Lao Che - Powstanie Warszawskie Wysłany: 2007-02-25 18:01
Są płyty, które w żyłach słuchacza krążą gorącą lawą, powodują żywsze bicie serca, wypieki na policzkach i uzależniają. Płyty takie już w momencie swojego pojawienia zyskują status dzieł kultowych - tak było chociażby w przypadku "Wish you were here" Pink Floydów, "In the court of the crimson king" King Crimson czy "De-Loused in the Comatorium" Mars Volta.
Album który chcę opisać w niczym wymienionym produkcjom nie ustępuje, i co bardzo cieszy, został stworzony przez polski zespół. Zespół nazywa się Lao Che i jeśli moje przewidywania są słuszne, to za kilkanaście lat będzie wymieniany w jednej linii z Armią, Izraelem i Kultem.
Jak wskazuje tytuł albumu, artyści tematem płyty uczynili jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski - Powstanie Warszawskie. Wybór tego tematu wydawał się wyjątkowo ryzykowny, ze wzgledu na niską wiedzę dzisiejszych słuchaczy (szczególnie młodego pokolenia) o historii własnego kraju i brakiem "ducha patriotycznego". W związku z powyższym tym bardziej chylę czoło przed muzykami Lao Che - bo pomimo niesprzyjających warunków udało im się stworzyć dzieło tak naładowane emocjami, że trafiło ono i do tych którzy okolice okołopowstaniowe omijali szerokim łukiem.
Jako osoba zakręcona na punkcie PW nie umiem powiedzieć który z elementów tej płyty wybija sie nad pozostałe - teksty, muzyka czy interpretacja, wiem natomiast że ich połączenie wywołało u mnie już kilkakrotnie stan podobny do katharsis, wzruszenie, wielki smutek i śmiech przez łzy. Album jest trudny w odbiorze - przez ogromne naładowanie emocjonalne, przez to że nie idealizuje rzeczywistości wojennej, przez to że słychać w nim autentyczne wzruszenie artystów - udzielające się słuchaczowi. Jeśli miałbym porównywać "PW" do jakiegoś innego dzieła - to wybrałbym wiersze Baczyńskiego - bo PW w podobny sposób jak one dotyka najczulszych strun ludzkiej duszy. Śmiem twierdzić że nie było jeszcze w historii naszej muzyki rockowej płyty tak przejmującej.
Muzycznie PW prowadzi przez kilka stylów muzycznych - reggae, jazz, piosenkę wojskową, ostatni utwór stylizowany jest na średniowieczna balladę rycerską, a wszystko to podlane rockowym ogniem.
Nie chcę opisywać poszczególnych utworów - płyta jest concept albumem i wprowadzanie jakichkolwiek podziałów na poszczególne utwory uważam za zbędny - trzeba jej wysłuchać jako jednej wielkiej pieśni wiodącej przez kolejne etapy Powstania, wczuć się w jej nastrój, dać ponieść uczuciom i pozwolić łzom płynąć.
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2007-03-09 23:03
[color=red:b4ea0e9725]Jedna z niewielu płyt na Ziemi, która autentycznie wyciska łzy z oczu, szczególnie pod koniec. Nie znam płyty, która lepiej oddałaby tamten czas, tamte nastroje, tamten tragizm, urywane, szybkie teksty nawiżujące bardziej do Białoszewskiego niż do Baczyńskiego, patos pomieszany z paskudną prozą warszawskiej jesieni, powoli upadająca nadzieja, gasnąca szansa na przeżycie... Wspaniała płyta.
Ps - polecam też dvd, świetna robota![/color:b4ea0e9725]
Crux santa sit mihi lux. Non draco sid mihi dux. Vade retro satana, non suade mihi vana. Sunt mala quae libas, ipse venena bibas.
Wysłany: 2007-03-09 23:22
Witam,
album zachwyca i jest bezkonkurencyjny w tej tematyce! To krótka, ale bardzo dosadna i realna renenzja. Po prostu trzeba posłuchać! :idea: :!:
Mon Mari...666 [img:dd992acbb5]http://img2.epuls.pl/images/smilies/mood_vampire_big.gif[/img:dd992acbb5] ...^V^