Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Martin Kesici jako support Tarji. Strona: 1

Artykuł: Martin Kesici jako support Tarji

Martin Kesici jako support Tarji Wysłany: 2008-05-07 17:27

Nie podoba mi się wokal Martina Kesici. Za bardzo przypomina mi klimaty takich grup jak Nickelback czy Hinder.



Wysłany: 2008-05-13 09:48

mnie tam sie wystep Martina nawet podobał przed Tarją. Myślałam, że będzie dużo gorzej, a tu prosze:) no a Tarja..... tego sie opisac nie da :D :D :D coś pięknego:)


Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...


Wysłany: 2008-05-13 10:01

Tarja kiepściutka, niestety. Wokal kompletnie pozbawiony gór - kolejny dowód na to, że na płycie mozna sfingować wszystko. Jeden "Wishmaster" nie wystarczy, żeby zatrzeć kiepskie wrażenie. O położeniu "Upiora w operze" nawet nie będę się wypowiadać, choć brat Tarji był ok :-)

Martin bardzo fajny, głos w starym dobrym stylu.



Wysłany: 2008-05-13 10:38

Gekonie jak zwykle przesadzasz - to nie opera


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2008-05-13 11:57

kotragekon - idz i sama spiewaj jakzes taka mądra



Wysłany: 2008-05-13 14:37

[quote:2e945386ee="kalasznikowa"]kotragekon - idz i sama spiewaj jakzes taka mądra[/quote:2e945386ee]

Mam na tyle wstydu, żeby nie spiewać. Gdyby tak każdy o 'talencie' Tarji T. :-)

[quote:2e945386ee="amorphous"]Gekonie jak zwykle przesadzasz - to nie opera [/quote:2e945386ee]

Ja jej nie oceniam operowo, dopiero byłaby zabawa :) Brat śpiewał z nią hit MUSICALOWY i zaprezentował się dobrze. Wiem, że Tarja ma oddanych fanów, którzy wybaczą jej wszystko i rozumiem ich święte oburzenie (mieli orgazmy pod sceną, gdy tylko wyszła, nie mówiąc o otworzeniu ust). Pewnie nawet "Poison" boskiego Alice'a w tej eufemistycznie pisząc - kontrowersyjnej - interpretacji, ich zachwyciła.

Nie rozumiem natomiast chęci śpiewania CUDZYCH kawałków, których nie potrafi się 'wyciągnąć'. To dla mnie totalna artystyczna próżność. Zresztą z własnymi też jej kiepsko szło - i to akurat potrafili przyznać fani, którzy oceniali koncert konstruktywnie i na trzeźwo. W przypadku 'Phantoma' - nie jestem największą fanką Lacrimosy (choć lubię), a ich interpretację doceniam. I proponuję porównać z TT

Samą barwę Tarja na ładną. Gdyby tylko lepsza technika (dysponowania oddechem) pozwalała jej nie śpiewać - mówiąc potocznie - 'przez nos'. I jeśli jakiś kawałek jest dla owej 'diwy' sentymentalny, mogłaby go zaprezentować w innej aranżacji - na skalę własnych możliwości. Wtedy siedziałabym cicho. W tym temacie mistrzynią jest Tori Amos - ona potrafi i dobrze, i z klasą.

Ale to wątek o Martinie Kesici - a ten pan zaskoczył mnie naprawdę in plus :-) Niezłe warunki wokalne, pozytywne nastawienie do publiki i jakaś dobra energia ogólnie.. Zresztą towarzyszyli mu bardzo fajni instrumentaliści, choć kawałki były nieco monotonne. Nie w sensie żywiołowości, bo tej nie brakowało, raczej pomysłowości utworów.

Świetny był Doug Wimbish - chociaż jego atonalne kawałki raczej nie nadawały się dla tej publiczności Ale zawsze warto posłuchać popisów tak dobrego muzyka, czy to w zespole Tarji, czy solo. Sekcja rytmiczna była największą zaletą koncertu Turunen-bandu.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło