Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Gothic casual. Strona: last

Gothic casual Wysłany: 2008-06-13 05:22

Business casual albo smart casual inaczej - w uproszczeniu elegancko ale na luzie. W połowie lat siedemdziesiątych w niektorych biurach pozwolono panom zdjac marynarki i poluznic krawaty co zapoczatkowało nowy dress code.

Pytanie na ile w modzie gotyckiej i nie tylko mozna sobie pozwolic na codzien? Czy pracodawaca pozwoli ubrac glany na impreze integracyjna? Czy koszulka "god is dead" nie obrazi uczuc religijnych pani kadrowej Danki... pardon pani Danuty od "human resources". Czy młot thora nie wkreci sie w tokarke? Słowem jak rożni sie wasz ubior miedzy impreza a szkoła uczelnia czy pracą?


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2008-06-13 06:32

Mój się nie różni. Nie traktuję imprez na które chodzę jako zabaw ostatkowych, żeby się "odstrzelić". Jak już coś mi się podoba (a takich rzeczy jest dosyć mało) to chodzę w tym na co dzień i nie mam rozstrzału na rzeczy do szkoły, na spotkania, na imprezy et cetera.


:)


Wysłany: 2008-06-13 07:41

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Wszystko zależy od miejsca pracy i ludzi "na górze" - nie mam problemu z jakimkolwiek ubiorem do pracy, generalnie stawiam na wygodę, ale rzadko ubieram się na czarno bo zwyczajnie mi się nie chce zwłaszcza latem, po co mam się przemęczać w glanach? Czasy młodzieńczego buntu już dawno u mnie minęły i nie muszę się za wszelką cenę wyróżniać wyglądem. A nikt nigdy sie nie doczepił do mojego ubioru, bowiem bite 8h siedzę przed kompem - co innego zapewne gdybym miała bezpośredni kontakt z innymi firmami/klientami...

"Gotycko i mrocznie" to mogę dla picu sie ubrać na Castle Party, w innych okolicznościach czuję się śmiesznie w takowych ciuchach :P Najchętniej to bym chodziła w bojówkach i trampkach, o ;]


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2008-06-13 08:12

Mój ubiór dotychczas też nie różnił się specjalnie w zależności od tego co robię i gdzie idę :) Noszę to co lubię i w czym czuję się dobrze, glany zamieniłam na martensy (zimą) i trampki (latem).
W mojej szafie jednak przybywa ciągle nowych rzeczy, pojawiają się i takie, których do miasta czy pracy (też siedzę przed kompem więc teoretyczne nikt na to nie zwraca uwagi :D) na pewno nie założę. Te są przeznaczone na tzw. "okazje" np. Castle Party czy większe imprezy :)
Jeśli chodzi o makijaż i wymyślne fryzurki - na razie też tylko okazjonalnie Choć co do fryzurki to może się niedługo zmienić :)


Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Zbliżam się ku nieśmiertelności.


Wysłany: 2008-06-13 19:36

Ja jak na razie nie mam takiego problemu że mi czegoś "nie wypada" założyć... Ale też mam w szafie coraz więcej "okazyjnych" rzeczy :) Na co dzień zazwyczaj po prostu koszulka i dżinsy... Chociaż mam wielką słabość do długich spódnic (no, nie zawsze długich i koronek... I wyzywają na mnie że ciągle w czarnym chodzę:P 8)


"Because life is the moment we're living right now."


Wysłany: 2008-06-13 23:16

Wampgirl (Bicz)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Nie mam takiego problemu. Ubieram się przede wszystkim wygodnie. Ważne, by dobrze czuć się we własnych ubraniach. Nie kreują swojego image'u na siłę. Lubię wyglądać naturalnie, nie maluję się.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-06-14 07:50

ja czarny kolor jakiś czas temu przestałam uważać za jedyny w którym jest mi do twarzy

w mojej obecnej pracy do stroju nie muszę przywiązywać zbyt dużej wagi - panuje tam spora dowolność, ale w planach mam szukanie czegoś innego za jakiś czas - a wtedy zacznę się ubierać bardziej elegancko, bo prawda jest taka, że trzeba w pracy jakoś się prezentować

na imprezy mam swoje stroje-mundurki w których na codzień na ulicy bym się nie pokazała
Polska to nie Londyn i nawet czarny strój na ulicach jest już kontrowersyjny...



Wysłany: 2008-06-17 15:08

Lady_Margolotta (Bicz)
Lady_Margolotta
Posty: 299
Uberwald / Barlinek

u mnie różnica polega na lżejszym makijażu i okularach, a nie soczewkach. a jeśli o zmianę koloru idzie, to w pracy czerń zmieniam na biel :wink:


Carpe jugulum


Wysłany: 2008-06-17 18:11

Ja ostatnio przełamuję czerń łącząc ją z przeróżnymi kolorami i jest git :)

[quote:fca81450d9]u mnie różnica polega na lżejszym makijażu i okularach, a nie soczewkach. a jeśli o zmianę koloru idzie, to w pracy czerń zmieniam na biel [/quote:fca81450d9]

Brzmi jakbyś pracowała w szpitalu


Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Zbliżam się ku nieśmiertelności.


Wysłany: 2008-06-17 21:15

Lady_Margolotta (Bicz)
Lady_Margolotta
Posty: 299
Uberwald / Barlinek

być może, Pani Kirie :wink:


Carpe jugulum


Wysłany: 2008-06-17 22:23

biżuteria, biżuterią. akurat wymieniony przez Kubę młot Thora bardzo pasuje do mojej białej bluzki
mhroczne ciuchy zakładam jedynie na jakieś imprezy, glany już rok temu wyrzuciłam, więc jakoś za bardzo nie mam problemu. w pracy na za dużo pozwolić sobie nie mogę, więc unikam nawet jakichkolwiek koronek, bardzo mocnego makijażu, czy czegoś na luzie, typu adidasy,czy dzinsy. największy problem z dekoltami jednak, bo ciężko zrezygnować ze wszystkich przyzwyczajeń.
a na uczelnię raczej się nie przejmuję wyglądem. no chyba, że na egzamin, wtedy wiadomo, że oficjalny strój.

w sumie coraz częściej strój z pracy zmienia się w strój weekendowy... jedynie spódnica, czy spodnie w kancik zamieniają się na dżinsy. a pantofle na japonki, czy złote sandałki ;D


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2008-06-18 08:55

[quote:f355e7404f="frija"]w sumie coraz częściej strój z pracy zmienia się w strój weekendowy... jedynie spódnica, czy spodnie w kancik zamieniają się na dżinsy. a pantofle na japonki, czy złote sandałki ;D[/quote:f355e7404f]

Cóż... Przynajmniej ekonomicznie, że nie trzeba całej garderoby wymieniać na weekend :lol:


Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Zbliżam się ku nieśmiertelności.


Wysłany: 2008-06-18 10:09

Vammp (Diabolista)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

A u mnie wszystko zostaje po staremu.


Czasami warto uciec od zycia...


gothic casual Wysłany: 2008-06-25 09:00

dopóki studiowałam nie było probelmu, nosiałam co chciałam, malowałam się jak chciałam i fryzury tez były najróżniejsze (wszystko prócz blondu....)
teraz pracuje w firmie, w której wygląd jest ważny i jest ustanowiony dress code (garniturki, biel, błękit, czerń, szarości) i z racji stanowiska w glanach do pracy wpaść nie mogę, ale pomimo pewnych reguł, udaje mi się przemycić w stroju własny styl (czy to biżuteria, czy krój bluzki albo ciekawe buty...)
i jak tematy w pracy zbaczają na luźniejsze, nikt nie ma wątpliwości czego słucham i jakie są moje zainteresowania...
jednak zdarza się, że przy okazji imprez firmowych, na których jest dowolnośc strojów, to niektórzy się dopytują czy mam żałobę, albo czy takie buty są wygodne...ale to chyba choć raz przydażyło się każdemu:)


"Kocham ziemię , po której ON stąpa, powietrze nad jego głową; wszystko, czego dotknie jego ręka, każde jego słowo, każde spojrzenie, każdy postępek i Jego całego bez zastrzeżeń" http://listonic.pl/joannaachaja/choinka


Wysłany: 2008-07-10 20:45

U mnie też: gdy studiowałam, różnicy nie było w ubiorze na co dzień i "od święta". Bardzo lubiłam gothic elegant i classical goth. Teraz te czarne suknie i koronki w szafie czekają na "okazję" a do pracy chodzę w spodniach i bluzkach, bo przy zwierzętach zwiewne suknie są raczej niepraktyczne Ale i tutaj staram się przemycać własny styl (jak przedmówczyni ), chociaż czerni noszę dużo mniej: trochę militarnie, trochę postapokaliptycznie... jakoś tak bym to określiła :) Czyli lubię, jak coś jest sprane, postrzępione, obdarte i z pomysłem :) Chociaż moi dawni wykładowcy, z którymi dzisiaj pracuję, zapamiętali i do tej pory wspominają mnie jako "czarną damę"



Wysłany: 2008-07-11 17:23

Death_Dealer (Bicz)
Death_Dealer
Posty: 249
Gdańsk/ Włocławek

Wszystko zalezne jest od humoru i pogody bo w deszcz nie za bardzo mi sie chce zalozyc dluga spodnice :)
Bywa okres ze czesciej widac mnie w spodniach ale mam slabosc do koronkowych bluzek , dlugich spodnic .
Poza tym na codzien w lato trampki :) krotkie spodenki (nie jeans ) badz spodniczka .

W szkole sredniej mialam mundurki .Mimo to w swieta mielismy tzw "dzien bez mundurka " kiedy mozna bylo ubrac sie "normalnie "-zaszalec :D Zreszta jakis problemow z tego powodu nie mialam . Mimo tych mundurkow jakas czastka tam zawsze pozostala 8)
No na jakies wazne uroczystosci czlowiek zalozy spodnie jakas tam bluzke . Aczkolwiek nie zawiele tego mam bo sis zorientowala sie chyba z korzysci i "pozyczyla" to co jej sie podobalo .

Oczywiscie mam tez jeszcze inne ciuszki na impreze itp:)


Schuld und Sühne


Wysłany: 2008-12-05 00:08

ja się ubieram w sumie dziwnie ekstremalne kreacje zostawiam na imprezy w klimacie, ale ich elementy przemycam do codziennych kreacji oczywiście miewam dni 'włóż pierwsze lepsze ciuchy i jak najszybciej opuść lokal' czy 'nie chce mi się nawet wyglądać', ale tak czy siak, przywykłam już do różnych reakcji ludzi na mój wygląd. jakkolwiek potrafię uspokoić się z ubraniami, pozostaje moja słabość do częstych zmian kolorów włosów, przekłuwania rożnych dziwnych miejsc itp. tym śmieszniejsze jest to, że mieszkam w małym mieście i cóż... z tak zwaną tolerancją bywa różnie ^^


Ci, co śnią za dnia, wiedzą o wielu rzeczach niedostępnych dla tych, co śnią tylko nocą - E.A. Poe


Wysłany: 2008-12-05 00:41

Drathir (Diabolista)
Drathir
Posty: 133
Lublin/radom(rzadko ;p)/czasami krako...

hmmm...czy to na uczelni czy na przecietnej imprezie/koncercie ubrany zazwyczaj jestem tak samo...nie lubie "wkraczac miedzy wrony i krakac jak one"...po prostu tak dobrze sie czuje i nienawidze sie dostosowywac bo ktos/etykieta tego wymaga...najchetniej na egzaminy lazilbym tak samo, niestety sa i tacy wykladowcy u ktorych brak odpowiedniego ubioru "obraza ich" i jest to rownoznaczne z oblaniem...choc przyznam ze do ubioru, farbowanych herow i kolczyka w wardze ostatnio jeden psorek sie przyczepil na normalnych zajeciach...zagorzaly katol o.O ale lubie go irytowac cynicznymi komentarzami :)...wracajac...niemniej jednak wiadomo, zalezy jaka praca...jak jeszcze pracowalem w serwisie fonow, szef nie zwracal uwagi jak sie ubieralem, byleby "szybciej" robic...czasami zlazilo sie do klijentow wtedy to jedyna zmiana w wygladzie bylo zwiazanie herow...moze nie ubieram sie zbyt "wyzywajaco", ze tak powiem ale tak sie dobrze czuje, niezaleznie od miejsca


CARPE NOCTEM***do everything what you want...but please, don't look into my eyes...*** fata viam invenient***"Od muzyki piekniejsza jest tylko cisza"***"a pitiful person, allowing her soul to be manipulated with an illusion called love"


Wysłany: 2008-12-05 15:10

jeśli o mnie chodzi, ubieram się bardzo różnie, ale moje stroje w żadnym razie nie zależą od okazji, tylko od mojego nastroju. wyglądam zawsze tak, jak się czuję. jeśli coś mnie stresuje, staram się ubierać elegancko (np. rozmowa o pracę) albo zwyczajnie (np. na co dzień w pracy) i to wynika z tego, że mam zamiar wywierać na kimś takie a nie inne wrażenie - i robię to z własnej woli i ze świadomością. :wink: jeśli mam humor na wszystkomituwisizm, to równie dobrze można trafić na mnie w wersji wojskowej, gotyckiej czy punkowo-obdartusowej. :twisted:


jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.


Wysłany: 2008-12-05 15:47

Laavaa (Diabolista)
Laavaa
Posty: 5
M-werder, Wstpr.

Przede wszystkim neo-dandyzm, jeśli chodzi o styl ubioru - czarne koszule militarne i garniturowe (ale także popielate), krawaty, srebro (sygnety, bransolety, kolce, spinki do mankietów - wisiory na szyi odpadają), skórzane odzienie wierzchnie (marynarki, dwurzędowy płaszcz, spodnie wiązane i proste), skórzane rekawiczki do prowadzenia auta, czarny Sea Coat, buty do kolan i bryczesy, Wrangler Texas, Undergroundy, Dr. Martens, motocyklowe kowbojki. Czasem military-style: alepjka w niemieckim maskowaniu, szara koszula, krawat i koalicyjka, bojówki (paski na których zawieszano kordy) przy pasie oficerskim, bojówki w niemieckim maskowaniu (WH, SS, BW) lub czarne.
Może budzić kontrowersje... i budzi.


kill your idiols!


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło