My Dying Bride - For Lies I Sire Wysłany: 2009-03-31 18:45
Jak dla mnie płyta jest dość przeciętna, nie wywołuje u mnie emocji, nawet nie sprawia bym chciał do niej wracać. Skrzypce? Trochę mi to przypominam upychanie na siłę "Panowie nie wiemy co grać - dajemy skrzypce" , a to nie tak powinno być :?
...and music? Well, it's just entertainment folks.
Wysłany: 2009-04-01 00:41
Mi się powrót do skrzypiec podoba, choć nowy album nigdy nie zajmie miejsca chociażby "The Angel And The Dark River" :) Niemniej całą płytę uważam za bardzo udaną, choć może momentami monotonną :)
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
MDB Wysłany: 2009-04-01 16:30
Mnie ten zespol jakos nigdy nie powalal :P Takie sobie plumkanie :) No ale jak kto woli :)
Pozdrawiam K.
If i can`t be my own i feel better dead.
Wysłany: 2009-04-02 07:46
Mnie się płyta podoba. Trzymają poziom. A powrót skrzypiec cieszy.
Też najbardziej lubię ostatni kawałek.
Wysłany: 2009-04-02 08:12
Hehhe, dla mnie "For Lies I Sire" to odgrzewany kotlet troche. Dziwię sie tylko, że za najlpesze pozycje MDB uznawane są tu "Songs of darkness" i "like gods of the sun", które moim zdaniem są najsłabszymi pozycjami w dorobku grupy, zdecydowanie najbardziej zachowawczymi. Wolę intrygujace "Line of deathless kings" i majestatyczne "Light at the end ...'
.
Wysłany: 2009-04-02 21:00
Po pierwszym odsłuchu było całkiem całkiem, potem było coraz gorzej. Nie wciągnął mnie w ogóle ten album. Bardzo czytelna muzyka i teksty, pomysły na melodie jakieś są, ale mogli je bardziej rozbudować; brak aury tajemniczości, wokale czyste (momentami rażąco), wszystko za bardzo wypucowane. Chłopaki stworzyli melancholię na siłę i wyszło coś takiego. Nie dorasta "Line of..." do pięt. Tamta płyta potrafiła dotknąć serca, ta nie potrafi nawet wątroby. Do tamtej zawsze wracam, do tej raczej nie będę. Ot, opinia.
Wysłany: 2009-04-02 23:41
po pierwszym odsłuchu niemal wcale nie ruszyło i skreśliłem ten album. z czasem nabiera mocy. z dnia na dzień bardziej się podoba. taki album będzie zawsze wzbudzał kontrowersje, wszak każdy z nas ma inny ulubiony album (dla mnie "Angel and dark river"). Skrzypce aż tak mnie nie cieszą, jak praca perkusji: bardziej mocna, dynamiczna i momentami robi się bardzo piosenkowo. dla mnie album z opóźnionym zapłonem: zyskuje z przesłuchania na przesłuchanie
Wysłany: 2009-04-03 19:16
Ja sie ocknąłem przy SHADOWHAUNT,pierwsze piec numerów a szczególnie ECHOES....wprowadziło mnie w taki stan że myślałem ze mi łeb jebnie zaraz na blat.No ale od szósteczki juz było wszystko ok,wręcz coraz lepiej,swietny klimatyczny SANTUARIO...,i próba przemycenia blackowego grania w A CHAPTER...nie mniej dobry końcowy DEATH TRIUMPHANT.Jeszcze raz wróciłem zeby zajarzyć co sie dzieje przez pierwszych piec numerów i odkryłem FALL WITH ME.Osobiscie płyta mi sie podoba,cały czas stary dobry klimatyczny MDB
Wysłany: 2010-12-02 10:31
No coś w tym jest, mnie tez nowe mdb rozczarowało, choc nie podzielam twojego entuzjazmu do "songs...'. dla mnie nr 1 jest wciaż "Light at the end of the world"
.
Wysłany: 2010-12-02 15:51
dob5ra plyta,mojego ukochanego MY DYING BRIDE duzo smutku super wokale i dynamit w postaci a chapter in loathing czekam na nowa plyte i gratuluje 20lat na scenie KLASA
Kropla drąży skałę