sylwester? przereklamowany! Wysłany: 2008-12-31 13:35
Nie rozumiem sformułowania "sylwester jest nastawiony na zysk". Poza tym sylwester jest tradycją. Jest to swego rodzaju zażegnanie niekoniecznie udanego roku i przywitanie, wcześniej wspomnianych przez Ciebie, nadziei.
Wysłany: 2008-12-31 18:06
Nie podba Cię się Sylwester- nie obchodź go i tyle. Nikt Cię przecież nie zmusza.
Piszesz, że to kolejna okazja do picia... Kto chce chlać, ten i tak się nachleje, a kto nie chce, ten nie będzie pił. Wszystko zależy od człowieka.
Sylwester to tylko taka tradycja- od nas zależy czy będziemy ją kultywować.
Żyj i daj żyć innym. Jak ktoś odczuwa potrzebę zabawy w Sylwestra, to bniech się bawi. Jego sprawa. I nie Twój interes :twisted:
Wysłany: 2009-01-01 00:55
sylwester ? ok. jesli mozna tak nazwac siedzenie w domu przed komputerem i sączenie w samotnosci martini
Wysłany: 2009-01-01 11:23
[quote:2f9dd82bc8="Hipotermia"]Nie podba Cię się Sylwester- nie obchodź go i tyle. Nikt Cię przecież nie zmusza.[/quote:2f9dd82bc8]
otóż to. ludzie wymyślili sobie okazję do hucznego świętowania - a na zdrowie. co z niego mają? szampańską zabawę, okazję do wystrojenia się i zaszalenia, kaca, moralniaka lub ofiary w ludziach. co kto lubi. na nieodpowiedzialność i brak wyobraźni nie ma lekarstwa, a już szczególnie nie pomoże tu marudzenie, że świętowanie to głupota.
life * is a state * of mind
Wysłany: 2009-01-02 09:07
no najlepiej to pomarudzić, że inni się bawią a ktoś nie i dlatego sylwester jest ble :roll:
jedyne co mnie wkurza w sylwestrze to rzeczywiście przereklamowane imprezy "dla mas" - ale co mam krytykować, nie chodzę "tamoj" więc mam to gdzieś
a nawet picie martini (choć osobiście wolałabym bacardi) przed komputerem może być fajne o ile internet działa 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2009-01-03 07:34
[quote:3182c74d98="Mortitia"]po co komentowac cos z czym sie nie zgadza? trzeba bylo ominać pozdrawiam:)[/quote:3182c74d98]
trzeba było wystosować dopisek: 'proszę odzywać się w tym temacie tylko jeśli również mieli państwo wyjątkowo nudnego, nieudanego sylwestra, chcą usiąść sobie ze mną w kąciku i pomarudzić nad bezsensem istnienia' :twisted:
life * is a state * of mind
Wysłany: 2009-01-04 15:04
Sylwester to dobra okazja do zabawy, tak jak święta do spędzenia czasu z rodziną.. nie rozumiem nad czym się tu rozkminiać i mam wrażenie, ze autorka artykułu nigdy nie była zaproszona na żadną fajna imprezę sylwestrową
"Księżyc kładzie dłoń na moim czole, ślepy i niemy jak piastunka"
Wysłany: 2009-01-04 17:06
[quote:63eb38dc43="Borderline"]Sylwester to dobra okazja do zabawy, tak jak święta do spędzenia czasu z rodziną.. nie rozumiem nad czym się tu rozkminiać i mam wrażenie, ze autorka artykułu nigdy nie była zaproszona na żadną fajna imprezę sylwestrową[/quote:63eb38dc43]
E, bez przesady. Może autorka ujęła sprawę w niezbyt fortunny sposób, ale coś jest na rzeczy. Ludzie, nie macie wrażenia, że jednak ta presja na Sylwestra, ten przymus dobrej zabawy rzeczywiście występuje? To rezerwowanie miejsc z absurdalnym wyprzedzeniem, wielkie szykowanie się, jakby to była nie wiadomo jaka uroczystość i opowiadanie, jak to było super (czytaj: ile to z kolegami nie wypiliśmy :twisted:).
Nie mówię, że tak jest zawsze i wszędzie, tym niemniej takie zjawisko występuje.
Z mojego doświadczenia: większość moich sylwestrów to były domówki organizowane przez znajomych ( w tym ostatni ) i tu nigdy nie było zawodu. Natomiast byłam kiedyś na balu sylwestrowym i to była jedna wielka klęska.
Podstawą są ludzie. Reszta to rzecz wtórna. Jeżeli nie ma odpowiednich ludzi, to po co się męczyć na siłę?
I prefer to remain silent
Wysłany: 2009-01-04 17:07
[quote:0558911845="Borderline"]Sylwester to dobra okazja do zabawy, tak jak święta do spędzenia czasu z rodziną.. nie rozumiem nad czym się tu rozkminiać i mam wrażenie, ze autorka artykułu nigdy nie była zaproszona na żadną fajna imprezę sylwestrową[/quote:0558911845]
E, bez przesady. Może autorka ujęła sprawę w niezbyt fortunny sposób, ale coś jest na rzeczy. Ludzie, nie macie wrażenia, że jednak ta presja na Sylwestra, ten przymus dobrej zabawy rzeczywiście występuje? To rezerwowanie miejsc z absurdalnym wyprzedzeniem, wielkie szykowanie się, jakby to była nie wiadomo jaka uroczystość i opowiadanie, jak to było super (czytaj: ile to z kolegami nie wypiliśmy :twisted:).
Nie mówię, że tak jest zawsze i wszędzie, tym niemniej tak bywa.
Z mojego doświadczenia: większość moich sylwestrów to były domówki organizowane przez znajomych ( w tym ostatni ) i tu nigdy nie było zawodu. Natomiast byłam kiedyś na balu sylwestrowym i to była jedna wielka klęska.
Podstawą są ludzie. Reszta to rzecz wtórna. Jeżeli nie ma odpowiednich ludzi, to po co się męczyć na siłę?
I prefer to remain silent