tego co pamiętam to on właśnie dzierżył 5-strunowe wiosło na sesjach). Natomiast na BA a później Load, itd. wyraźnie słychać kostkowe charczenie basu Newsteda.[/quote:8962b8d583]

to prawda, że jest bardziej exponowany niz newsted na dżastisce (on tam nie istniał czy bobek na santanger, ale i tak metallica jak na thrashową kapelę to ma ciągoty do ukrywania basu


.


Wysłany: 2008-09-12 16:13

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Mi tam się podoba :wink: Przy poprzednim albumie, na jednorazowym rpzesłuchaniu (i to w mękach ) się skonczyło, tym razem odpalam sobie Death Magnetic dość często. Rzeczywiście, w Cyanide linia melodyjna i tekst brzmią trochę banalnie; rzeczywiście Hetfield już nie ma takiej barwy w głosie jak niegdys np. w kawałku "Until it sleeps". Nie wiem czemu, ale "The Day That Never Comes" jakos mi najb. utkwił w głowie, podoba mi się jego konstrukcja, trochę jak w "One" (w sensie budowanie napięcia).


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2008-09-12 16:36

Spodziewałem się tego, że kolejny raz będą wszyscy marudzić. Trudno powiedzieć, że jestem oddanym fanem Metallicy ale na pewno lubię posłuchać wszystkich płyt oprócz przedostatniej. Cieszę się bardzo, że Metallica nie uszczęśliwiła swoich "oddanych" fanów i istnieje nadal. Całkiem nie dawno mój znajomy stwierdził, że Metallica skończyła się po "Kill Em All". Podejrzewam, że to był jeden z tych najbardziej oddanych który nie był wśród tego sześćdziesięcio tysięcznego tłumu w Chorzowie. Podobno ta płyta jest już u nas platynowa. Więc co tu dużo mówić. Prawdziwi fani poszli do sklepu i kupili płyty. Komercja? A czyja to wina, że fani Metallicy kupują płyty a fani innych kapel wolą ściągać z sieci? Cała tajemnica o komercji he he.
Jeśli o mnie chodzi to jeszcze mam niewiele do powiedzenia bo dopiero rozpakowałem i przesłuchałem raz. Podoba mi się brzmienie tej płyty. Na pewno dobry jest utwór singlowy "The day that never comes" który słyszałem kilkanaście razy i przypomina mi troszkę "One". Płyta wydana pięknie ale niestety nie polska wersja bo ta przypomina płyty z Bema lub ze Stadionu Dziesięciolecia. Mam nadzieję, że w przyszłym roku Metalica kolejny raz odwiedzi nasz kraj. Pozdrowienia dla wszystkich którzy kochają muzykę.


"Żyć szybko , umrzeć młodo i zostawić po sobie przystojnego trupa":)


Wysłany: 2008-09-12 18:14

W bardzo dużym stopniu zgadzam się z recenzją Harlequina.
A co do wokalu Hetfielda to słychać, że zmiękł. Zmienił się człowiek to i wokal się zmienił. Z reszta słychać i widać to też na koncertach. Hetfield trzeźwy to już nie ten człowiek. No ale ze zmian może wyniknąć coś ciekawego.


I'm rolling like a stone... never creep.


Wysłany: 2008-09-12 18:34

Na kolana co prawda mnie płyta nie rzuciła, ale w samochodzie się na dłuższych trasach sprawdza. Chwała jej za to. No i magia nazwy zespołu jednak zadziałała, nie dało się przejść obok obojętnie.


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2008-09-14 09:21

eIcILipse (Bicz)
eIcILipse
Posty: 346
miasto magiczne

"The Day That Never Comes" też jakoś skojarzył mi się z "One" .
Płytkę lubię. Może nie jakiś wielki entuzjazm ale zła nie jest. Zapewne stawiam wyżej od Load czy Reload. Przedostatania nie istnieje :wink:


Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D


Wysłany: 2008-09-14 20:33

[quote:d8c60240fd="Leeroy6"](...)Całkiem nie dawno mój znajomy stwierdził, że Metallica skończyła się po "Kill Em All"(...)[/quote:d8c60240fd]
Ja twierdzę, że nieco wcześniej.

Z mojej strony powiem tak.
Albumu nie słuchałem, głównie z tego powodu, iż promujący numer "The day..." wydaje mi się tak słabowity, mdły i nijaki, że absolutnie nie zachęca mnie do sięgnięcia po całość.
Na pewno żal mi będzie na to kasy, a wiadomo, że muza brzmi najlepiej z płyt oryginalnych.

Z drugiej jednak strony (bynajmniej nie piszę to w obronie chopców metallicznych) producent Rick Rubin jest niczym MacGyver: z gówna zrobi wyśmienite śniadanie! konkluzję tego porównania zostawiam Wam...

A, wracając do Waszych porównań tego gniota "The day..." z "One", powiem krótko: pogięło Was Ma taką samą konstrukcję? co z tego? Samochody takie jak Fiat 126p i Dodge Viper również generalnie zbudowane są tak samo i co z tego, różnicę chyba każdy dostrzeże.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2008-09-14 23:58

Myślę Zet, że jesteś do tego zespołu mocno uprzedzony a poza tym piszesz o płycie, której nie słyszałeś;]. Uprzedzony jesteś pewnie z powodu tego co z robili w ciągu ostatnich 15tu lat. Świetnie to rozumiem chociaż nie podzielam Twojego punku widzenia;]
Jak coś to za kilka dni zakupię sobie oryginał i wtedy mogę Ci pożyczyć ją w jakości CD-Audio. Polecam słuchanie tego z jak największym dystansem do nazwy zespołu a przekonasz się, że album nie jest zły a może nawet stwierdzisz, że dobry;]


I'm rolling like a stone... never creep.


Wysłany: 2008-09-15 23:24

Zet. Wielu ludzi jest uprzedzonych do Metallicy. Troszkę tego nie rozumiem bo przecież nikt nikogo nie zmusza do słuchania ich muzyki. Metallica to fenomen pod względem krytyki. Chyba nie ma innej kapeli której tak się dostaje. Myślę, że chłopaki już sami nie wiedzą co się dzieje bo jeśli tylko coś nagrają to jest źle. Mnie cieszy bardzo, że "Death Magnetic" brzmi nowocześnie bo przecież bez sensu byłoby gdyby ta płyta brzmiała tak jakby była nagrana w latach osiemdziesiątych. Dla przypomnienia mamy teraz rok 2008. Myślę, że wszystkie kapele które przetrwały ten czas, poszły do przodu w stronę nowoczesnego grania i to chyba jest naturalne. Jednak Metallice bardzo się za to krytykuje. Ogólnie metalowa brać cholernie lubi krytykować wszystko co nowe. Przez coś takiego wielu zamyka sobie drogę do tego żeby poznać coś dobrego ale nowego.
Nowa płyta Metallicy po kilku przesłuchaniach, moim skromnym zdaniem, jest bardzo dobra!!! Nie lubię za bardzo rozbierać muzyki na części pierwsze wiec trudno mi powiedzieć co brzmi dobrze a co źle. Piosenka to piosenka i albo jest dobra albo nie. Na "Death Magnetic" większość piosenek, moim zdaniem jest dobrych. Nie wszystko mi się podoba ale może potrzebuję jeszcze czasu. Obniżyłem troszkę niskie tony i dodałem wysokich.Dzięki temu uzyskałem brzmienie jakie lubię najbardziej czyli zadziorne gitary na przodzie. Co do wokalu to faktycznie jest troszkę słabo ale myślę, że to też wina tego, że wokal jest umiejscowiony dość głęboko. Zdecydowanie gitary i perkusja są na przodzie. Nie ma też co ukrywać, że James nigdy nie był jakimś fenomenalnym śpiewakiem czy krzykaczem. Zobaczymy jak te piosenki obronią się na żywo. Płyta warta polecenia tym którzy mają otwarte umysły i mają czas na spędzanie czasu z "Death Magnetic"


"Żyć szybko , umrzeć młodo i zostawić po sobie przystojnego trupa":)


Wysłany: 2008-09-16 09:47

Nawet, jeśli ta płyta jest porządnie nagrana, to i tak nie zasługuje na jakieś specjalne pochwały - nie wywołuje zachwytu, szczęka po jej przesłuchaniu nie opada. Jest niezła, ale to wszystko. Najsłabszym elementem jest na niej chyba wokal Hetfielda - facet bardzo poszedł w południowe brzmienia. Szczerze mówiąc przypomina mi kowboja który się do thrashowego zespołu przez przypadek zaplątał.


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2008-09-16 10:00

[quote:898fa1ed52="Stary_Zgred"]Nawet, jeśli ta płyta jest porządnie nagrana, to i tak nie zasługuje na jakieś specjalne pochwały - nie wywołuje zachwytu, szczęka po jej przesłuchaniu nie opada. Jest niezła, ale to wszystko. Najsłabszym elementem jest na niej chyba wokal Hetfielda - facet bardzo poszedł w południowe brzmienia. Szczerze mówiąc przypomina mi kowboja który się do thrashowego zespołu przez przypadek zaplątał.[/quote:898fa1ed52]

nom, z tym kowbojem to szczera prawda. To że płyta dla mnie szału nie robi tez prawda, ale to że mimo wszystko pozytywnie zaskoczyła to też prawda


.


Wysłany: 2008-09-16 15:20

Heh - odbijają się od dna panowie metallikowie (choć "dno" to może zbyt mocne słowo). W każdym razie tendencja wzrostowa cieszy.


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2008-09-16 17:37

Nigdy nie byłem fanem Metallici. Jedynymi utworami które znałem i często słucham były: obie części Unorgiven, No leaf Clover, Enter Sandman, One i Sanitarium.

Do przesłuchania Death Magnetic zachęciła mnie cena płytki którą przypadkiem ujrzałem w media markcie. Pomyślałem sobie że 32 zł to śmiesznie mało jak na metallice ( a zwłaszcza na nowy album ) i z ciekawości kupiłem.

Prócz tych utworów które wymieniłem, nigdy nie rozumiałem fenomenu tego zespołu nawet w czasach współczesnych, ale gdy po raz pierwszy przesłuchałem Death Magnetic coś we mnie drgnęło. Płytka cholernie mi się spodobała więc wałkowałem ją przez 2 dni bez przerwy.

Zgadzam się z większością minusów które wymienił Harlequin lecz mym zdaniem przede wszystkim nie powinno się spisywać na straty Cyanide za infantylizm ( nic wyjątkowego ale niczym nie "straszy"), bręczeć na The Day That Never Comes za to że nie dorównuje klasyką zespoły, a Unforgiven III gdyby się tak nie nazywało pewno bardziej by się ludziskom podobało ( jest trochę rozwleczony ale za to w dość dobrym stylu).

Moimi ulubionymi kawałkami z płyty są: The Day That Never Comes, The Judas Kiss i Unforgiven III

Jak dla mnie to płytka broni się nie tylko jako całość ale i każdy utworek z osobna ma coś w sobie.

A co do St.Anger to jak niektórzy tutaj pewno wiedzą, to często ciągnie mnie do tak zwanego "Komercyjnego grania"(...) więc nie uważam ( może dlatego że jak wcześniej napisałem - zwyczajnie nie znam się nametallice ) żeby płytka była beznadziejna.
Tak samo jak w przypadku Unforgiven, uważam że gdyby nagrał ją jakiś inny zespół to nie zebrała by takich batów. Tak poza tym to zgadzam się z opinią mojego znajomego że St.Anger jest bardziej płytką Rubina niż zespołu.



Wysłany: 2008-09-17 21:13

[quote:91d7ebd8c5="Draven"](...)Tak poza tym to zgadzam się z opinią mojego znajomego że St.Anger jest bardziej płytką Rubina niż zespołu.[/quote:91d7ebd8c5]Rubin nie robił St. Anger tylko tą ostatną, za produkcjęSt. Anget odpowiedzialny jest bodajże Bob Rock.
Reszty nie będę na razie komentował, bo chce przesłuchać jednak ten album, na razie mogę się dodatkowo wypowiedzieć jedynie o "The Judas Kiss" usłyszanym dziś w radio. Mało to składne jak dla mnie, chaotyczne i niezbyt porywające, na dodatek beczki Uricha jakieś takie banalne i wręcz dziecinne, pomijam już fakt, że brzmią jak karton.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2008-09-19 11:05

[quote:35c3a79f56="zet"]Rubin nie robił St. Anger tylko tą ostatną, za produkcjęSt. Anget odpowiedzialny jest bodajże Bob Rock.[/quote:35c3a79f56]
W takim razie przepraszam za pomyłkę i idę się trochę doinformować :)



Rozczarowanie Wysłany: 2008-09-27 21:11

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Na poprzedniej chociaż mieli odwagę trochę skręcić w bok,nawet za cenę ryzyka .
Na tej brzmienie jest ok, bo producent dobry, ale zawartość - bez polotu. Jak się nie ma siły na thrash full drive, to się zmienia opcję, eksperymentuje.Nie poszli na to więc wieje
z tej płyty lekką nekrofilią, albo odgrzewaniem kotleta, ale niestety do letniej temperatury... 8O


Do not quote - think for yourself


Metallica Wysłany: 2009-03-24 18:44

Wszyscy wiemy ze nie jest to rewelacja :) Plytka mozebyc :) Jak dla mnie hmm.. daje nadzieje ze cos jeszcze ciekawego nagraja :)


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2009-03-25 12:03

Nie ma krzywdy idzie z tej płytki coś wycisnąć,ale ja nie o tym.Wszyscy bidola jaki to ST ANGER cienki Qrwa wezmy taki UNNAMED FEELING wystarczy dobrze podkrecic sprzęt zeby ten feeling poczóc dla mnie jeden z lepszych utworów jaki ostatnio zrobili gitarki tam rzna asz miło,to samo mam z rifem przewodnim we FRANTIC,tytułowy ST ANGER zapierdala by w pewnym momencie stanąć i skostkować struny na sucho-świetnie to brzmi i co z tego ze te numery nie maja solówek jak i tak swietnie bez nich sobie daja rade,Dla mnie ta płytka przedstawia wartosc,chociaz chłopaki nie ustrzegli sie wpadek taki SOM KIND OF MONSTER totalne dno, ale wspomniane wyzej utwory rekompensuja niedociagniecia tej płyty



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło