Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Cannibal Corpse. Strona: last

Cannibal Corpse Wysłany: 2007-08-15 14:16

Przegladajac forum trafilem na recenzje plyt Cannibal Corpse.
Sprowokowaly mnie one, by zarejestrowac sie na forum - wg mnie sa jednym wielkim uprzedzeniem do brutal (technical) death metalu, to tez mam ochote podyskutowac o nich (poniekad ze zlosci, za co przepraszam).

Wiele zespolow 20([!] 20 to nie malo) lat rozpoczelo swoja kariere od undegroundowego grania, w szczegolnosci te, ktore wziely sie za cos mocniejszego. Niektore z nich mocno dojrzaly, kontynuujac swoja tworczosc na coraz to wyzszym poziomie. Z pewnoscia jednym z tych zespolow jest CC.

To tytulem wstepu, a przy okazji poniekad wyjasnia pare niepochlebych komentarzy odnosnie starszych plyt. Teraz czas na omawianie konkretnych krazkow.

Jedno moge zrozumiec - starsze (Bloodthirst i inne) plyty CC moga sie wydawac naparzanina, ale poczatki takie bywaja.
A z jednym moge sie nawet zgodzic - plyta Kill nie jest wielce odkrywcza. Ale dalsze argumenty zwalily mnie z nog swoja kpina.
"To jest halas", "WSZYSTKO jest wtorne", "Malo techniczne plyty" - tak mowi tylko ktos, kto nie slucha tej muzyki. Jedno jest pewne - po CC nie mozna oczekiwac klarownych solowek wziete z rocka, prostych rytmow wzietych z nu-metaluff, kompozycji z heavy, epickosci z doom. Potrzebowalem duzo czasu, zeby odkryc CC, a konkretniej - musialem siedziec, wsluchwiac sie, zeby ich zrozumiec. Oto nastepujace wnioski:
Gallery of Suicide - "Ten krążek jest dla mnie kupą ciężkiego hałasu i bulgotu." Przeciez GoS jest niesamowicie klimatyczny, zadnego halasu, to jest miod w porownaniu z innymi krazkami. Jest, z racji swej klimatycznosci lekka plyta. Sluchajac GoS mozna sie zwyczajnie relaksowac.
Vile - tez nie jest super ciezka, zupelnie nieklarowna. I bynajmniej nie jest banalna.
The wretched spawn - techniczny, kompozycje sa tak pokrecone, ze trzeba mocno sie skupic, by odnalesc w tym "muzyczna logike", jednak, gdy juz sie nia znajdzie, plyta dale podwojna rozkosz. Nie mozna od kazdego zespolu wymagac w kazdym kawalku Bog-wie-jakiej techniki. Na tym krazku jest ich troche. Jezeli jednak ktos nie wierzy w ich techniczne mozliwosci, lub jest gluchy jak pien, badz slucha muzyki na glosnikach z komputera - to niech chociaz ogladnie teledys "Frantic Disembowelment " - tam widac golym okiem, co potrafia. Na ten krazek potrzebowalem chyba najwiecej czasu.

Jeszcze jednego nie rozumiem - czasem czytam, ze CC jest jednym z najlepszych zespolow grajacych ekstremalna muzyke i na kazda plyte kazdy wyczekuje, a czasem, ze kazda plyta jest taka sama, halasliwa, nieodkrywcza jak zwykle. No to k.rwa co w koncu?

Cannibal Corpse nie zawsze moze sluzyc jako tlo do codziennych obowiazkow. Jezeli ktos nie zajmuje sie muzyka jaka sztuka, nigdy nie zrozumie tego zespolu. Trzeba po prostu siasc na tylku i rozkoszowac sie muzyka, szukac dzwiekow, poznawac kompozycje, a i rowniez wczuc sie w klimat, ktory jak najbadziej istnieje, trzeba tylko chciec go odnalesc... No i oczywiscie ma niezlego "powera", daje kopa.

Mym pierwszym poscie pragne wszystkich przywitac i pozdrowic.
Karol W. pseudo "karolw"

[color=red:a5503baa62]Pozwól Karolu, że uzupełnie Twój post o linki do tych recenzji. Będzie wszytskim łatwiej sie zorientować o co chodzi.

:arrow: Cannibal Corpse-Butchered At Birth
:arrow: Cannibal Corpse-Kill
:arrow: Cannibal Corpse-Vile
:arrow: Cannibal Corpse-Eaten Back To Life
:arrow: Cannibal Corpse-Gallery Of Suicide
:arrow: Cannibal Corpse-Bleeding
:arrow: Cannibal Corpse-Tomb Of The Mutilated

Cannibal Corpse w encyklopedii DP

th

[/color:a5503baa62]



Wysłany: 2007-08-15 17:12

bardzo miła dla ucha recenzja...popieram kolegę i witam


każdy moze dązyć ale nie każdy do celu............


Wysłany: 2007-08-15 18:01

hmm...sie Karolu postarałeś...
Z mojego punktu widzenia- do Death Metalu czy Brutal DM nie jetem uprzedzony, choć nie ubóstwiam tego gatunku- nie mniej, lubię czasem posłuchać właśnie CC, ale moim zdaniem są bardzo wtórni- czasem przełączam kawałek w połowie na inny a brzmi jakby to byl ten sam utwor...
Nie umniejszam technicznym możliwością kapeli ale kolejne ich plyty sa (przynajmniej dla mnie) wyjątkowo do siebie podobne.


Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison


Wysłany: 2007-08-16 01:46

Dziekuje moderatorze za pomoc ;]

[b:3f8dc4d026]Psycho[/b:3f8dc4d026]: tak, na tyle krazkow, ile oni wydali, faktycznie mozna zniechecic sie wtornascia, a w szczegolnosci, gdy graja ekstreme ekstremy ;] Podobnie z reszta robili Ironi, Vader(?). Ale zawsze znalazlo sie pare perelek, ktore nie mozna wrzucic do jednego worka.

[b:3f8dc4d026]BarTolmai[/b:3f8dc4d026]: Nie chce nikogo krytykowac, nie chce dysputowac na temat gustow, ale sa pewne reguly, ktore powinny wystepowac (lub nie) u kazdego czlowieka - odpowiada nam za to ta pofaldowana (mniej lub bardziej) galaretka w glowie.
Mysle, ze kazdy powinien unikac ogolnikow (kazdy, zawsze, wszystko), unikac uprzedzen, bo potem wychodza takie kwiatki.
Powiesz, ze lubisz rozowe czasopisma - nie odezwe sie, nie obchodzi mnie to.
Powiesz, ze rozowe czasopisma sa wysokiej jakosci lektura - tutaj tak samo bym sie przywalil.

Cannibal Corpse widac nie mogl sobie pozwolic, tak jak np wspomniany Slayer, wydac 3 razy mniej plyt, ale znacznie lepsze, bardziej dopracowane - bo np nie bylo ich na to stac. Tutaj jest granica komercji (nie lubie uzywac tego slowa), ze mimo wszystko zespoly nie beda glodowac w imie sztuki, czasem musza wydac dwie slabsze plyty z rzedu, by trzecia mogla byc ta, o ktorej kazdy bedzie mowic. Ta "taktyke" prowadzi wg. mnie CC.
I chyba procz Nile'a nie znam na razie zespolu, ktory gral by brutal death (a w ich przypadku techniczny... k.rewsko techniczny!) wydajac pare plyt zaledwie, gdzie kazda jest niemalze arcydzielem.
[size=9:3f8dc4d026]
Z checia pisalbym recenzje plyt, uwierz mi BarTolmai - ale moja ograniczonosc jezykowa mi na to nie pozwala - po prostu nie umiem pisac recenzji. Co nie znaczy, ze komentowac nie bede.[/size:3f8dc4d026][/b]



Wysłany: 2007-08-16 08:38

[quote:598698cec2="karolw"]Dziekuje moderatorze za pomoc ;]

[b:598698cec2]Psycho[/b:598698cec2]: tak, na tyle krazkow, ile oni wydali, faktycznie mozna zniechecic sie wtornascia, a w szczegolnosci, gdy graja ekstreme ekstremy ;] Podobnie z reszta robili Ironi, Vader(?). Ale zawsze znalazlo sie pare perelek, ktore nie mozna wrzucic do jednego worka.

[b:598698cec2]BarTolmai[/b:598698cec2]: Nie chce nikogo krytykowac, nie chce dysputowac na temat gustow, ale sa pewne reguly, ktore powinny wystepowac (lub nie) u kazdego czlowieka - odpowiada nam za to ta pofaldowana (mniej lub bardziej) galaretka w glowie.
Mysle, ze kazdy powinien unikac ogolnikow (kazdy, zawsze, wszystko), unikac uprzedzen, bo potem wychodza takie kwiatki.
Powiesz, ze lubisz rozowe czasopisma - nie odezwe sie, nie obchodzi mnie to.
Powiesz, ze rozowe czasopisma sa wysokiej jakosci lektura - tutaj tak samo bym sie przywalil.

Cannibal Corpse widac nie mogl sobie pozwolic, tak jak np wspomniany Slayer, wydac 3 razy mniej plyt, ale znacznie lepsze, bardziej dopracowane - bo np nie bylo ich na to stac. Tutaj jest granica komercji (nie lubie uzywac tego slowa), ze mimo wszystko zespoly nie beda glodowac w imie sztuki, czasem musza wydac dwie slabsze plyty z rzedu, by trzecia mogla byc ta, o ktorej kazdy bedzie mowic. Ta "taktyke" prowadzi wg. mnie CC.
I chyba procz Nile'a nie znam na razie zespolu, ktory gral by brutal death (a w ich przypadku techniczny... k.rewsko techniczny!) wydajac pare plyt zaledwie, gdzie kazda jest niemalze arcydzielem.
[size=9:598698cec2]
Z checia pisalbym recenzje plyt, uwierz mi BarTolmai - ale moja ograniczonosc jezykowa mi na to nie pozwala - po prostu nie umiem pisac recenzji. Co nie znaczy, ze komentowac nie bede.[/size:598698cec2][/b][/quote:598698cec2]

Nie jestem uprzedzony do CC, sa płytki tego zespołu, które lubie - nie czytałes uważnie recek. Swoja droga - tak, muzyka jest straszne hermetyczna, płyty są bardzo podobne do siebie i coraz mniej odkrywcze, co nie znaczy ze CC nie gra technicznie. Utwory, no niestety niewiele różnia się od siebie. Nie mam zamiaru dyskutować, który z krązków jest lepszy bo to jest kwestia gustu - ja prezentuje swój i jesli ktos się z nim nie zgadza to ma prawo.


.


Wysłany: 2007-08-16 11:08

[b:5f54769b2e]Harlequin[/b:5f54769b2e]:Tak, jest w tym duzo prawdy, ale nie do konca, totez chcialem sprostowac pare rzeczy, ktore byly chyba zbyt ogolnikowo opisywane. Jezeli za ostro - wybacz.

[b:5f54769b2e]BarTolmai[/b:5f54769b2e]: "CC dla mnie (...) to lata z Barnesem."
Wlasciwie od Vile procz wokalu wiele sie nie zmienilo, co najwyzej CC stal sie "mniej undergroundowy" (ale to chyba przez uplyw czasu). A mysle, ze Fisher to... Nie, ja wiem, ze jest jednym z najlepszych wokalistow w swiecie growlu. Ktos powie - sa setki najlepszych wokalistow, gitarzystow - to ja powiem, ze on jest jednym z najlepszych z tych najlepszych ;] Bo zwyczajnie procz wyuczonej techniki matka natura obdarzyla jego gardlo (szerokosci prawie jego glowy ) dodatkowymi atutami, czego czasem brakuje innym wokalistom. Nie mowiac o tym, ze na calej trasie koncertowej glos mu nie wysiada (czego brakuje niektorym wokalistom, chocby temu z In Flames, a mowie o tym, bo ostatnio widzialem ich koncertowke... Bylem zniesmaczony)

A porownanie Nile do CC... Ech, ciezka sprawa. Czasem w Nile'u brakuje pewnej 'przebojowosci', ich muzyka sluzy chyba jeszcze bardziej do kontemplacji, niz CC.
Ale Nile to inny swiat... IMO jeden z najcudowniejszych, jaki moglem sobie wyimaginowac w mojej glowce dzieki ich krazkom.



Wysłany: 2007-08-17 14:24

Ja tam lubie i cenie Cannibali i cokolwiek wydadzą z przyjemnością odsłuchuje. CC i Nile to dwie zupełnie odrębne sprawy co nie zmienia faktu, że nie grzeszą brutalnością :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło