Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Arki nie było. Strona: 1

Artykuł: Arki nie było

Wysłany: 2007-05-03 15:44

Ty Doktorze bezwstydny jeden - dziewczątkom zgredziałym zmysły drażnisz i innym również. Ech - ci poeci, kilka słów ze sobą spoją, pozornie uczuciami nie naznaczonych - i juz gorący wulkan wybucha.

Ale na serio już - pięknie wyszło


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-05-07 16:46

Nieco czasu zajęło mi aby zdobyć się na napisanie tego tekstu...aczkolwiek patrząc na posty, niektórych użytkowników czas zająć pozycję i określić swe miano.

Wiersz ma to do siebie, że wiele znaczeń ukryć może, a jedynie czytający wybrze wielorakość znaczeń w nim zawartych. Każdy na swój sposób podług własnego uznania. Wiersz ten i dla mnie ma nie jedną twarz (wybacz mi Fastusie gdyż powtórzę teraz coś o czym Ci już mówiłem).

Czytając ten utwór można interpretować go wprost jako nowy obraz biblijnych magicznych wydarzeń. Tragizm sytuacji zniszczenia świata jakże pięknego. Lecz czy jest to prawdą...wątpię szczerzę. Czy nie można wyłuskać też opowieści o czasach zamętu i burzy jaką jest rewolucja. Stary porządek, układy, koligacje czy nie czas czegoś zmienić. Nie dzieje się to nagle, nie ma od razu powodzi zrywającej brzegi. Wpierw rodzi się niepewność jak pierwsza kropla deszczu...świadomość sytuacji i budząca się niezgoda. Potem dopiero bunt, a za nią powódź i zniszczenie. Ale czy to też jest prawdą, taka wersja...nie wiem. Zatem może jest to opowieść o sercu zranionym. Świecie raju kropla po kropli zamienionym w nieograniczoną powódź bólu zalewającego serce. Każdy dzień, słowa cierpkie sączące jad niezgody pomiędzy tych dwoje. Aż upadek uczucia w jednej z postaci co smutek wielki czyni tej drugiej. Wszystko dzieje się powoli jak krople spadającego deszczu, najpierw jedna potem druga...aż w końcu duszą zawładnie druzgocząca klęska powodzi.

Gdzież jest prawda w tym wierszu...nie wiem...???? tajemnicą autora pozostanie.

Obelżywym wydaje mi się plwanie na ten utwór bez rozsądnych podstaw. Ale też i niegodnym trwonienie słów na bezmyślne peany. Jedno i drugie świadczyć może, jak nie wiele wynieść można ze słów tych. Zatem czytajcie, podziwiajcie, a przede wszystkim rozumiejcie. Nie miejsce to dla bezmyślnych scysji...i godzą one w szacowność tego forum.

Faustusie z całym szacunkiem kłaniam się Tobie, gdyż urokiem poezji jestem zadziwiony.



Wysłany: 2007-05-08 16:30

Widzisz jakie to proste...zwykłe nie podoba mi się...i po co te całe historie. Proste jasne stwierdzenie wiele mówiące. Bez podrzędnej dyskusji.

Mam nadzieję że moderatorzy przeczytają trgo posta i usuną jednakże chiałbym abyś to Paskiewiczu przeczytał wcześniej nim się to stanie.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło