Wysłany: 2007-06-15 14:03
No to teraz pora na glos z drugiej strony barykady :D
Ja tam jestem przeszczęsliwa ze moglam zobaczyc Typow na zywo, głos Petera jest moim absolutnym NUMBER ONE wsrod męskich wokali i nie uwazam zeby cos z nim bylo nie tak podczas warzawskiego koncertu, chlopaki dali z siebie wszystko, zagrali naprawde rewelacyjny koncert, do tego bardzo miły gest Petera, jak dla mnie szczery i niewymuszony, zespol totalnie porwal publicznosc, super atmosfera i mnostwo dobrej energii i nie widzialam zeby ktos wychodzil z klubu niezadowolony. Poza tym musze powiedziec ze bardzo pozytywne wrazenie zrobil na mnie Johnny Kelly :D I Kenny na wokalu tez dawal rade :D Do tego zagrali moja abolutnie topowa trojkę, czyli Love You To Death, Christian Woman i Black No.1,czyli to, co najbardziej chcialam uslyszec bylo :D :D :D
Mozna oczywicie skupiac sie na tym ze naglosnieniowiec dał dupy, ja tez jestem zla ze przez pierwsza czesc w ogole nie slyszalam wokalu, za to widzialam Petera z trzeciego rzedu i ogolnie i tak jestem zachwycona :D , tyle emocji, bez dwoch zdan oplacalo sie jechac te 11 godzin :D
Podsumowując, nie wiem czy to z winy naglosnienia, czy nie ale jest malo glosu Petera i chce jeszcze!!! Jesli mialabym mozliwosc byc dzisiaj na koncercie w Berlinie i choc troche odzykalabym słuch, nie wahalabym sie ani chwili :D :D :D
Wysłany: 2007-06-15 14:29
:-) Ale jak by nie patrzeć to i tak wszyscy jesteśmy zadowoleni. Tylko jedni bardziej, a drudzy mniej :roll:
Wysłany: 2007-06-15 14:39
No, ja jeszcze jestem zadowolona ze moglam spotkac Ciebie Gekonku :D i Fijkę :D No i ze Saliv podziela moje zachwyty tez jestem zadowolona :D Normalnie euforia mi nie przechodzi od wczoraj w ogole, bez ustanku jestem zadowolona i zadowolona :wink: 8)
Wysłany: 2007-06-15 14:50
Tylko trudno wyczuć, czy to za sprawą Petera, czy Gwinta :twisted:
Wysłany: 2007-06-15 15:01
He, he obydwu :P :twisted:
Wysłany: 2007-06-15 15:38
Taki duecik... to nie ma ..uja we wsi :!: :twisted: Koło północy Peter wpadł w moje skromne progi, żeby posprzatać bałagan w chałupie... więc jednak się nadaje :lol:
Cieszę się, że dotarliście cało i zdrowo :P
I dziękuję raz jeszcze poznańskiej ekipie i Frijce za doborowe towarzystwo :D
Wysłany: 2007-06-15 17:26
A wiecie nawet, że ze środka sali było całkiem całkiem jeśli chodzi o tą perkę? Nie ma to jak żywa tarcza z tłuszczy.
Szczególne podziękowania dla jednego wysokiego pana, który mi zasłonił pierwszą część koncertu swoją posturą o baaardzo "miłym" zapachu.
He! Pozdrowienia dla ekipy z Krakowa, za dotrzymanie towarzystwa w tych nużących 5 godzinach szwendania się po pustej i cichej stolycy XD
nie liczą się dni... tylko noce
Wysłany: 2007-06-15 20:03
Też napisze w formie skrótowej moje odczucia. Przede wszystkim trudno mi ocenić dyspozycję zespołu bo nie licząc dwóch ostatnich utworów, z powodu fatalnego nagłośnienia słychać było tylko dudnienie. Dwa ośtatnie kawałki zaśpiewane były świetnie, bardzo mi się podobały, ale biorąc pod uwagę cenę biletu, czas poświęcony na dojazd to stanowczo za mało. Pomijam inne minusy na stałe związane z koncertami rokowymi, zwłaszcza odbywającymi się pod dachem.
Ale jestem zadowolony, że pojechałem, oczywicie nie ze względów muzycznych bo muzyki nie słyszałem za wiele :wink:
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2007-06-16 03:57
a może ktoś podać pełną setlistę? było coś z mojego ukochanego "World Coming Down"?
"well I jumped into the river too many times to make it home"
Wysłany: 2007-06-16 06:29
Myślę, że podanie pełnej setlisty będzie trudne, bo przez pierwsze 45min nie za bardzo dało się rozróżnić utwory, zamiat wokalu było słychać tylko dudnienie perkusji i bas.
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2007-06-16 09:20
Z World Coming Down o ile się nie mylę nie było ani jednego kawałka. Chyba że był nierozpoznawalny :)
Watson out.
Wysłany: 2007-06-16 20:11
Ja słuchając w domu ToN dostaję orgazmu, to już nie powiem, jak mi było słuchając na żywca :D Poza tym, jak się uczestniczy, to inna bajka - emocje i te sprawy :) Przynajmniej w moim przypadku :)
Wysłany: 2007-06-22 14:12
Jeśli chodzi o koncert w Stodole to faktycznie nagłośnienie dziadowskie(ciekawe czy oprócz Polski mieli jeszcze gdzieś na trasie podobny problem),przy niskich wokalach mikrofony charczały a z głośników dudniło jak na sali prób.Paranoja.Jednak pomimo tych poważnych uchybień,które nie były winą zespołu koncert był świetny.Szkoda tylko że nie zrobili go gdzieś indziej w Polsce.Stodoła to porażka.
Wysłany: 2007-06-22 14:17
[quote:ac65fe7b1d="Rectum_Irae"]Z World Coming Down o ile się nie mylę nie było ani jednego kawałka. Chyba że był nierozpoznawalny :)[/quote:ac65fe7b1d]
Ja też nie słyszałam żadnego. Przeważał Rasputin :twisted: i nieśmiertelne 'Bloody Kisses' :D