Type O Negative w Polsce Wysłany: 2007-02-28 21:57
Bezwzględnie jadę na ten koncert!!!!!!!!!!!!! To jeden z moich ulubionych bandów i nie dopuszczę do tego żeby go nie zobaczyć :twisted:
nie walcz ze śmiercią...ona i tak zrobi co zechce...
Wysłany: 2007-03-01 16:35
Na Lucyphera !!! Też muszę tam być!!!! <orgazm>
Mrok mym domem, Księżyc mą drogą.... Wędrowiec jestem z zielonej krwi i malin.
Wysłany: 2007-03-04 09:50
Też tam będę! Wybiera się ktoś z Katowic?
Wysłany: 2007-03-12 23:37
było by klawo tam jechać
Wysłany: 2007-03-14 17:21
Chocby bilety kosztowały fortune, jade!!!!!!!!!!!:):):)
"Jak Cię topornę pierdołkiem, to trupniesz padem, zarękasz machami i krawężniesz o pierdolnik;););)" Czego życzysz swoim wrogom? - "Na pochybel skurwysyny!!!"
Type O Negative w Polsce Wysłany: 2007-05-14 20:34
Witam,,,Mam pewną propozycje,,,jeśli by ktoś chciał się wybrać na koncert samochodem to są dwa wolne miejsca,,,Kontakt pod numerem gg: 6595083
"Tam, gdzie zanika granica między dobrem a złem, gdzie prawda miesza się z fałszem, a piękno z brzydotą, tam jest mój świat. Badając go, zagłębiasz się w mroczne tajemnice przyszłości."
TON!!! Wysłany: 2007-06-06 10:12
Ja jadę, ja jadę, ja jadę!!! :):):)
"Medicated, drama queen, picture perfect, numb belligerence. Narcissistic, drama queen, craving fame and all its decadence..." Czerwień. Koty. Noce. Świece. Wino. Ogień. Magia. Perfumy. Ciało.
Re: TON!!! Wysłany: 2007-06-06 15:40
[quote:c515d48adc="Saliv"]Ja jadę, ja jadę, ja jadę!!! :):):)[/quote:c515d48adc]
Miejsce w samochodzie już masz :)
Watson out.
Wysłany: 2007-06-06 18:53
A ja nie jadę, tylko idę i nawet specjalnego podekscytowania nie odczuwam:) Nie wiem też, czy posiadanie w domu Petera usatysfakcjonowałoby mnie w jakikolwiek sposób. Moze lubi prace domowe albo wymieniać wodę żółwiowi?
Wysłany: 2007-06-12 18:55
Jadę chociaż jak pomyślę jaki będzie problem z wydostaniem się ze stolicy po 24.00 to niedobrze mi się robi.Dlatego właśnie nienawidze koncertów w Warszawie
Wysłany: 2007-06-12 19:07
Ja mam ambitny plan dotarcia w piątek do pracy na 8...
W sumie w nocy trasę Warschau-Posen da się zrobić w 2,5h...
Niech żyje autobahn nach Poznań :)
Watson out.
Wysłany: 2007-06-12 20:44
[quote:b9d8b83a29="kontragekon"]i nawet specjalnego podekscytowania nie odczuwam:)[/quote:b9d8b83a29]
...ja tam odczuwam MEGA DZIKIE podekscytowanie i to od miesiaca juz chyba i obawiam sie ze z tego powodu to jak przyjdzie co do czego to mogę pasc trupem :)
...wygląda na to, ze jedno z moich marzen zycia sie pojutrze spelni :D :D :D
[quote:b9d8b83a29="kontragekon"]Nie wiem też, czy posiadanie w domu Petera usatysfakcjonowałoby mnie w jakikolwiek sposób[/quote:b9d8b83a29]
Mnie tam by usatysfakcjonowało :D I jakby tak jeszcze dorzucili Shakire... :D
Wysłany: 2007-06-14 07:23
Rectum, mamy podobnie, Tylko cholera wie, czy dojadę na tą 8mą XD
nie liczą się dni... tylko noce
Wysłany: 2007-06-14 21:28
Szczęśliwi którzy dojechali... A mnie nie puscili z roboty Jak by ktoś robil zdjęcia na koncercie, to wdzięczna przeogromnie będę za jakiś skrawek tego co mnie ominęło...
Wysłany: 2007-06-15 02:32
Koncert nienajlepszy... ale towarzystwo - nie można wymarzyć lepszego :D
Konkretne zarzuty (do koncertu, oczywiście):
* fatalne nagłośnienie
* toporna perkusja
* do pierwszej przerwy (były dwie) okropny wokal pana Steele'a, praktycznie pozbawiony 'góry', prawie niesłyszalna gitara i zupełnie niesłyszalne klawisze
Po przerwie było już lepiej, a na końcu - bardzo dobrze. Peter to przemiły facet (w końcu się rozśpiewał), a cała brygada doskonale dogadywała się z polską publiką. Najlepiej na scenie wypadł Kenny Hickey (który nie tylko przyzwoicie gitarzył, ale i całkiem nieźle wymiatał głosowo).
Rarytasy: prolog z 'Aqualung' Jethro Tull i rózne wstawki z 'klasyki' - fragmenty Sabbsów chociażby:)
Dobrze brzmiały wielokrotnie 'molestowany' "We Hate Everyone" i bisowy "Black No. 1". I rozmaite inne, o których niebawem opowie zapewne superfanka freya_b. :twisted:
Ogólnie: bez rewelacji, ale warto 8)
Wysłany: 2007-06-15 06:18
Wg mnie koncert zdecydowanie udany, niemniej jednak pana dźwiękowca należałoby powiesić za jaja. Z czasem nieco się poprawiło, ale widać, że chłop nie dał rady ogarnąć swym pojmowaniem specyficznego brzmienia Type'ów. Zakładam, że liczne przerwy spowodowane były nie tylko stale rosnącą liczbą wiosen w metryczkach muzyków, ale też wynikały z prób wyprostowania dźwiękowca.
Odniosłem wrażenie, że mimp powyższej wyjebki wokal Petera S. na żywca robi jeszcze większe wrażenie niż na podczyszczonych nagraniach studyjnych.
Poza tym z godnych nadmienienia zajść: akcenty patriotyczne oraz "gest Skiby" w wykonaniu Josha Silvera.
Coś więcej napiszę może później. Czas do roboty...
PS: Zdjęć nie będzie - ostatecznie 15 kg sprzętu foto zostało w bagażniku, pani od akredytacji po trzykroć się mnie zaparła. I dupa.
Watson out.
Wysłany: 2007-06-15 11:44
Hmm... mnie wokal nie poraził... może dlatego, że rozkręcił się dopiero w ostatniej jednej trzeciej koncertu (wtedy było super). Na początku stałam bardzo blisko sceny i mam wrażenie, że nie była to wyłącznie wina nagłośnienia. Mimo to nie krytykuję. Każdy ma prawo do słabszego dnia, zwłaszcza na trasie. A struny głosowe to przecież żywy i bardzo himeryczny instrument.
Najstraszniejsza była sekcja rytmiczna, dająca przez dobre 20 minut niemiłosiernie i co gorsze - jedyna przez ten czas dobrze słyszalna :? To był horror 8O
Rectum... przykra sprawa z tym Twoim foto passem. Ale za Panią od akredytacji mogę akurat dać sobie rękę uciąć, bo wszystko ma zawsze doskonale zaplanowane. Być może nie było to przeoczenie z jej strony?
Wysłany: 2007-06-15 11:53
ooooooooooj koncert był, koncert był... suuuuuuuuuuuuuuuper.... ufffff.... W szczególności podobała mi się aluzja do sytuacji politycznej w naszym kraju, która panowie przygotowali układając track listę.... mrrrrrrrrrrrr
nie liczą się dni... tylko noce
Wysłany: 2007-06-15 12:59
chociaż fanką ich nie jestem, przygotować się przez jakieś 2 godziny nie byłam w stanie, ale liczyłam, że koncert będzie udany...
i zgadzam się z gekonkiem(której wielce dziękuję za możliwość uczestniczenia w tym evencie :D ). perkusja była fatalna, nie mogłam skupić się jakoś na niczym innym, gdy ją słyszałam...może też dlatego, że nic innego wyraźnie nie było słychać. chociaż nie słucham sobie typen o negative w domu, to jednak idąc na koncert wiem, na co się nastawić...w szczególności na wokal, który jest (jak dla mnie) najbardziej charakterystyczną stroną zespołu...no i niestety... cholerny dźwiękowiec nie pozwolił mi wsłuchać się w niego na żywo....
co do kolejnych "etapów" koncertu...zgodzę się, chociaż to chyba ze względu na to, żę prawie nie zemdlałam w środku, więc wyszłam przed salę... no i muszę przyznać, że przed barem lepiej bylo słychać zespół niż pod sceną
ale i tak nie narzekam, bo taki zespół naprawdę warto usłyszeć na żywo :wink:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2007-06-15 13:58
[quote:40b211ec18="kontragekon"]
Rectum... przykra sprawa z tym Twoim foto passem. Ale za Panią od akredytacji mogę akurat dać sobie rękę uciąć, bo wszystko ma zawsze doskonale zaplanowane. Być może nie było to przeoczenie z jej strony?[/quote:40b211ec18]
Cóż, kwestia powinna się niebawem wyjaśnić, w procedurze załatwiania owego foto passa byłem ostatnim ogniwem, wszystko szło nade mną. Niemniej jednak sporo ciekawych kadrów przepadło bezpowrotnie. A szkoda.
Watson out.