Byłam wczoraj na warszawskim koncercie. Napiszę krótko: ORGAZM :twisted:

nawet nie mów, bo miałam być w Katowicach ale przepiłam bilet :P tzn kasę na bilet...

"Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę"

A ja dodam, Bartku, że byłam w zwyczajnym szoku. Mimo ewidentnego już momentami braku 'gór', Dio zachwyca niesamowitą techniką, pozwalającą operować głosem nie tylko na zasadzie 'żeby wybrnąć', ale i - aby prawdziwie zaimponować. Spokojnie pociągnąłby jeszcze kilka ważnych operowych arii:) I o ile dla 'niskich' głosów koło 60-tki bywa to wcale nietrudne, dla tenora jest dość niepewnym dla osiągnięcia oczekiwanego brzmienia zadaniem.
Ronnie jest niesamowity... a brawurowe wykonanie 'Heaven and Hell' w finałowej części koncertu zwyczajnie powalało na kolana :roll: No i Iommi - klasa sama w sobie :twisted:

Niestety komp szwankuje i nie otwiera mi sie YouTube. Ale link zachowam na 'dobre czasy' :arrow: dziękuję:) Niegdyś słyszałam to (chyba?), ale już niewiele pamiętam :oops: