Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

CRADLE OF FILTH - midian. Strona: 1

Artykuł: CRADLE OF FILTH - midian

CRADLE OF FILTH - midian Wysłany: 2006-12-13 14:58

To jedna z moich ulubionych płyt i według mnie jest dobra. Bez porównania do tego gówna Thornography.


nikomu nic nie powiem :p


Wysłany: 2006-12-13 15:17

no fakt nie jest to zła płytka osobiście bardzo lubie kawałek Her Ghost in the Fog chyba, a raczej napewno najlepszy z tej płyty


We must...


Wysłany: 2006-12-13 15:33

Jedna z moich ulubionych płytek ^^.
Najbardziej lubię, wczesniej wymieniane już "Her Ghost In The Fog".
Kawał dobrej roboty :P


"Kuka voi itsensa voitaa, ei koskaan havia..."


Wysłany: 2006-12-13 15:44

Eye_of_the_storm (Bicz)
Eye_of_the_storm
Posty: 755
Zawiercie/Wrocław

Ua!Płyta bardzonajlepsza!
Czy najlepsza?Napewno z tej płyty jest najwięcej moich ulubionych utworów... :wink:


Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P


Wysłany: 2006-12-13 23:22

Nosz kurde...zgadzam sie z wami :roll: Ta płytka ma najciekawsze kawałki w porównaniu z innymi płytkami choc nastepne nie są takie złe. Ale ta ostatnia...Thermo-coś tam...to istne naciagane, nie drobione, nie dopracowane gówno. Chłopaki zeszli na psy, obijają sie, a szkoda.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-12-13 23:37

Szanuje Cradle za to co robili, moja ulubiona jest 'The Dusk and Her Embrance', ale zgodze sie z tym, ze Midian jest esencsja nurtu, stylu, jaki wykreowalo COF.
Swietnie zaaranzowany album, kazdy kawalek z osobna.
Klimat, dynamika i zycie, albo raczej, jego brak ;>



Wysłany: 2006-12-14 15:08

Judge (Bicz)
Judge
Posty: 38
Nowa Sól/Wrocław

Zgodze sie z tym ze Midian to zdecydowanie najlepsza plyta... wszystkie numery po kolei wprowadzaja nas w taj wyjatkowy i tak przeze mnie lubiany klimat gdy nawet najmniejszy duperel wyprowadza z rownowagi do tego stopnia ze przestajesz nad soba panowac... a gdy plyta sie konczy czujesz sie totalnie wolny... osobiscie rozwala mnie Ghost in the fog i Amor E Morte


o mnie?... sprawiam czasem wrazenie zamknietego w sobie jednak to jest pozor:D choc tez dusza towarzystwa to ja nie jestem... Wole miec kilku przyjacioł w prawdziwym tego slowa znaczeniu niz tlumy falszywych...


Wysłany: 2006-12-14 15:19

Ja tam za kredkami niespecjalnie prtzepadam, ale mam szacunek do "Cruelty ...". Brzmienie moze ma chujowe, ale ambitny albumik :)


.


Wysłany: 2006-12-17 15:08

Każdy ma swoje zdanie ale na prawde dla mnie to gówno .Mam dla nich szacunek za to co robili ale według mnie po damnation się skończyli. Nymphetamin jest według mnie okropna oprócz tytułowej piosenki ,ale thornogra... to jeż całkowity kich. Od słuchania temptation czt thi baronic men robi mi się niedobrze. Osobiście kocham piosenkę "Bathory aria". Achhh.. co to były za czasy....... niestety się skończyło. Nawet koncertów już robić nie umieją. A dani do fanów wyszedł ponoć z taką łaską że...


nikomu nic nie powiem :p


Wysłany: 2006-12-17 15:25

Tempation to cover. I wykonany jest tak zeby oddac kicz oryginalu. Srednio szczerze powiedziawszy podchodzi mi Midian, moze wynika to z tego ze w ogole kredki srednio lubie;]


To nie moje są słowa, to legenda ludowa.


Wysłany: 2006-12-17 15:41

Widocznie. A że to kower to nie wiedziałam. Ale głos laska (przynajmniej tam)ma okropny. A teledysk też do kitu


nikomu nic nie powiem :p


Wysłany: 2006-12-18 10:54

[quote:099ec8efc3="Harlequin"]Brzmienie moze ma chujowe, ale ambitny albumik :)[/quote:099ec8efc3]

Tos kurna dał recke jak jasna cholera, strasznie zainteresowałeś albumem, nie ma co :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-02-10 05:14

A ja mam tylko jedno pytanie - czy szanowny recenzent słyszał w ogóle "Midian" czy jest to jego zdanie na podstawie knajpianych dyskusji?

Co do brzmienia, to nie jest to album deathmetalowy a kredki nie mieli wtedy tyle forsy co Behemoth na Demigod żeby nagrac cos cudownie brzmiącego. Wszystkie kawałki na tej płycie są genialnie połączone w jedną całość i tylko kompletny ignorant może je rozdzielać. A na dowód polecam poczytać teksty, czasem jednak warto. Co do kompozycji, to nigdy, poza przypadkiem w postaci "Queen of Winter, Throned" nie mieli i juz miec nie będa tak spójnie skomponowanych, pasujących do siebie, rozbudowanych i zharmonizowanych utworów jak na tym właśnie albumie. I nie jest to zasługa ciekawych przejśc między utworami, bo to każdy burak potrafi zrobić; chodzi tutaj przede wszystkim o melodyke płyty, o spojrzenie na całość, a nie na każdy utwór z osobna. Wystarczy raz przesłuchac tę płyte w spokoju a nie podczas odkurzania i juz wyłania się całkowicie inny obraz. Uważny słuchacz bez trudu wychwyci, jak budowane jest napięcie na przestrzeni utworów, jak z riffu na riff podnisi sie poziom nasycenia dźwiękiem, jak melodie uwidaczniają zawarte w tekstach emocje i ta genialna, kończąca płytę koda skomponowana w iście symfonicznym stylu (ale nie w takowym wykonana! a to wielka różnica) pozwala przeżyc prawdziwe katharsis podczas ostatnich dźwięków! Wystarczy spojrzec z większej perspektywy, wsłuchac się, odebrac to jako cały landszaft, a nie poszczególne piktoriały. Inaczej nigdy nie dojdzie się tajemnicy Midian.

Czytając tę recenzję mam wrażenie, że recenzent płytę machnął po łebkach podczas mycia garów a z CoF wcześniej miał kontakt tylko poprzez nadruk na koszulce. W ten sposób pojawia się mdły i nieżetelny obraz płyty. Polecam najpierw zapoznac się z twórczością zespołu a potem zabierać się za recenzje jego płyt.


..::Bite the Dead::..


Wysłany: 2007-02-13 17:55 Zmieniony: 2007-02-13 18:17

opnie są jak dziury w dupie - każdy ma swoją :twisted: reprezentuje swój gust i tyle ! nikt nie zmusi mnie abym polubił kredki :lol: a teraz do Cowboya78 - zamiast gadać tyle to byś sam coś napisał :twisted: bo póki co to gadanie najlepiej ci wychodzi :lol: recka chaotyczna - tak jak i moje odczucia odnośnie tego albumu ...

[quote:24fd7ebdc6="Myst"]A ja mam tylko jedno pytanie - czy szanowny recenzent słyszał w ogóle "Midian" czy jest to jego zdanie na podstawie knajpianych dyskusji?

Co do brzmienia, to nie jest to album deathmetalowy a kredki nie mieli wtedy tyle forsy co Behemoth na Demigod żeby nagrac cos cudownie brzmiącego. Wszystkie kawałki na tej płycie są genialnie połączone w jedną całość i tylko kompletny ignorant może je rozdzielać. A na dowód polecam poczytać teksty, czasem jednak warto. Co do kompozycji, to nigdy, poza przypadkiem w postaci "Queen of Winter, Throned" nie mieli i juz miec nie będa tak spójnie skomponowanych, pasujących do siebie, rozbudowanych i zharmonizowanych utworów jak na tym właśnie albumie. I nie jest to zasługa ciekawych przejśc między utworami, bo to każdy burak potrafi zrobić; chodzi tutaj przede wszystkim o melodyke płyty, o spojrzenie na całość, a nie na każdy utwór z osobna. Wystarczy raz przesłuchac tę płyte w spokoju a nie podczas odkurzania i juz wyłania się całkowicie inny obraz. Uważny słuchacz bez trudu wychwyci, jak budowane jest napięcie na przestrzeni utworów, jak z riffu na riff podnisi sie poziom nasycenia dźwiękiem, jak melodie uwidaczniają zawarte w tekstach emocje i ta genialna, kończąca płytę koda skomponowana w iście symfonicznym stylu (ale nie w takowym wykonana! a to wielka różnica) pozwala przeżyc prawdziwe katharsis podczas ostatnich dźwięków! Wystarczy spojrzec z większej perspektywy, wsłuchac się, odebrac to jako cały landszaft, a nie poszczególne piktoriały. Inaczej nigdy nie dojdzie się tajemnicy Midian.

Czytając tę recenzję mam wrażenie, że recenzent płytę machnął po łebkach podczas mycia garów a z CoF wcześniej miał kontakt tylko poprzez nadruk na koszulce. W ten sposób pojawia się mdły i nieżetelny obraz płyty. Polecam najpierw zapoznac się z twórczością zespołu a potem zabierać się za recenzje jego płyt.[/quote:24fd7ebdc6]

Do ostatniego zdania: z twóczością się zapoznałem, ale to nie jest muzyka dla mnie :?


.


Wysłany: 2007-02-14 01:31

Zgadzam się, że recenzja jest tylko subiektywną oceną recenzenta, ale krytycyzm ma to do siebie, że wymaga spojrzenia na całoś jak najbardziej obiektywnie. Myśląc w Twój sposób (bez urazy) to ja zabrałbym sie za recenzowanie albumów Britnej Spirs i naładowałbym paszkwili pod sufit. Ale nie o to chodzi. Trzeba podejśc z dystansem, odrzucić na tę chwilę własne gusta i spojrzeć okiem krytyka, a nie fana. Na tym polega recenzja.
Życzę powodzenia i większego dystansu przy następnych, bo oprócz zastrzeżeń merytorycznych czyta się całkiem fajnie.


..::Bite the Dead::..


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło