Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Fear Factory - The Industrialist. Strona: last

Artykuł: Fear Factory - The Industrialist

Fear Factory - The Industrialist Wysłany: 2012-06-21 15:56

7,5 to moim zdaniem i tak za wysoka ocena jak na tę płytę. Ten materiał moim zdaniem nie trzyma się qpy. Kompozycje zagrane są jakby na siłę bez ładu i "składu". Maxymalna nota w moim odczuciu to 6. Szkoda.


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2012-06-21 16:09

Cóż na razie mi się w miarę podoba. Ale może będzie tak jak z ostatnim KAT-em, że po kolejnym odsłuchu mnie odrzuci? Zobaczymy, tym czasem nadal się głowię nad tym, czemu Dino nie zatrudnił jakiegoś porządnego pałkera, tylko wszystko dał do zrobienia maszynie? Myślał, że nikt się nie domyśli czy co? Może kiedyś dostanę na nie odpowiedź


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2012-06-21 20:34

Jak dla mnie wszystko tu jest zrobione na siłę,brak tu tzw ładu i składu. Nic nie trzyma się kupy,duży minus za automat...


Jesteś tylko kupą mięcha wprawioną w ruch, którą prędzej czy później zeżrą robaki. Twój świat upada, nieuchronnie, przez cały czas!!!


Wysłany: 2012-06-21 22:36

luter (Bicz)
luter
Posty: 49
Allenstein

Słuchałem chyba ze dwa dni niemal pod rząd. W pierwszych odsłuchach podobała się niemożliwie (czyli bardzo), teraz nie zostawiam na niej suchej nitki.
Wstawki industrialne są - dla mnie - bardzo udane i nawet jakby, uuups, z elementamu dubstepu. Chwytliwe. Nawet refreny prą do przodu. I tyle dobrego.
To jest ciągle ograny do bólu, klon klona FF. Albo: replika repliki :-) "Mechanize" było cienkie, Hogan wrzucony w szablon gry w FF stracił możliwość pokazania czegokolwiek. Automat perkusyjny wcale mnie nie dziwi - drętwo, bez odważnego grania, bez wizyjności - oto właśnie chodzi w grze FF.
Ja oceniam tę płytę na 5/ 10. (Może rzeczywiście, gdyby poczekali z tym materiałem z rok czasu, ograli go, dopracowali...)



Wysłany: 2012-06-22 11:34

Mi się ta płyta podoba utwór po utworze. Słucham ją niemalże w kółko już chyba od ponad tygodnia i nadal mi się nie znudziła. Podobają mi się wszystkie elektroniczne wstawki i fajnie są wkomponowane. W szczególności spodobał mi się ostatni ambientowy utwór Human Augmentation podobnie jak Ascension na płycie Archetype.
Ta płyta dostarczyła mi wszystko czego się spodziewałem po FF. Smutno jest mi jedynie, że przed ostatni utwór "Religion Is Flawed Because Man Is" jest taki krótki a nie rozciągnięty do pięknej długiej ballady z solidnym przytupem podobnie jak Final Exit w Mechanize. Mimo to nie spodziewałem się gruszek na wierzbie po The Industrialist i z przyjemnością doceniam to co jest, a was pozostawiam z waszym rozgoryczeniem :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-06-22 14:47 Zmieniony: 2012-06-22 14:48

Słucham dalej i szczerze mówiąc wciąż nie uważam, że to zła płyta. Fakt, że nagrana trochę na szybko i nie oszlifowana, ale też specjalnie niczym nie rozczarowuje. Jedyne co mnie dalej boli, to ten automat perkusyjny. Brzmi tak szkaradnie i sztucznie, że najchętniej bym go w ogóle wypierdolił. A ja nadal nie rozumiem ludzi, którzy plują na Mechanize. Ja tej płyty słucham do dziś, i do dziś uważam, że jest znakomita


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2012-06-22 19:44 Zmieniony: 2012-06-22 19:47

Po czym stwierdzasz, że brzmi "jak nie oszlifowana"? Materiał jest jak dla mnie przyjemnie agresywny, gitara szorstka, a Bell jak zwykle wydziera się jakby go żywcem obdzierano ze skóry. Automat perkusyjny w ogóle mnie nie rusza. Jaką masz pewność, że żywy perkusista wymyśliłby coś innego (o ile w ogóle ciekawszego) i czy po masteringu nie brzmiałaby ona identycznie jak ta? Żadnej. Poza tym skoro grają industrial metal no to AUTOMATYZACJA nie powinna nikomu przeszkadzać To tak jakbyś powiedział, że irytuje Cie że woda jest mokra :P A Mechanize jest od początku do końca istną perełką :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-06-22 20:20 Zmieniony: 2012-06-22 20:21

No tak, tylko jak zaznaczyłem w recenzji, nawet gdybym nie wiedział, że tu gra automat to i tak stwierdziłbym, że coś jest nie tak. Perkusja brzmi po prostu... słabo, gdyby przyłożyli się lepiej do masteringu to może by mnie to tak nie bolało. I nadal uważam, że sam materiał jest naprawdę dobry, zabrakło tylko tego ostatecznego szlifu, który z płyty dobrej przerodziłby się w znakomitą, tak jak Mechanize. Mechanize'owi niczego nie brakuje pod tym względem, bo nie spieszyli się z jego wydaniem "na już żeby był". Tu niestety to słychać, mogli jeszcze się wstrzymać z wydaniem tej płyty, by doprowadzić ją do perfekcji. Poza tym, czy ja gdziekolwiek napisałem, że to jest zły album? Cały czas tłumaczę, jak wół cielęciu, że płyta jest dobra tylko mogła być jeszcze lepsza, gdyby nad nią popracować jeszcze kilka miesięcy. A ocenę 7,5 jak wystawiłem, tak podtrzymuję ją dalej.


Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2012-06-23 10:50

Wiem, że w Twoim przekonaniu ta płyta nie jest zła więc niczego wół nie musi powtarzać cielęciu :) Zastanawia mnie tylko Twój słuch i po czym rozpoznajesz, że ta płyta jest robiona w pośpiechu. Przecież mieli na nią dwa lata, wcześniejsze ich albumy też były wydawane z dwu a nawet rocznymi przerwami i jakoś nie potrzebowali więcej czasu. A dlaczego nie założysz, że oni po prostu chcieli żeby ta płyta miała takie brzmienie?


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-06-25 10:36

Niestety spory zawód, zwłaszcza na tle poprzedniczki. Stanowczo coś zawiodło- chyba po prostu za mały skład... A finałowy utwór- świetny wyciszacz, akurat tu nie mam zastrzeżeń. Reasumując- powrót Dina jest, spadek formy- niestety też. 6/10? No i tak bym to uczciwie ocenił.


Krótki opis, nie mający powiązania z Właścicielem profilu;)


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło