Z okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Książki Dla Dzieci (2 kwietnia) pochwalcie się, jakie są najważniejsze książki Waszego dzieciństwa.

Dla mnie są to Baśnie braci Grimm, "Brzechwa dzieciom", seria "Poczytaj mi mamo", książki Mary Norton (szczególnie seria o Pożyczalskich)...

U mnie do ~ 6-8 roku życia najważniejsze:

1) "Tęczowa Parasolka" - przy okazji jednego z niewielu spotkań z dziadkiem i babcią od strony taty
2) "Lis Witalis" - coś trzeba/można było zostawić w szkole przy przejściu z "zerówki" do I klasy
3) "Asterix" - kilka komiksów z serii - kara (ale akceptowalna) za niewypożyczenie żadnej książki z biblioteki w II klasie

(PS. Już to gdzieś pisałem na DP, ale staram się poukładać, gdy gubię się czasem w życiu.)

od czasu do czasu warto wrócić do źródła

U mnie podobnie jak TEUFEL: seria "Poczytaj mi mamo" i Brzechwa, a także: twórczość Ewy Szelburg-Zarembiny, bajki Krasickiego, no i przekozacki "Tytus, Romek i A'Tomek"!

Choose your future, choose life...