Wysłany: 2007-01-17 10:47
A mnie tu poraziła niekonsekwencja. Raz jest "moje" a zaraz potem "usycha MA dusza". Łączenie staromowy z nowomową niszczy wiersze Po za tym nie mam więcej uwag. Jest to dobry wiersz. Pozdrawiam :)
"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"
Wysłany: 2007-01-22 15:05
a dla mnie wiersz o umarlym drzewie jest tendencyjny. a czy napisany wspanialym jezykiem?nie takim wspanialym. normalnym. nic niezwyklego. naprawde.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-23 17:14
Faustus..litosci...ja napisalam tak i tak bede pisac...twoj komentarz byl glupi. ;/
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-23 17:28
ale alph..kurcze...chodzi mu o to w jaki sposob napisalam komentarz? a po co to?pisze na forum a nie na przemowieniu dla rektora.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-23 18:02
tendencyjny bo: powiela wątek drzewa,- miłości, życia...same powielanie tego tematu sprawia, ze nie jest dla mnie super oryginalny. Faustus...bynajmniej nie uparlam sie na twoja poezje i nie mowie nie bo nie, tylko nie trafiasz do mnie. przykro mi. ja do ciebie tez nie trafiam :) ironie zauwazylam, ale nie mam zamiaru sie z toba klocic czy cos z tego powodu.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-24 12:38
ciesze sie ze doszlismy do jakiegos konsunsusu :) (czy jak to sie pisze ) staram sie uzywac madrych slow jak przystalo na filologa heh...wiec w takim razie zycze ci zeby kiedys mi sie spodobalo cos co napiszesz :)
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-25 03:52
hm...
dobra powiem dwie rzeczy...
i prosze o wybaczenie...
zgadzam sie calkowicie...
wiersz jest tendencyjny az do bolu zebow... powielany sto razy temat...
wystarczy zajrzec do szuflady co drugiej nastolatki znajdziesz wiersz dokladnie o tym samym...
wiec dalej pytam co zatem chciales nam powiedziec tym wierszem... ja naprawde nie wiem dlaczego wszyscy chca pisac o smutku cieprioeniu i umieraniu i to tak zeby bylo w tym slowo dusza, placz, cierpienie, bol, zal krew....
ja piernicze ile mozna...
a teraz drogi doktorze, pozwolisz, ze jako ze stopniem naukowym jestem wyzszy :) powiem ci cos na temat poezji...
rzecz jasna, to ze tak to napisales to twoja sprawa... ale dlaczego zatem go pokazales, skoro krytyka dla ciebie nic nie znaczy?? powiem wrecz brutalnie, czy jesli malarz namalowal gowniany obraz, bo nie umial malowac, ale zrobil to tak jak chcial, to nagle zmieni sie wartosc tego obrazu??
sorry... ale ja pracowalem trzy lata zanim moej wiersze zdobyly uznanie krytyki literackiej i zauwazylem, ogrom postepu jaki poczynilem... ja zycze ci zebys byl mniej bunczuczny i pomyslal nad tym...
no i zdrowia zycze :)
Urodziłem się by istnieć pomiędzy istnieniami innych istnień. Jako Istnia Istnie Istniejąca Nie mam strachu przed groźbą wieczystej egzystencji Nie mam lęku przed zmorą całego swiata
Wysłany: 2007-01-26 12:44
Faustus litosci..nie czytasz uwaznie tego co pisze. ja ci nie zycze zebys pisal tak aby mi sie przypodobac, ale zyczylam ci zeby jakis twoj wiersz czy nie wiem jakies inne badziewie mi sie spodobalo. przypodobac mozesz sie wlasnemu odbiciu w lustrze.
co do mojego "konsunsusu" przeprasdzam, ale kazdy ma prawo sie pomylic...a ty swoja ironia mozesz sie wypchac. pokazujesz wtedy ile jestes wart. i ze w sumie nie warto siedziec nad twoimi wypocinami bo z krytyka nie umiesz sie pogodzic.
Alphar dziekuje za poprawienie mnie :)
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-26 16:04
alez ja dalam bardzo konstruktywna ocene wiersza Faustusa. jest zupelnie inna niz twoja. nie zachwycam sie nim i nie bede. nie potrafi tym wierszem ani troche mnie poruszyc, nie czuje nic gdy po czytam. null, zero. zarzucasz mi niekonsekwencje: a gdzie?w ktorym miejscu napisalam zupelnie cos innego niz pozniej lub wczesniej?wskaz mi. tendencja czyli po prostu powtarzalnosc i przewidywalnosc w utworze Faustusa. watek wielokrotnie poruszany. Nudny. nadal nie mozesz tego zrozumiec? plynnie pisze?dla ciebie. dla mnie nie. takie jest moje zdanie i mowie je na powaznie a nie czepiam sie czego tylko moge, ironizuje i mysle, ze wtedy bede super i wielka...bede pisac Alph kliedy mi sie podoba na jakim kierunku jestem, bo to nic nie znaczy tak naprawde. ucze sie dopiero, a nioe jestem geniuszem. nie zawsze musze postepowac tak jak ty myslisz ze powinnam. daj na luz, bo nawet wyrazic swojej opinii nie moglam bo jest "niekonstruktywna" i "niekonsekwentna" w stylu "nie lubie ale nie wiem czemu" :evil: to mi sie noz w kieszeni otwieral gdy czytałam ten twoj komentarz.Poza tym nie mam ochoty najmniejszej dawac mu zadnej riposty, bop co to jest?wymiana kurka ostrych zdan, ironii i te pe? czy moze krytyka wiersza? I zgadzam sie calkowicie z prof. Grzegorzem. i nie zmienie zdania co do tego utworu.
p.s. nie bron tak zaciekle Faustusa. sam by mogl, gdyby w ogole powinien. bo to tylko nasza ocena i nasza krytyka. ty swoje powiedzialas. trzeba umiec przyjac krytyke. zakonczmy ten temat, on do niczego nie prowadzi.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...
Wysłany: 2007-01-28 13:32
alez ja nie mam i nie mialam zamiaru z toba dyskutowac na temat tego wiersza. dalam swoja opinie i chcialam na tym zakonczyc, jednak ostatnio latwo mnie idze rozjuszyc, wiec ironia Faustusa podzialala na mnie jak plachta na byka. koniec tego tematu z mojej strony.ja juz swoje powiedzialam.
ja tez szanuje twoje zdanie Alphar, ale nie chce wchodzic juz w zadne dyskusje. nie wazne co sobie o mnie ktos pomysli. po prostu nie mam ochoty.
Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...