Wysłany: 2012-01-20 16:00
A ja poszłam ze znajomymi (takimi prawdziwymi) na koncert w Łomżyńskiej Filharmonii. Z piciem to nie ma problemu, jako ze jestem zatwardziałym abstynentem. Klasycznie i elegancko było !
Wysłany: 2012-01-21 07:08 Zmieniony: 2012-01-21 07:14
O, to już drugi na świecie zatwardziały abstynent, z jakim mam do czynienia. No, no, robi się tłok
Wysłany: 2012-01-25 06:24
Hom, jesteśmy istotami stadnymi potrzebujemy akceptacji grupy. W tym wypadku jest to imperatyw potwierdzenia swej "normalności", tzn. jesteś fajny wrzuć foty dokumentujące jak dobrze się bawiłeś. Podobne mechanizmy działają we wszystkich subkulturach, choć oczywiście nie identyczne :P .
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”