Z przerwami, bo z przerwami, ale Vae Solis istnieje już od 1998 roku. Zespół pochodzi z Ukrainy, ale jest zakotwiczony we Wrocławiu i to właśnie tu nagrali swoją pierwszą płytę „Created In The Dark”. Jak tak przyjrzeć się okładce to widzimy okręty płynące po górach, co może skojarzyć się z płynącym symfonicznie nad horyzontem black metalem, którym wypełniony jest cały album.
Ujęte jest to w siedmiu plastycznych pieśniach, z których większość spływa ze szczytów gitarowymi pasażami, pośród klawiszowego mroku i w akompaniamencie skrzekliwego wokalu. Atmosfera jest podniosła i natchniona, a czasem to keyboard wręcz kreuje melodię, wysuwając się na czoło gęstych gitarowo-perkusyjnych podkładów. Gdzieniegdzie w to wszystko wkrada się tez moment ukojenia, kiedy wszystko robi się wolniejsze i spokojniejsze, a spomiędzy ołowianych chmur wyłoni się nieśmiały promyczek czy na przykład zakwili trwożny głos jakiegoś zbłąkanego ptaszęcia. W większości jednak mamy do czynienia ze średnio nasyconym, melodyjnym black metalem.
Jest jednak parę urozmaiceń. „The Sun Will Disappear” to akustyczno-klawiszowa, instrumentalna akwarela o tym co będzie jak słońce już nie wzejdzie. Podobnie rzecz ma się z „Over The Woods And Lakes”, ale tutaj jest znacznie więcej syntezatorowej dramaturgii, a obraz rozświetla magiczny szept królowej elfów, a następnie chóralne rozwinięcie. To z kolei przechodzi w ostatni „The Labyrinth Of Eternal Sleep”, w którym uświadczymy czystego wokalu i śpiewnego zakończenia „Vae Victis Vae Solis” czyli biada zwyciężonym i biada słońcu, którego, z tego co rozumiem, już przecież nie ma na tym świecie.
Tracklista:
1. Who Are You
2. Created In The Dark
3. The Last Day Of Emperor
4. The Sun Will Disappear
5. Legends Of Ancient And Mysterious Time
6. Over The Woods And Lakes
7. The Labyrinth Of Eternal Sleep
Wydawca: Vae Solis (2020)
Ocena szkolna: 4