Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Taniec. Strona: 1

Artykuł: Taniec

Taniec Wysłany: 2006-09-06 08:59

Mam dziwne skojarzenie z tym...
Jak opis seksu z bylym facetem;]


"- Ech, bo te wasze demony są jak koty. - Niezależne, piękne, drapieżne...? - Pieprzą wszystko, co nie zdąży uciec i udają, że nic i nikt ich nie obchodzi, a tak naprawdę, to puchate pieszczochy."


Wysłany: 2006-09-06 09:50

Inyaloome (Bicz)
Inyaloome
Posty: 358
Poznań / moje

Witam!
Skojarzenie faktycznie dziwaczne! Ale kazdy ma swoje :wink:
Jak dla mnie to taniec jest jednym z piękniejszych elementów naszego egzystowania, który tak cudownie może połączyć dwoje ludzi... ech..rozmarzyłam się.. :wink:


Mon Mari...666 [img:dd992acbb5]http://img2.epuls.pl/images/smilies/mood_vampire_big.gif[/img:dd992acbb5] ...^V^


Wysłany: 2006-10-19 20:29

Nie rozumiem do końca 'szumu słońca' :) Ale brzmi nieźle :P
Natomiast ostatni wers zmieniłabym na 'o czym chcemy zapomnieć' .

A na poważnie: czytając, nie myślałam ani o seksie, ani o tańcu, nie było mi też do śmiechu... choć może pierwsze skojarzenia rzeczywiście łączyły się z tymi pojęciami... dopiero potem wpadłam na to, jak bardzo metaforyczne jest każde z Twoich słów i przez tę chwilę udało Ci się poruszyć we mnie najczulsze struny... (takie słowa zamiast krytyki, zdziwiłeś się, prawda?)



Wysłany: 2006-10-24 13:28

Szanowny Regisie, ten "twór" to arcydzieło w najbardziej przeintelektualizowanym tego słowa znaczeniu! Raz słońce raz deszcz. Zero spójności, ja autentycznie nie wiem o co w tym chodzi! Więc albo stworzyłeś absolutnie genialny wiersz, którego nie jestem w stanie pojąć, albo jest to tak banalny gniot, że szkoda czasu na analizę. Biorąc pod uwage przekaz tego "czegoś" stwierdzam jednak, że to gniot. Zgadzam się z początkiem wypowiedzi Pani Kontragekon. Natomiast całą reszte uważam za kopię czegoś co kiedyś wpadło Panu w ucho. Poza tym "krople deszczu zmyją to| co chcemy zapomnieć" nie sądzisz, że brzmi to trywialnie?



Wysłany: 2006-10-24 16:54 Zmieniony: 2006-10-24 20:08

Ja uważam wiersz Regisa za misz-masz niepowiązanych ze sobą sygnałów. Do kogo skierowanych? Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że do mnie, chociaż 'Taniec' jest dużo, dużo starszy niż nasza znajomość :twisted: Jedno jest faktem - trzeba poznać Regisa, żeby tego tańca 'liznąć', więc w jednym przyznam Ci, Smoku, rację - jako wiersz sam w sobie, czyli utwór skierowany do anonimowego, nieznanego odbiorcy, się nie obroni. Bo czytelnicy będą mieć albo nachalne i nazbyt oczywiste skojarzenia (patrz posty poniżej), albo - jak Ty - dojdą do wniosku, że kompletnie nie wiedzą, o co biega (do podobnego doszłam po pierwszym przeczytaniu).
Teraz powiem tylko tyle: to wiersz, przy którym potrafię z szacunkiem milczeć. Powody zostawię dla siebie.
Dwa ostatnie wersy... dla mnie nie są trywialne, choć w ten sposób mogą zabrzmieć dla bardziej beztroskich uszu. Ale same słowa, ich zlepki - przyznaję, mogą mieć taki wydźwięk.

Koniec tego gadania, przynajmniej z mojej strony - sam Świntuch ma ogromny dystans do tej swojej 'twórczości' i zapewne nie zależy mu specjalnie na komentarzach.



Wysłany: 2006-12-22 00:38

"na krawędzi dnia, na krawędzi snu przegrana w nierównej walce...na krawędzi dnia na krawędzi snu ja klęczę a wokół tańczy czas.."


o pewnych sprawach zapomnieć się nie da i nie pomaga tu palenie listów ani mostów...

szczerze mówiąc też odebrałam to osobiście, ale to pewnie nadinterpretacja...


Lepszy dobry wróg niż bylejaki przyjaciel...


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło