Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Switchface - polski projekt dark electro. Strona: 1

Switchface - polski projekt dark electro Wysłany: 2011-05-10 10:37 Zmieniony: 2011-05-10 10:37

Powitać! Nie będę owijał w bawełnę. Switchface to mój własny twór, którego najnowsza płyta wyszła ledwo w ostatnią sobotę, a z którą chciałbym wyjść do potencjalnych słuchaczy, a ten zacny portal/forum wydaje mi się dobrym miejscem do przybliżenia swojej twórczości.

Sam projekt ma już nie całe pięć lat i w tej chwili 4 wydawnictwa na koncie. Zaczynałem stricte instrumentalnie jako dosyć koślawe dark electro z elementami power noise. Pierwsze 3 wydawnictwa były poszukiwaniami własnego brzmienia, dopiero na ostatniej płycie jest już konkretny pomysł na granie tej muzyki. Są też moje teksty i wokale.

Nowa płyta zatytułowana [i:c61acf6a0a]"The Face-Off"[/i:c61acf6a0a] to dosyć melodyjne dark electro, zarówno do posłuchania jak i z przeznaczeniem na parkiety. Wydawnictwo zawiera łącznie 12 kawałków z czego 7 jest nowych, 4 to remiksy. Jest też 1 cover (znany i lubiany "Hellraiser" z repertuaru wiadomo-kogo).

Całą dyskografię można DARMOWO pobrać z mojego profilu w serwisie Bandcamp:
http://switchface.bandcamp.com

Nie ukrywam, że zależy mi na opiniach ludzi kumających tą muzykę, stąd też moje pojawienie się tutaj. Każda opinia będzie na wagę złota :)


każdy artysta jest wariatem, ale nie każdy wariat jest artystą.


Wysłany: 2011-05-10 11:21

Noxam (Primogen)
Noxam
Posty: 22
Pawłowice --> Kraków

No właśnie teraz przesłuchuje twoje utwory. Nie jest mnie łatwo zadowolić ale tobie się udało.

Bardzo mi się podoba. Zwłaszcza jej klimat tych utworów .
Najbardziej przyszło mi do gustu: Another Day i Manekiny.


Przeznaczanie nie istnieje, jesteśmy tylko my.


Wysłany: 2011-06-12 22:12

Bunhast (Bicz)
Bunhast
Posty: 8
Warszawa prawie

Przesłuchałem płyty kilkakrotnie, by nie tylko pierwsze wrażenie wpłynęło na moją ocenę, ale - pierwsze wrażenie pozostało nadal. Nie będę oceniał wstępniaka, ot częste instrumentalne marudzenie.

Another Day wpadł od razu w ucho. Co za czyste, krystaliczne, ale nie zimne, dźwięki. Instrumentarium, melodia i całość - to najlepszy kawałek na płycie. Następny Therapy For Freaks też jest dobry, pogratulować. Potem jest gorzej, March of the Rats to najsłabszy kawałek, nawet nie tylko dlatego, że brzmi jak zrobiony na trackerze. Silent Sentinels razi nadmierną manierą tego modulowanego śpiewu, nie wiem jak to się nazywa. Za dużo tego. Ale - następnego dnia z tą melodią się obudziłem w głowie, więc siłę jakąś ma swoją. In Vain - wreszcie coś bardziej harshowego niż soft. Miło usłyszeć polski język, toteż Manekiny dobrze przyjąłem. Pobrzmiewa w nim ładny miękki motyw.

Ogólnie? Nie jest źle, wstydzić się nie ma co. Największa zaleta płyty to jej spójność, nie łapiesz wielu srok za ogon, jak czynią debiutanci. Cover SC wskazuje zaś najlepiej też słabość płyty, zmasakrowałeś go przy użyciu cukrowej waty. :P Czyli: muzyka na płycie jest ogólnie zbyt łagodna, zbyt nieśmiała. Zaś Traumatize pokazało, gdzie powinieneś się lokować z tą płytą. Przeróbka Traumatize a twoje to przepaść, oni grają harsh, ty raczej soft electro. I gdyby tak śpiew był bliższy naturalnemu, chętnie postawił bym tą płytę obok grupy Cadaverica, sąsiedztwo zacne.

Jednak nazwa grupy sugeruje zmiany stylu. Mogę więc spodziewać się ostrzejszych kawałków.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło