Zespoły które szanujecie, ale was irytują Wysłany: 2010-12-12 10:59
Tak se pomyślałem, że tego tematu jeszcze nie było. Czasem jest tak, że słucha sie jakiegos zespołu, ma się świadomosć, że jest to muzyka dobra, które w gruncie rzeczy nawet Wam sie podoba, ale jest cos w tych dźwiękach na tyle irytującego, że nie chcecie sięgać po wydawnictwa tego zespołu, albo macie okresy kiedy go uwielbiacie, by za jakiś czas mieć go serdecznie dośc i odstawic do lamusa ?
Ja mam tak z kilkoma zespołami:
Nevermore - świetnie graja, super warsztat techncizny i kompozytorski, a jednak działaja na mnie wybitnie depresyjnie
Morbid Angel - jakos niewygodnie mi isę tego słucha, stare płyty są zbyt surowe, a nowsze nie rpezentują aż takiego poziomu. Mam wrażenie że na zadnym albumie nie wykorzystali 100% swojego potencjału
Meshuggah - kurka, ciężko się tego słucha, wybitnie ciężko
The Dillinger Escape Plan - genialni muzycy, którzy chyba trochę się pogubili w mieszankach styli, przez co żaden album nie spełnia moich oczekiwac w 100%
Immolation - wymagająca muzyka, intensywna, klaustrofobiczna, ale mam podobne odczucia jak w przypadku Nevermore
Control Denied - fatalny wokal, a i Schuldinera stać było na większa dozę progresywności
Psychotic Waltz - intensywnie emocjonalne, nachalne wokalizy ryjące beret... często trzeba od tego odpoczywać
Pantera - za długie mają te płyty, za intensywne to wszystko jeśli chodzi o ciężar
Emperor - genialna, ale zupełnie nie przyswajalna przeze mnie blackowa awangarda
Psycroptic - megatechnika, ale brakuje mi w tej muzyce punktów zaczepienia, które by sprawiały ,że bym częściej wracał
.
Wysłany: 2010-12-12 11:31 Zmieniony: 2010-12-12 11:33
Slayer - jak najbardziej ich szanuje ale dla mnie mogliby dać sobie już spokój z nagrywaniem kolejnych śmieci. Tak naprawdę od God Hates Us All nie nagrali nic dobrego.
Vader - no dobra niech będzie, że to jeden z najbardziej znanych polskich zespołów na świecie. Tylko co z tego skoro tłuką od prawie 30 lat bardziej to samo niż Motorhead a na scenie wyglądają jak banda paralityków?
Hatesphere - lubię muzykę duńczyków, ale nie mają ani jednej płyty, na której by coś nie zgrzytało. Albo jest to z dupy wokal albo zupełnie nie przemyślane i kiepskie numery.
Kreator - jak najbardziej szanuję ten zespół, ale muzykę już niekoniecznie. Po prostu dla mnie Kreator to od zawsze była tylko prymitywna nawalanka bez ładu i składu.
My Dying Bride - zespół, którego mogę słuchać tylko wtedy gdy nie mam nastroju. A że ostatnio mi dopisuje to i My Dying Bride odszedł na chwilę do lamusa
Acid Drinkers - wnerwia mnie to, że Titus nie próbuje wyciągnąć 100% z tego zespołu tylko cały czas jedzie to samo zmieniając jedynie członków.
Metallica - tu sprawa jest prosta. Zbudowali Thrash metal ok, nie zaprzeczam tylko czemu od czasu "Black Album" nie nagrali nic wartego splunięcia?
Ektomorf - tu podobna sprawa jest jak u Hatesphere. Z tą różnicą, że występuje tylko ten drugi problem czyli takie sobie kawałki obok tych naprawdę potężnych. Poza tym zespół w ogóle nie wyewoluował od czasu "Destroy" i każda następna po niej prezentowała coraz gorszy poziom(z bardzo z dupy What doesn't kill me na czele)
Wszystko się kiedyś kończy
Wysłany: 2010-12-12 11:48 Zmieniony: 2010-12-12 11:52
Iron Maiden - właściwie dla mnie głównie tylko szacunek, zmusiłem się, żeby ich wpisać wysoko na liście ulubionych, bo od nich się zaczęło, ale w zasadzie poza nimi unikam wszystkiego, co brytyjskie
Dream Theater - wokal na koncertach, gdyby nie to - zespół byłby perfekcyjny
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-12-12 13:30
[quote:732cd967a6="Yngwie"]w zasadzie poza nimi unikam wszystkiego, co brytyjskie[/quote:732cd967a6]
No patrz, a dla mnie wielka brytania to muzyczna ziemia święta.
Ja jakoś nie mogę z Anathemą wytrzymać. Cenię ją ale zaczęła mnie wkurzać :)
Wysłany: 2010-12-12 13:47
[quote:ecb7f5afa0="Facet"][quote:ecb7f5afa0="Yngwie"]w zasadzie poza nimi unikam wszystkiego, co brytyjskie[/quote:ecb7f5afa0]
No patrz, a dla mnie wielka brytania to muzyczna ziemia święta.
Ja jakoś nie mogę z Anathemą wytrzymać. Cenię ją ale zaczęła mnie wkurzać :)[/quote:ecb7f5afa0]
Anathema to jak dla mnie jeden z większych shitów muzycznych ever, nie dość że brytyjska, to jeszcze definicja depresji, podobnie jak Joy Division itp. Ale to tylko moje zdanie.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-12-12 14:01
A ja i Anatheme i Joy Division bardzo szanuje. Zwłaszcza Ci drudzy sa bardzo autentyczni muzycznie - nie potrafili grac, a potrafili przekazać emocje :)
.
Wysłany: 2010-12-12 14:03 Zmieniony: 2010-12-12 14:05
[quote:a2952917ac="Harlequin"]nie potrafili grac, a potrafili przekazać emocje :)[/quote:a2952917ac]
no, same negatywne. Nie mam nic do ludzi, którzy tego słuchają, bo najczęściej takich nie znam, ale im więcej się takich zespołów pojawia i są popularne - to źle.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-12-12 16:10
[quote:8da61b2f4c="cellar_door"]szacunek i irytacja? nie potrafie odczuwać jednocześnie tych uczuć do tego samego[/quote:8da61b2f4c]
To jest tak jak z przyjacielem który cię wkurzył :)
Wysłany: 2010-12-12 16:24
No łasie cos w ten desen, albo Twoja kobieta z którą dobrze zyjesz, ale czasem masz jej dosc... coś na tej zasadzie :)
.
Wysłany: 2010-12-12 18:07
The Beatles, no po prostu ich nie cierpię.Szanuję ale unikam słuchania.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-12-13 10:57
Ja dodam jeszcze:
Nile - grupa z megapotencjałem, a wciaż nagrywają ten sam album z różną iloscią egipskich pierdolników, na dłuższą metę nudzą.
.
Wysłany: 2010-12-13 12:40
MARILYN MENSON !!!!
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2010-12-13 12:43
Ale w tym temacie nie chodzi o zespoły, których nie lubicie, tylko o takie, które lubicie, ale na dłuzszą metę Was wkurwiają i dlaczego :)
.
Wysłany: 2010-12-13 16:56
Zespół który szanuję ale mnie wkurwia ???
KULT !!!
Kurwa koncerty mi się nie podobają, większość piosenek też mnie nudzi po 10 sek. Ale to jest Kult !!! Nie skreślę go z listy pod tytułem "Lubie" ponieważ niektóre piosenki są zajebiste i mogę je słuchać godzinami i mi się nie znudzą.
Kazik jak to Kazik nic się nie zmienił zawsze był starodawny i ochlejus. A Kult fajnie że jest, fajnie że grają ale to nie dla mnie.
Wysłany: 2010-12-13 23:13
Hehe, mam tak samo, jak yggdrasil. Do tego dorzuciłabym jeszcze Hima - pierwszy album spoko, fajne pościelówy - tak to mogłabym określić. Ale co za dużo, to niezdrowo. Zwłaszcza, jeśli chodzi o koncerty.... No cóż, na żywo Ville nie grzeszy czystym wokalem.
"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."
Wysłany: 2010-12-14 00:24
Wintersun - 4 lata nagrywania płyty i kolejne odłożenie terminu premiery.
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2010-12-14 00:41
Armia - muzyka zacna, ale ten nawiedzony Budzyński i jego teksty (jeszcze na Legendzie jakoś wypadały), ale pozniej nie dało się słuchać. Ostatnio miałem okazje ich na żywca oglądać - porażka :-/
Metallica - za Ride the Lightning i Master of Puppets, są aż tak dobre, że wstyd je przy innych albumach Amerykanów ustawiać.
John Zorn, za to że nie wie co to umiar.
...i tak przegladając dobrze, że padła nazwa Vader nalezało się - ale argumentacja i wplecienie w to Motorhead'a zakrawa na bluznierstwo :)
...and music? Well, it's just entertainment folks.
Wysłany: 2010-12-14 01:30
Dream Theater - wszystko, k.., pięknie, tylko nie ten Ser La Brie
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2010-12-14 07:18
I jeszcze dodam:
Theory In Practice - robiłem chyba ze 40 podejść żeby ich pokochac, ale to jest tak obrzydliwie techniczne, że aż niemelodyjne i niestrawne ;/ ale grać potrafią :)
.
Wysłany: 2010-12-21 14:33
Oczywiscie najnowsze wypierdy DARKTHRONE,ale bez wiekszego uszczerbku szacunku dla tej ekipy,tylko zal i frustracja hehe