Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Proza życia. Strona: 1

Artykuł: Proza życia

Proza życia Wysłany: 2012-06-13 18:05

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

Hmmm, nie lubię wpadać w melancholijny nastrój, ale jeśli już to najlepiej w kontrolowany. Obliczyłem sobie, że przeciętnie mogę na to poświęcać 6/72 godziny aktywności życiowej w tygodniu (po odliczeniu od 144 snu i innych czynności służących regeneracji oraz standardów typu jedzenie, zakupy, mycie itp.) - romantyzm kontrolowany (?).

Raz dostałem od płci pięknej porządnie piorunem, a mam uprawnienia elektryczne SEP tylko do 1kV :-/ Skutki odczuwam do dziś, ale raczej konstruktywne, np. większe zainteresowanie odnawialnymi, naturalnymi źródłami energii. Akurat jest burza nad miastem teraz, nie dość że Euro, to jeszcze jakieś zamieszanie w Asgårdzie, na Odyna. Zmiany pogody sprzyjają zmienności nastrojów, cóż może przyniosą jakieś pomysły na riffy. Trochę pochmurno, więc Księżyc się nie pokaże, poza tym do pełni daleko, a wtedy najlepiej ocenić w który punkt celować lornetką (której nie mam, muszę sobie kupić, bo tak to jest duży rozrzut), żeby po odbiciu trafić w miejsca na Ziemi, z którymi kojarzą mi się ważne dla mnie osoby płci przeciwnej.

Czasami łapię się na tym, że np. kroję bułkę w stylu, którego się od kogoś kiedyś nieświadomie nauczyłem i się do siebie uśmiecham wtedy, zazwyczaj nie tęsknię, po prostu następuje projekcja skojarzeń i kończy się np. po zjedzeniu kolacji, chociaż pozornie po prostu jem bułkę - proza życia .

A same momenty rozstania bolą, ale może nie musiałyby, gdyby nie zakochania, zauroczenia, które przesłaniają racjonalne myślenie. Zamiast wsiadać za stery samolotu, którego nie umie się obsługiwać - przeczytać najpierw wspólnie instrukcję obsługi, oszacować możliwości, ilość paliwa, sprawdzić jaka jest aktualnie pogoda i od razu założyć, że niektóre rzeczy na pewno się skończą, tylko nie wiadomo jak. Lepiej żeby powietrznymi ewolucjami niż ratowaniem przed upadkiem, heh. Heh, bo rzadko mi się udaje nawet wystartować.

Pociągnąłbym temat dalej, ale czas na melancholię mi się skończył na dziś, hehe.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Proza życia Wysłany: 2012-06-15 18:53 Zmieniony: 2012-06-15 18:54

[quote:0f82a8c0a2="Yngwie"]

Raz dostałem od płci pięknej porządnie piorunem, a mam uprawnienia elektryczne SEP tylko do 1kV :-/
[/quote:0f82a8c0a2]


..............................................
A teraz wracając do rzeczywistości:

Don - jeśli przyjaźnią ma się zakończyć Wasz związek, przyjdzie ona z czasem. Wymaganie od kogoś (i siebie) przyjaźni natychmiast, od razu po rozstaniu, w takiej sytuacji jest krzywdzące, jest zmuszaniem do niemożliwego. A jeśli za czas jakiś bez bólu, pretensji, tęsknoty będziecie mogli na siebie patrzeć, z chęcią spotkacie się jak przyjaciele, będzie znaczyło, że to Wam pisane. Albo Wasze drogi rozejdą się po prostu. Taki banał teraz będzie - tylko czas...



Wysłany: 2012-06-15 19:20

Powiem tak: nie wszyscy exowie są w stanie się przyjaźnić się ze sobą - ja dobry kontakt przyjacielski do dziś mam tylko z jednym moim byłym. Po prostu nie zawsze się to udaje, to zależy od tych konkretnych ludzi, od okoliczności itp., itd.
@Yngwie: Wybacz mi bezczelność i ciekawość, ale...czy mam rozumieć, że prowadzisz taki ascetyczny tryb życia, kompletnie bez związków z kobietami?


Nie marudź, bo cyckiem walnę.


Wysłany: 2012-06-15 23:25

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

W sumie mógłbym odpowiedzieć na to pytanie w podobnym stylu, jak w poprzednim poście, bo nawet jestem w humorze, ale jednak ugryzę się w język



od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło