Kobiecy makijaż Wysłany: 2011-03-08 13:08
Podczas przechadzki po ulicy, gdy spogląda się w twarze kobiet, bardzo rzadko zauważyć można panie, które nie używają wynalazków typu szminka, podkład, tusz do rzęs. Malują się dziewczynki, które chodzą do szkoły podstawowej, nastolatki i panie dojrzałe. Czyżby bez makijażu ich twarze wyglądały brzydko? Ciekawe, co będzie za kilka/kilkanaście lat. Czy dojdzie do nas moda z krajów latynowskich, na poprawianie urody przy pomocy skalpela chirurgicznego.
Dlaczego my, kobiety, dajemy się zmanipulować koncernom kosmetycznym, które wmawiają nam, że prawdziwe piękno to twarz upstrzona toną kosmetyków? Ciekawe, czy panowie wolą swoje kobiety umalowane i "odstawione" czy tez nieskażone kosmetycznymi upiększaczami?
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2011-06-29 01:00
No właśnie - dlaczego?
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2011-06-29 18:27
Wiele do życzenia pozostawia również wykonanie owego makijażu. Niestety, byłam świadkiem mnóstwa porażek wizażowych (jak każdy). Zazwyczaj ten makijaż cechuje niechlujstwo, kompletne niedopasowanie do urody danej osoby, ubrania, okazji, etc. Rozumiem, że są kobiety, które niewiele czasu poświęcają sobie, bo mają na głowie dom, dzieci, pracę. Ale weźmy pod uwagę takie nastolatki. Znam osobiście przypadki dziewczyn, które po dwa dni chodzą w tym samym umalowaniu, nie zmywają go na noc (nie mówimy tutaj oczywiście o permanentnym). W ogóle, to nie mogę zrozumieć tej całej mody na robienie się na "Latynoskę". Oliwkowa cera, czarne włosy. Owszem - niektórzy mają do tego predyspozycje. Ale dziewczyna o jasnych włosach, jasnej cerze, mało wyrazistych rysach twarzy? To nie pasuje. Wiadomo, jaki jest potem efekt... Tak to można ująć moim okiem.
Nie da się określić swojego życia jednym mottem.
Wysłany: 2011-06-29 20:30 Zmieniony: 2011-06-29 20:33
Ja proponuję jednak, żeby panie zdołały wygospodarować godzinkę, półtorej dziennie na makijaż, a w ciągu dnia poczytały również jakąś ciekawą literaturę. :P Naprawdę nie da się tego pogodzić? Na ogół kobiety są ładniejsze przez makijaż - i trudno temu przeczyć (tak jak temu, że "rozmiar się liczy" w przypadku samców . Czy trzeba być szarą, oczytaną gąską LUB tępą, ładną dziunią i że [i:81913e7c9f]tertium non datur[/i:81913e7c9f]? Lotus, myślę, że niepotrzebnie dramatyzujesz; chyba nawet najbardziej zapatrzona w książki panienka poczuje się lepiej, gdy się pozytywnie zwróci uwagę na jej wygląd. Przy czym, jasne, sporo jest przypadków, które sprowadzają się do realizowania wspomnianej binarności (vide pewna panienka, co to się pieni ostatnimi czasy na DP ;P).
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-06-29 20:47
[quote:b1e430d726="SanguineVenari"][quote:b1e430d726="LotusEater"]MentalCage: to dotyczy także stroju i tych wszystkich biednych kobiet, które wciskają się w to co modne niezależnie od tego, że to nijak nie pasuje do ich figury. [/quote:b1e430d726]
Toż moda na rurki-biodrówki jest tego żywym przykładem.[/quote:b1e430d726]
Tak samo bombki, rybaczki, etc. Nawet szpilki... Owszem, te rzeczy są dla ludzi :D Trzeba jednak znać parę prostych zasad, co komu pasuje, a co komu nie.
Nie da się określić swojego życia jednym mottem.
Wysłany: 2011-06-30 19:09
[quote:608c55a81e="Reddishhh"]przypadki gdzie dziewczyna jest na prawdę ładna i do tego ma coś w głowie są coraz rzadsze..[/quote:608c55a81e]
Facetów to niestety również dotyczy.
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2011-10-20 14:05
Lekcja makijażu dla pań
Ciekawostka w stylu wintydż
Wysłany: 2011-10-23 20:43
Ja też lubię taki makijaż, w którym dobrze się czuję. A ostatnio akurat jest to ciemnoróżowa albo ciemnoczerwona szminka:-)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-10-23 22:01
Po prostu dziewczyny nie ślinić się na zimnie szczególnie teraz,to i usteczka nie będą wam się łuszczyć
[img:468862af36]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:468862af36]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2011-10-23 23:17
Neee...nawiązałem tylko do wypowiedzi Nadine :)
[img:b75ade9052]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:b75ade9052]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2011-10-27 18:22
To mężczyźni ponoć mają zwyczaj się "ślinić"
Mnie się zawsze strasznie podobały makijaże typu "smoke eyes", zresztą w ogóle mocne, wyraziste, ale z moimi beznadziejnymi wręcz ciemnymi sińcami pod oczami mogę zapomnieć, wyglądam jak marzenie grabarza-nekrofila.
Co prawda jakbym nałożyła kilo podkładu i korektorów rozjaśniających to zapewne dałoby radę, ale nie znoszę ciężaru podkładów na twarzy. Więc nie mam w zwyczaju się mocno tapetować.
Ostatnio moim największym osiągnięciem jest krem koloryzujący + puder transparentny a oczy podkreślam tylko eyelinerem w flamastrze, bo wszelkie cienie i kredki mające zwyczaj z czasem "spływać" pogłębiają tylko te rozpaczliwe kręgi sińców pod oczami.
Do dzisiaj nie do końca pogodziłam się z tym, że z ziemisto-bladą cerą i sińcami pod oczami wyglądam tak, że w szkole zawsze bez problemu i wysiłku za to z troską ze strony higienistki dostawałam chorobowe zwolnienie do domu :/ Raz poszłam pościemniać, że się źle czuję, a pani pielęgniarka z higienistką z troską stwierdziły "Boże, ona jest aż zielona na twarzy!". Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
Wysłany: 2011-10-28 16:46
To może wypróbować podkłady, które stosują wizażyści. Nie spływają, nie są "ciężkie", doskonale wszystko kryją i utrzymują się dość długo. Niestety w zwykłym sklepie ich nie ma, trzeba trochę poszukać w takich bardziej specjalistycznych. Ale rezultat jest wart zachodu:-)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-10-28 22:01
Ja, w zasadzie, dowiedziałam się o nich też przez przypadek, więc i firmę znam tylko jedną: Kryolan. Konsystencja podkładu jest faktycznie stała, podczas gdy - z reguły - są one półpłynne. Nie wydaje mi się, żeby był "ciężki", bo to zależy od nałożonej ilości. A jak ktoś się uprze, to i z takim w płynie można przesadzić:-)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-10-28 22:39
Nie próbowałam, ale... wszystko jeszcze przede mną:-)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-11-01 20:31
Smoke Eyes też zawsze mi się podobały. I to najczęściej jest mój makijaż na jakieś większe okazje. :)
Tak codziennie... szczerze mówiąc jestem potwornym leniem. Wolę pospać 5 minut dłużej niż wstać i nałożyć puder Nie chce mi się. Ale bez makijażu czuję się dobrze, niekiedy lepiej niż w nim. Nie myślę non stop czy mi nic nie spłynęło i czy przypadkiem nie wyglądam jak kretynka. :)
"You are what you create... ... you create what you are",
Wysłany: 2011-11-01 22:37
Wolę pospać 5 minut dłużej niż wstać i nałożyć puder
Ja też, z reguły, wybieram sen. Czasem, szczególnie w zimie, makijaż pełni bardziej funkcję ochronną. Na szczęście nawet wtedy nie zajmuje mi więcej niż 2 minuty. :-)
Na drzewie milczenia rośnie jego owoc: spokój.
Wysłany: 2011-11-01 22:39
Hehe, mam to samo :) Nie jestem przyzwyczajona, od razu za bardzo zaczynam się przejmować
Wysłany: 2011-11-08 19:50
Ja zawsze muszę mieć kredkę pod oczami. Inaczej nie wyjdę z domu i nie pokażę się większości ludzi. Lubię mieć mocny makijaż. Na jakieś wyjście robię sobie "kocie oczy" a kiedy się szykuje jakaś grubsza impreza to najczęściej mam zrobione krzyże pod oczami. Do tego czarna, bordowa lub fioletowa szminka. Niby jest tego za dużo, ale zawsze jakoś dobrze wychodzi. Widzę jak od długiego malowania robią mi się cienie pod oczami i nie wiem co z tym robić. Nie widzi mi się korzystanie z pudru, a tym barddziej nie malowanie się.