Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Grimlord - Blood Runneth Over

Czasem tak się zdaża, że wpadnie w ręce wydawnictwo jakiegoś początkujacego zespołu, który nie jest jeszce szerzej znany. W takich przypadkach próbuję zawsze uwypuklić walory tworzonej przez dany zespół muzyki, przymykając oko na liczne niedociągnięcia. Ostatnio miałem okazję posłuchać siódmego wydawnictwa pewnego tria Grimlord. Zespół powstał na gruzach blackmetalowego Vallachia, działającego w latach 1993-1995, więc w tym przypadku mamy do czynienia z formacją, która juz długo istnieje na runku. "Blood Runneth Over" jest jednak dopiero pierwszym pełnym albumem formacji.
Choć nazwa może sugerować, że zespół uprawia black metal, to realia są zgoła inne. Grimlord na swoim debiucie próbuje zaprezentować słuchaczowi utechnicznioną wersję heavy metalu. Napisałem próbuje, gdyż po kilku przesłuchaniach dostrzegam w tym wydawnictwie coraz mniej plusów. Dużo tutaj Iron Maiden, podbarwianego trochę graniem w stylu Annihilator. Przede wszystkim muzyce brak ognia (poza utworem tytułowym) - utwory są zagrane bez polotu i bez energii. Rażącą kwestią jest też wokal - pomijam fakt, że wokalista operuje bardzo wąską skalą głosu i nieciekawą barwą, to jego angielszczyzna jest tragiczna i psuje wszelkie pozytywne aspekty tego wydawnictwa. A jakie są pozytywy ? Ano takie, że Grimlord prezentuje całkiem niezły poziom techniczny - szkoda tylko, że tych ciekawych momentów jest trochę mało. Gitarzysta pokazuje, że grać potrafi, lecz niewiele jest tutaj takich pysznych solówek. Perkusista i basista też raz po raz zarzucą jakimś ciekawym motywem, ale niestety jako całość nie rzutują one na jakość kompozycji.

"Blood Runneth Over" jest raczej słabym wydawnictwem. Grimlord ma potencjał, ale nie potrafi go wykorzystać i wydaje mi się, że jeszcze długa droga przed nimi, aby się przebić na rynku. W pierwszej kolejności polecam muzykom znalezienie dobrego wokalisty, gdyż muzyka wtedy zyska sporo. Póki co raczej nie wróżę sobie, abym wracał do tego albumu, lub śledził rozwój zespołu.

Wydawca: nie podano (2007)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły