AUTOSTOP:) Wysłany: 2007-04-20 19:08
A moze temat autostopowy...??? Co Wy na to? Czy zdarza sie Wam zabierac ludzi na stopa? A moze sami preferujecie taki sposob komunikacji?:) Ciekawa jestem Waszych wrazen dotyczacych jazdy tzw. okazja:)
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-04-20 20:39
ja kiedyś uwielbiałam jeździć autostopem :) ale zawsze przynajmniej w dwójkę, samej to niebezpiecznie
Wysłany: 2007-04-20 23:19
[quote:66e04f0ced="dr_Faustus"]A mnie nie chca brać - powod? a kto by chcial taki zardzewiały hełm brac? Tym bardziej jesli i bez helmu 191 cm a do tego jakies to takie ponure chodzi ciagle...[/quote:66e04f0ced]
No fakt, faceci maja trudniej, ale za to troche mniej niebezpiecznie :roll: Chociaz ostatnio tez sie wystalam kawalek czasu, ale nigdy sie nie poddaje 8) Stop to ryzyko w obie strony, dla zabieranego i zabierajacego, ale czasem mozna poznac ciekawych ludzi. Znajomi poznali sie stojac razem na stopa i teraz sa malzenstwem :wink:
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-04-21 15:25
[quote:cfe9b13a65="dr_Faustus"]A mnie nie chca brać - powod? a kto by chcial taki zardzewiały hełm brac? Tym bardziej jesli i bez helmu 191 cm a do tego jakies to takie ponure chodzi ciagle...[/quote:cfe9b13a65]
Ten sam ból odczuwam... rekord to 8 godzin łapania stopa. Zdążyłem przejść 30 km i wylądowac w domu na 8. :/
Nienawidze łąpać stopa.
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2007-04-22 05:28
Swego czasu będąc zresztą dziecięciem jeszcze, jeździłam na stopa prawie codziennie. Wprawdzie tylko ok10-12 km ale powiem szczerze , że jeżdżąc stopem nie przytrafiło mi sie nigdy nic, piechotą było bardziej niebezpiecznie.Czasami coś mi mówiło, że tego czy tego samochodu nie zatrzymywać.. Dziewczęca intuicja
W dłuższą podróż jednak samotnie bym się nie wybrała.
Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D
Wysłany: 2007-04-22 19:06
No ja bym współczuł temu co na stopa by się ze mną zabrał <rotfl>
"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone..." "Lubię oczęta twe, kochanie, Ich blasków zmienność tajemniczą, Gdy je podnosisz niespodzianie I niby modrą błyskawicą Ogarniasz ziemię aż po kraniec....."
Wysłany: 2007-04-24 08:51
[quote:6095b65d8d="CHMK"]A bo Ty jeździć nie umiesz:P[/quote:6095b65d8d]
Kupiłem czarny ciągnik hahaha
Jestem Panem swego życia. [img:ff6e7c540d]http://image.dek-d.com/8/720002/t_8538359.jpg[/img:ff6e7c540d]
Wysłany: 2007-04-24 09:16
wydaje mi sie, że teraz to ludzie w samochodach bardziej boją się "zgarniać" autostopowiczów.
"Mroczna przemiana nigdy nie przynosi miłości. Przynosi tylko milczenie..."
Wysłany: 2007-04-24 10:51
...co do stopa to mam same dobre wspomnienia :D
Jak byłam w bieszczadach pod namiotem 2 lata temu z moim M. to przez 10 dni na stopa podróżowaliśmy i zwiedzilismy cale bieszczady prawie .
Raz przypadkiem gitare zapomnielismy wziąć. Już do auta jakiegoś wsiadaliśmy ale koleś za nami pobiegł i oddał nam ją (jakiś indianin co oscypki sprzedawał :lol: :lol: :lol: )
Inna sytuacja. Gdy schodzilismy z bukowego berdo , złapał nas grad i cali mokrzy, ociekajacy deszczem (ja w krótkich spodenkach i koszulce, a M. tylko w spodenkach :lol: ) szlismy drogą, a jednak jakieś 2 panie się zatrzymały i same spytaly czy nas nie podwiezc bo ciągle padało. :D 8) Poprosily tylko bysmy usiedli na kurtkach przeciwdeszczowych króte miały na tylnim siedzeniu :D
Czasem się jechało małym gratem gdzie ledwo nasze 90 litrowe plecaki +gitara wchodziły, a innym razem luksusowym samochodem, ze aż balismy się że coś zabrudzimy :P
Lub np. pewni państwo podwozili nas kawałek drogą do Ustrzyków Dolnych bo sami mieli zamiar udać sie na szlak, którym się idzie na Smere, ale po drodze jak zawracali wpadli w jakieś piachy wstrętne i trudno by im było się z nich wydostać bez naszej pomocy. Za pomoc podwieźli nas do samego miasta, czyli jakieś 20 km dalej niż planowali ( bo z resztą tamta przygoda zabrała im ochotę na wyprawe :lol: :lol: :lol: )
I właśnie w ten sposób zwiedziliśmy bieszczady i zaoszczędziliśmy ponad 130 zł, które potem M. dołożył sobie do gitarki :P :D 8)
W tym roku chcemy powtórzyć wyprawe :P 8)
To tyle :wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-05-20 16:44
ja jeżdżę na stopa. chociaż z roku na rok coraz trudniej (może z powodu mojego wyglądu) w 2006 r chciałem na stopa na woods pojechać (ponad 700km). zaczęło się rewelacyjnie, do krakowa (250km) dojechałem bardzo szybko, niektórzy sami się zatrzymywali widząc człowieka z 2 plecakami i namiotem. niestety duże miasta to koszmar. na stacji benzynowej stałem ponad 5 godzin i nic. dalej jechałem pociągiem
raz też wybrałem się do zakopanego. (jak zwykle do krakowa bez problemu), 10 km piechotą na wylotówkę i znów koszmar. na szczęście ktoś się zlitował i podwiózł mnie parę kilometrów dalej. trasę 100 km z krakowa do zakopca pokonałem jadąc 6 autami ale sprawnie i szybko. w tym roku też jadę do zakopca na stopa.
pocieszająca myśl w trudnych chwilach przy drodze: "kupiłem kamaza i nie żałuje... NIKOGO!"
Wysłany: 2009-02-21 01:14
Dzisiaj wróciłam w Bratislavu xD Najbardziej udał mi się powrót, wracałam dwa razy machając, w Bratysławie i 15 km przed domem xD Reszta stopów została złapana przez CB xD Tak się tylko pochwalić szczęściem głupiego chciałam :lol:
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"