Wysłany: 2007-02-22 18:22
Byłam ostatnio (w styczniu) na akustycznym Closterkellerze i jestem zachwycona formą Anji. Nie ujmując pozostałym członkom zespołu, świetnym instrumentalistom zresztą, liderka przyciągała niemal całkowitą uwagę publiczności. Również moją. Nie należę do tych najbardziej oddanych fanów zespołu i sama wiesz, że jestem wrednym krytykiem (nawet, gdy jakąś kapelę bardzo lubię), ale tym razem spokojnie mogę Marcinowi uwierzyć.
A propos 'słyszenia' i 'czytania' czegoś - Kotku, wszyscy, ale nie Ty z takimi tekstami :!: Fakty, fakty - a nie plotki :lol: :P
Wysłany: 2007-02-22 20:04 Zmieniony: 2007-02-22 20:15
Kochani, sama bym sie wkurzała, gdybym musiała zbyt długo czekac na Petra Stepana :twisted: Zamknijcie już ten wątek, nie ma sensu pisac tu o występie sprzed iks lat. Anja ma znakomity, mocny głos, a na koncertach raz jest lepiej, a raz gorzej i to chyba normalna sprawa :roll:
Można lubić lub nie lubić Clostera, ale do możliwości wokalnych wokalistki trudno się przyczepić. Teraz dużo lepiej obsługuje klawisze i samplery, ma gitarzystę, który wtedy z nią nie wystepował, itp., itd. Czyli: dwa różne koncerty.
Podobna sytuacja z Artrosis - wtedy to był zupełnie iny zespół - na wczesnym etapie twórczej drogi i momentami rzeczywiście trudny do strawienia. Jak bardzo ewoluował wiedzą ci, którzy byli na jego ostatnich koncertach. Tak więc wkładać do jednego worka ohoho czasu temu a teraz to tak, jakby porównywać koncerty Theriona z 'Secrets of the Runes' i 'Gothic Kabbalah' - patrząc na ostatnie wydarzenia.
Wysłany: 2007-02-23 02:15
No to na zakończenie jeszcze ja się wtrącę.
Regisie wydaje mi się, że zareagowałeś nieco przesadnie na słowa alph, szczególnie, że nie wyrażała zastrzeżeń "technicznych"do twojej relacji. Każdy może mieć przecież swoje zdanie na temat różnych wykonawców.
A wtrąciłam się nie bez powodu - ja byłam na tym FELERNYM koncercie w Bolkowie. Był to podobno pierwszy występ ani solo. I nie ma się co czarować był TOTALNIE BEZNADZIEJNY. Ania położyła tam wsztystko, co mogła położyć. Zresztą przytoczona relacja świetnie to oddaje. Muszę się przyznać, że od tamtej pory z pełną premedytacją omijam koncerty ani solo i clostera. Oczywiście nie zaprzeczam, że ania ma możliwości wokalne i być może teraz świetnie je wykorzystuje, ale na pewno nie zapłaciłabym kasy i nie poświęciłabym czasu na to, żeby to sprawdzac.
Zły koncert boli przez całe życie... :wink: