Clint Mansell & Kronos Quartet - The Fountain Wysłany: 2008-02-28 10:44
Zajebista ściezka dzwiękowa. Moze i lekko minimalistyczna, ale piękna
.
Re: Clint Mansell & Kronos Quartet - The Fountain Wysłany: 2008-02-28 10:57
Muzyka piękna, chwytająca za serce, ale film mnie rozczarował. Każdy z wątków traktowany był po macoszemu.
Hopelessly drift in the eyes of the ghost again...
Wysłany: 2008-02-28 11:06
Film czasem był przynudnawy i trochę nazbyt wydłużony w niektórych momentach, natomiast ścieżka dźwiękowa genialna, w końcu Clint Mansell gniotów nie robi :)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-02-28 11:14
Na mnie film zrobil duze wrazenie jak zaden od dluzszego czasu - ogladalem jak zahipnotyzowany. Z muzyki pamietam ze sie doskonale komponowala ale po przeczytaniu recenzji tym bardziej postarm sie po nią sięgnąć.
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2008-02-29 00:35
Alu, wybacz mi tak brutalną szczerość, ale:
Napisałeś tu [b:27c1a79282]całą masę[/b:27c1a79282] bzdur!!! (choć pięknym językiem i chyba tylko za niego dostałeś najwyższe noty)
Kronos Quartet polskim zespołem?? Od kiedy?? Chcielibyśmy!! Ci genialni AMERYKANIE tworzą od 35 lat!! I są tak popularni, że nie wypada pisać o nich aż takich nonsensów. Bilety na ich koncerty w Polsce rozchodzą się zawsze jak świeże bułeczki. Kiedy wspólnie z Mansellem tworzyli soundtrack do 'Requiem dla snu' byli jednym z bardziej znanych kwartetów smyczkowych (na świecie, nie tylko w Polszy!). I nie mówię tu o wiedzy 'klasycznych' melomanów - Kronos tworzą bowiem bardzo różnoraką muzykę i mają szeroki target.
''[b:27c1a79282]Zresztą - i Kronosi wtedy zaczęli poważną karierę nie tylko w Polsce, ale już na świecie[/b:27c1a79282].'' - to zdanie przyprawiło mnie (w kontekście długości ich kariery) o spazmy śmiechu :wink: To był raczej ukłon Kronos Quartet w stronę Mansella, nie odwrotnie. Choć i on był wtedy bardzo przez słuchaczy pożądany.
Druga sprawa - Mogwai mało znanym zespołem?? Chyba na naszym portaliku Znów 13 lat (wtedy 10-11) świetnej kariery tego postrockowego zespołu.
Dalej - porównania do Glassa i do Kaczmarka (?). Dla mnie dość dziwaczne. Kompozytorów łączy jednynie pewien minimalizm i to, że ich muzyka jest/bywa filmowa:) - ale tu możemy polemizować. Tak samo absurdalne jest (dla mnie) porównywanie Aronofskiego do Lyncha. W ten sposób musielibyśmy wszystkie filmy z odrobiną magii i tajemnicy wrzucić do jednego wora. Ale ten akapit jest dyskusyjny i nie spieram się :D :D :D
Jest tu jeszcze więcej dziwnych historii, ale nie będę się rozpisywać. Przykre jest to, że nie chciało Ci się zajrzeć choćby do Wikipedii. I jakoś dziwnie, że jestem pierwszą osobą, która to wszystko wychwyciła (śpicie, redaktorzy?). Odrobinę chęci (i kompetencji) przy tworzeniu recenzji, moi mili.
Pozdrawiam Cię ciepło, Autorze. Mimo wszystko piękny wstęp :roll:
wredny gadzior
Wysłany: 2008-02-29 13:03
Mogę powiedzieć tylko tyle - to, że Chopin ma cytat z Mozarta, nie oznacza, że kompozycje Chopina są podobne do.. chociażby 'Don Giovanniego', skąd słynny 'sampel' pochodzi.
Z Lynchem ok - rozumiem i tu się zgadzam.
Co do wywaiadu z Mansellem - gdyby powiedział w nim, że jest Bogiem, nie oznaczałoby to, że Bogiem czy choćby bogiem jest. Muzycy/kompozytorzy mówią w wywiadach różne rzeczy - właśnie po to, by ludzie ich potem cytowali - nie znaczy to jednak, że dziennikarz nie może ruszyć WŁASNĄ głową.
A powoływanie się na inną recenzję, napisaną zapewne na tej samej zasadzie, co Twoja - no comments :P
W każdym razie recenzja jest bardzo ładna. Na pewno nie merytorycznie, ale przyjemna jest. Pisz więcej, zaglądaj do kilku (wiarygodnych) źródeł i będzie cool.
Pozdrawiam i przesyłam kisses!
O.