Chel jea. Już po tytułach widać, że utrzymają poziom, typowo bodomowe. Płyty jeszcze nie ma a już mi się podoba.

od czasu do czasu warto wrócić do źródła

Ja nie tryskam optymizmem, bo po "follow the repaer" zadna z płyt nie podobała mi soę na tyle, bym mogł powiedziec o niej "dobra"

.

[quote:4546795093="Harlequin"]Ja nie tryskam optymizmem, bo po "follow the repaer" zadna z płyt nie podobała mi soę na tyle, bym mogł powiedziec o niej "dobra" [/quote:4546795093]

A dla mnie jest to jedna z niewielu kapel, które nie muszą nawet dobrze brzmieć i nie mam wobec nich wygórowanych wymagań, bo i tak już mi się mocno wryli w korę mózgową np. ekspresją Alexi'ego, solówkami Janne i innymi rzeczami, których nie znalazłem nigdzie indziej.

od czasu do czasu warto wrócić do źródła

Pozostaje tylko czekać. A potem zanurzyć się w dźwięki :)

Jeśli walczysz masz szansę przegrać, lecz jeśli nie walczysz nie masz szans wygrać.

http://www.youtube.com/watch?v=B-po4aqmTaY&feature=player_embedded

"You need chaos in your soul to give birth to a dancing star."

[quote:b513ac7f16="Zwierzu"]Pozostaje tylko czekać. A potem zanurzyć się w dźwięki :). [/quote:b513ac7f16]
[quote:b513ac7f16="bliesa"]http://www.youtube.com/watch?v=B-po4aqmTaY&feature=player_embedded[/quote:b513ac7f16]
Dokładnie. Zwłaszcza takie, jak pomiędzy 0:45-0:46 i 0:53-0:59, przynajmniej ja się w takie zanurzam. Zawsze Laiho czy Janne takie przemycą.

od czasu do czasu warto wrócić do źródła

Ja nie spodziewam się niczego rewelacyjnego niestety Na Are You... raptem 2 fajne numery a Blooddrunk był słaby do bólu. Zobaczymy.

If i can`t be my own i feel better dead.

Juz parę dni leży na necie pierwszy singlowy utwór. Przesłuchałem i... nie umiem tego w ogóle ocenić. :S

http://www.youtube.com/watch?v=TdC30hxaMBU&feature=player_embedded

"You need chaos in your soul to give birth to a dancing star."

Do sieci przeciekł juz cały album.

A moja wrażenia po 2 odsłuchach... hmmm:

na pewno lepszy od 2 ostatnich płyt, zdecydowanie bardziej pomysłowy, o niebo lepszy technicznie i bardziej preceyzyjnie zagrany. Poza singlowym numerem jest tu naprawde bardzo dobrze.

To co jednak mi sie nie podoba, to fakt, że jednej pod wzgledem melodycznym pierwsze 3 albumy są niedoścignione. Brakuje mi tu przebojowości i dzikości "Hatebreeder" i tego "pójscia na całosc" na "Follow..."

Generalnie postawił bym ten album obok "Hate Crew death roll" - czyli gdzies po środku dorobku grupy.

.