Śmierć Wysłany: 2008-09-26 09:39
We wtorek zmarł mi ojciec a w poniedziałek pogrzeb bardzo się boję tego dnia widok cierpiącej matki i żony tego nie jestem w stanie opisać..
[img:51c0084aa5]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:51c0084aa5]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2008-09-26 15:16 Zmieniony: 2008-09-28 19:13
pojechałem dzisiaj z siostrą na cmentarz,chcieliśmy przed pochówkiem uporządkować grób rodzinny i widok był szokujący już dzisiaj zastaliśmy grób rozkopany wiem że to było konieczne ,ale ten widok zapaliłem dwa znicze i odeszliśmy w milczeniu.Wiem że ten największy ból z czasem ustąpi teraz boli bardzo boli boję się tego jak moja chora matka to zniesie ,dzień pochówku ,a wcześniej rozpoznanie zwłok to będzie dla niej koszmar Ja jakoś się trzymam choć bardzo często w ukryciu przed matką płaczę jest chora na serce i na mnóstwo innych chorób nie wiem i boję się jak ona zniesie pogrzeb ojca
[img:6fe5be9aaf]http://republika.pl/blog_bl_76049/82636/tr/cry_by_angel_eyez.jpg[/img:6fe5be9aaf]
http://pl.youtube.com/watch?v=2uYrmYXsujI
http://pl.youtube.com/watch?v=Sp0ccQVy1og
Co by było, gdyby twarz człowieka mogła dokładnie wyrazić całe wewnętrzne cierpienie, gdyby zobiektywizowała się w akcie ekspresji cała wewnętrzna męka? Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą? Czy nie musielibyśmy wówczas mówić, zakrywając rękoma twarz? Życie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy, uzewnętrzniała się w rysach twarzy. Nikt nie miałby już odwagi przejrzeć się w lustrze, bo w groteskowym i tragicznym zarazem wizerunku twarzy stapiałyby się w jedno plamy i wstęgi krwi, rany, co nigdy się nie zabliźnią i strugi łez, co nigdy nie będą powstrzymane.
— Emil Cioran Na szczytach rozpaczy
* Panie, Boże Wszechmogący, ufając Twemu wielkiemu Miłosierdziu zanoszę do Ciebie moją pokorną modlitwę: wyzwól duszę Twego sługi (Twojej służebnicy) od wszystkich grzechów i kar na nie. Niech święci Aniołowie jak najprędzej zaprowadzą ją z ciemności do wiekuistego światła, z karania do wiecznych radości. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. *
http://pl.youtube.com/watch?v=6SvxaNQ6d7M
[img:6fe5be9aaf]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:6fe5be9aaf]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2008-09-27 01:13
czas - najlepsze lekarstwo...
Wysłany: 2008-09-27 21:03
wiem że czas leczy rany, na tyle że w pewnym sensie powracamy do normalnego życia,boję się poniedziałku dnia pochówku ojca,a przede wszystkim tego jak zniesie to moja matula i mam na prawdę powody aby się o nią martwić...
El Bosco - Nirvana
http://pl.youtube.com/watch?v=YOEokzx6U4U
28.09.08
Jutro pogrzeb ojca strasznie boję się tego dnia
nie wiem i boję się tego jak ja sam to zniosę wiem
że muszę być silny choćby ze względu na matkę ,ale to
takie trudne
29.09.08
już po pogrzebie ojca,mama zniosła to dosyć dobrze troszkę płakała zresztą ja też.Najgorsze z tego wszystkiego było moje i siostry zejście pod kaplicę i rozpoznanie i pożegnanie ojca nogi mi drżały i tak mnie ścisnęło w gardle że nic nie mogłem powiedzieć ojciec wyglądał w trumnie po protu ładnie,ale ze względu na chorą matkę zdecydowałem z siostrą że trumna wyjedzie w górę do kaplicy zamknięta to oszczędziło mamie wizualnego szoku .Teraz jakoś to wszystko musimy sobie jakoś poukładać w głowach i pogodzić się z faktem mam nadzieję że jakoś to będzie.Dziękuję jeszcze raz bardzo serdecznie osobom z DP które wsparły mnie duchowo ślicznie za to wszystkim dziękuję w imieniu swoim oraz rodziny dzięki wam serdeczne...
http://pl.youtube.com/watch?v=2uYrmYXsujI
Chciałbym w tym miejscu napisać coś mądrego i ładnego ,ale nie potrafię nie w tej chwili...
* * * Żegnaj Tato * * * ...
To nie fikcja,a szkoda to real
04.10.08
Myślałem że śmierć ojca to jak na razie najgorsze co mogło mnie spotkać w życiu i tak jest ale to nie koniec moich kłopotów
05.10.08
Byłem dzisiaj na cmentarzu ,odwiedzić grób ojca to straszny dla mnie widok widzieć jego grób ,tak niedawno jeszcze był z nami w domu posprzątałem troszkę wokół grobu zapaliłem znicze ...
06.10.08
Jestem załamany problemy i kłopoty po śmierci ojca są coraz większe nie mam pojęcia w tej chwili , jak sobie z tym wszystkim poradzę
[img:59ea8a8e10]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:59ea8a8e10]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2008-10-08 21:55
My do dziś mamy kłopoty po śmierci brata. Przez te świństwa i przekręty, przez to że odszedł tak młodo to wszystko jest trudniejsze. Ciągle jeszcze świeże.
Ale powoli dochodzę do siebie. Ulgę przynosiły mi w najgorszych momentach myśli o Nim - co on by zrobił na moim miejscu.
Wspieraj mamę jak tylko możesz, raz że będziesz miał czymś zaprzątniętą głowę, a dwa że w dwójkę czy w trójkę (z siostrą) łatwiej będzie to znieść.
Jesteś zapewne namiastką swojego taty, więc bądź przy mamie - to najważniejsze.
Ona będzie cierpieć o wiele dłużej niż Ty.
Wiele z tego cierpienia ukrywa przed Twoim wzrokiem. Bądź czujny, kiedy przyjdzie moment załamania... wtedy bądź przy Niej.
Rzeczy materialne się nie liczą. To tylko rzeczy - nie przejmuj się nimi, bo to na co nie masz wpływu, tego nie zmienisz.
Czeka Cię wiele cierpienia - nie będę Cię oszukiwać... potem myślę, że będziesz kimś lepszym.
Nie mogę i nikt inny nie może nauczyć Cię życia. Ale wiem jedno, życie każdego jest jak walka dwóch wilków. Jeden wilk jest dobry i szlachetny, a drugi zły... Zwycięży ten, którego będziesz karmić.