Wysłany: 2011-04-07 00:59
Po pierwszym razie to mnie tak łeb bolał, że myślałem, że zwariuję. Kumpel mnie uspokoił, że to zawsze tak i później już organizm nie reaguje. W każdym razie bardzo fajna i relaksująca alternatywa dla zwykłego tytoniu :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-04-07 08:51 Zmieniony: 2011-04-11 13:34
Fajką się nie zaciąga. Ewentualnie raz na jakiś czas.
* * *
Wybaczcie nie zauważyłem, że tytuł tematu to "Szisza" i miałem na myśli tradycyjną fajkę.
Sziszą oczywiście zaciągać się wręcz należy.
"Na litość boską, królowo. Czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus"
Wysłany: 2011-04-07 14:23
Mój kumpel posiada dużą sziszę i kiedyś jej użyliśmy. Zamiast wody była jakaś rosyjska wódka, a tytoń był pomarańczowy. Całkiem niezłe to było. Raz na rok się w takie rzeczy bawię, na co dzień nawet nie palę papierosów (sporadycznie do piwa)
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2011-04-07 15:45
[quote:571da0a3c1="KostucH"]Po pierwszym razie to mnie tak łeb bolał, że myślałem, że zwariuję. Kumpel mnie uspokoił, że to zawsze tak i później już organizm nie reaguje. W każdym razie bardzo fajna i relaksująca alternatywa dla zwykłego tytoniu :)[/quote:571da0a3c1]
Miałem tak samo, a na początku nic mi nie było jak paliłem, dopiero jak skończył mi się pierwszy raz węgiel i kupiłem jakieś tanie gówno za 3zł to gorzej niżbym kaca miał...
Wysłany: 2011-07-03 00:30 Zmieniony: 2011-07-03 00:40
Miksując pyfo z sziszą pozostaje uważać i za dużo trunku w siebie nie wlewać - faktycznie później trzewiami miota. A szisza z wódką miast wody to rzecz niesamowita, nazwałem ten przysmak "Hindeburg" - gardło płonie, umysł płonie, krew płonie. :D
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-03 00:50
http://pl.wikipedia.org/wiki/LZ_129_Hindenburg - płonący zeppelin, o ogień, ogień tu chodzi, bejb. :D
Co cię nie zabije, to cię wkurwi