Muzyczne podsumowanie roku 2015 Wysłany: 2015-12-18 21:27 Zmieniony: 2015-12-18 21:47
2015 prawie dobiegł końca. Moim zdaniem dla muzyki był to rok bardzo udany. Powiedziałbym, ze był to rok, w którym młodzi artyści bardzo dobrze odrobili lekcje i potrafili przekuć źródła inspiracji na coś własnego, dzięki czego powstało kilka, a nawet kilkanaście materiałów, może nie tyle przełomowych, co takich, które potrafiło bardzo odświeżyć pozornie wyświechtana formule, tchnąć w nią nowe życie, pozwolić ja odczytać na jakiś inny sposób. Zaskakująco niewiele płyt, z tych, które przesłuchałem mnie rozczarowało.
[b:05428698d6]PŁYTY, KTÓRE MNĄ ZAWŁADNĘŁY[/b:05428698d6]:
1. [b:05428698d6]HORRENDOUS - ANARETA[/b:05428698d6]
[img:05428698d6]http://www.metalinjection.net/wp-content/uploads/2015/10/Horrendous-Anareta.jpg[/img:05428698d6]
Nie mam wątpliwości, ze to najlepsze tegoroczne wydawnictwo. Album, którego chyba nawet sam HORRENDOUS nie będzie w stanie przeskoczyć. Dlaczego? Bo jest to płyta ze wszech miar naturalna i niewymuszona. Pełna pasji, inspirująca, a zarazem przemycają inspiracje muzyków innymi artystami. Kapitalne, niepretensjonalne melodie, doskonale organiczne brzmienie, nienaganny growling, pasjonujące kompozycje - wszystko brzmi tak jakby muzycy bawili sie dźwiękiem. Taka nienachlana progresywność. Ten materiał jest skrajnie niedeathmetalowy w swojej deathmetalowości. I nieważne czy ktoś uzna to za death metal czy nie - dla mnie jest to muzyka przez duże M. Słuchając "Acolytes" czy "Polaris" słysze nowa jakość, słuchając końcówki "The Stillborn Gods" mam ciary, które zazwyczaj nie towarzysza mi przy słuchaniu nowszych wydawnictw w tym nurcie. Patrze właśnie na swój skromny zestaw metalowych krążków z ostatnich kilkunastu lat i chyba jestem skłonny stwierdzić, ze "Anareta" to najlepszy metalowy krążek ostatnich kilku, a może i nawet kilkunastu lat. Tak, aż tak bardzo mi się podoba.
2. [b:05428698d6]THE SOFT MOON - DEEPER[/b:05428698d6]
[img:05428698d6]http://cdn.albumoftheyear.org/album/2015/24183-deeper.jpg[/img:05428698d6]
Kolejny album, którym jestem zachwycony. "Deeper" jest doskonałym przykładem jak należy osadzać typowy new wave lat 80-ych w nowoczesne ramy. Vasquez doskonale uchwycił ducha tamtych czasów, zachowując większość elementów charakterystycznych dla tego nurtu i przyprawił całość dużą dawką niebanalnej elektroniki. W efekcie otrzymaliśmy album dynamiczny, przebojowy, niebanalny, a przede wszystkim spójny i nie będący zwykłym retro. Jakoś nie przychodzi mi na myśl podobne wydawnictwo z ostatnich lat, które by było aż tak dobre i przemyślane.
[b:05428698d6]PŁYTY, KTÓRE NAPRAWDĘ POLUBIŁEM I DO KTÓRYCH WRACAM Z PRZYJEMNOŚCIĄ[/b:05428698d6]:
1. [b:05428698d6]SCHROTTERSBURG - KREW[/b:05428698d6]
Debiut roku! Ekipa z Płocka zaproponowała muzykę, łączącą w sobie nowofalowość Siekiery z kosmicznymi, gitarowymi odjazdami w stylu Voivod. Kapitalne kompozycje pokroju "Bocznice" czy "Demencja" dowodzą, że w SCHROTTERSBURG tkwi przeogromny potencjał kompozytorski, a z wyrazistych inspiracji można stworzyć muzykę bardzo twórczą i wymowną.
2. [b:05428698d6]KENDRICK LAMAR - TO PIMP A BUTTERFLY[/b:05428698d6]
Trzecia płyta Lamara to po prostu pomnik dla całej afroamerykańskiej muzyki. "To Pimp A Butterfly" to album przebogaty w dzwięki, album, na którym soul, gospel, jazz, swing, hip-hop i elektronika wzajemnie się uzupełniają tworząc niemalże muzyczna epopeje. Jest to album perfekcyjny w każdym calu i choć jego elementy składowe nie są niczym nowym, to ich połączenie po prostu budzi respekt, szacunek i podziw dla tego muzyka.
3. [b:05428698d6]REVULSED - INFERNAL ATROCITY[/b:05428698d6]
Az się łezka w oku zakręciła. Debiutancki krążek REVULSED to ukłon w strone death metalu lat 90-ych niemalże w każdym calu. Australijczycy serwują nam porcje dość brutalnego death metalu spod znaku SUFFOCATION i MORTAL DECAY - niby nic odkrywczego, ale całość zagrana jest z taką pasją i świeżością jakiej dawno w tym gatunku nie słyszałem. Zamiast blastów i slamów mamy tu kawał wyśmienitego śmierć metalu opartego na sprawdzonych wzorcach i brzmieniu rodem sprzed 20 lat. W REVULSED odnalazłem coś więcej niż solidny klon w/w artystów, zaryzykuje i powiem, ze "Infernal Atrocity" może być takim "Pierced From Within" obecnej dekady, bo poziomem wcale znacząco nie odbiega od trzeciego pełniaka Hobbsa i spółki. Bardzo mi brakuje obecnie tego typu wydawnictw na rynku - wydawnictw, które nie będą "retro", ale będą doskonale oddawały ducha tamtych czasów.
4. [b:05428698d6]BLOOD INCANTATION - INTERDIMENSIONAL EXTINCTION EP[/b:05428698d6]
Porywać się na twórczość TIMEGHOUL to trochę jak bycie kamikadze. Do tej pory nie znalem deathmetalowych artystów, którzy w ogóle odważyliby sie nagrać materiał inspirowany twórczością tych nieco zapomnianych Amerykanów. BLOOD INCANTATION to zrobili i zrobili to z wielką klasą. Można powiedzieć, że są klonem TIMEGHOUL, ale zważywszy, że na obecnej scenie nie ma (a przynajmniej nie znam) zespołu, który by tak grał, to należy jedynie bić brawa za takie osiągnięcie.
5. [b:05428698d6]ENABLERS - RIGHTFUL PIVOT[/b:05428698d6]
Piękna płyta. Narracyjne wokalizy, mocno jazzująca sekcja rytmiczna, zmysłowe, ale i zarazem bardzo szorstkie kompozycje... Trochę mi to przypomina bardziej jazzującą i mniej eksperymentalna kolaboracje Blixy Barghelda i Teho Teardo. Hipnotyzujące, nieco narkotyczne... słucha się tego doskonale!
6. [b:05428698d6]CRUCIAMENTUM - CHARNEL PASSAGES[/b:05428698d6]
Brytole z CRUCIAMENTUM na swoim pełnym debiucie Ameryki nie odkrywają. Przesunęli środek inspiracji z Incanation w kierunku Morbid Angel i dostarczyli dość klasycznie brzmiący debiut. Bardzo przemyślane kompozycje, nieco chłodny klimat i pewna dostojność emanująca z tego krążka wystarczyły mi, abym wracał do niego nader często i umieścił go w tegorocznym zestawieniu.
Warto tu wspomnieć szereg artystów, którzy w tym roku wydali bardzo dobre materiały, które nie powinny odejść w niepamięć, m.in. CONDUCT, FAITH NO MORE, THE KILL, ALAMEDA 5, OUGHT, SONOR, GNOD, MIDDAY VEIL, CAPTAIN CLEANOFF, VHOL i wielu innych.
[b:05428698d6]Debiut roku[/b:05428698d6]: SCHROTTERSBURG - KREW
[b:05428698d6]Koncert roku[/b:05428698d6]: OBITUARY (11.11.2015, Gdańsk)
[b:05428698d6]Muzyk roku[/b:05428698d6]: LUIS VASQUEZ - bo sam jeden nagrał tak zajebisty album jak "Deeper"
[b:05428698d6]Największe odkrycie z nie-nowości[/b:05428698d6]: Najwięcej zyskał w moich oczach [b:05428698d6]Faith No More - King For A Day Fool For A Lifetime[/b:05428698d6]. Poza tym [b:05428698d6]Drawn And Quartered[/b:05428698d6].
[b:05428698d6]ROZCZAROWANIA ROKU[/b:05428698d6]:
[b:05428698d6]Wire - s/t[/b:05428698d6]
Co jak co, ale nijakość to ostatnia rzecz jakiej spodziewam się po Wire. Najnowszy krążek to materiał bardzo mdły, bezbarwny i nieciekawy. Stąd tez rozczarowanie roku.
[b:05428698d6]Grave Pleasures - Dreamcrash[/b:05428698d6]
Spodziewałem się przebojów na miare jedynej płyty Beastmilk, a dostałem coś zupełnie innego. Zmiana nazwy, zmiana stylu - niby jest melodyjnie, ale na pewno nie przebojowo. Albo experymenty, albo klimat, albo przeboje - ja takiego postpunka jaki oferuje Grave Pleasures nie kupuje.
[b:05428698d6]The Pop Group - Citizen Zombie[/b:05428698d6]
Zupełnie niepotrzebny powrót tego wybitnego zespołu. Niby chcieli nawiązać do swojej klasycznej twórczości, niby wszystkie elementy są, ale całość brzmi bardzo topornie i męcząco.
[b:05428698d6]Negura Bunget - Tau[/b:05428698d6]
Dla mnie to po postu popłuczyny po wyśmienitym niegdyś zespole. Nieco klimatyczny black metal, z elementami typowego dla nich folku tym razem jest bardzo rozwodniony i pozbawiony tajemniczości towarzyszącej poprzednim wydawnictwom Rumunów. Najsłabsza ich płyta.
[b:05428698d6]Tribulation - The Children Of The Night[/b:05428698d6]
Po wyśmienitym "The Formulas Of Death" Tribulation powraca z płytą jeszcze dalej idącą w klimaty rockowe. Niestety zabrakło w tym iskry bożej i choć płyta nie jest zła, to totalnie nie chce mi się do niej wracać. Nie czaruje słuchacza, nie nęci go - jest troche jak ładna kobieta, która od razu wyskakuje z ciuchów i lata na golasa z cyckami na wierzchu, bez krzty pomyślunku aby trochę pokusić odbiorcę.
[b:05428698d6]Cattle Decapitation - The Anthropocene Extinction[/b:05428698d6]
Przyszła kryska na matyska. Po ostatnich dwóch bardzo dobrych materiałach dostajemy twór z okropnym, plastikowym brzmieniem, pozbawiony energii i wściekłości. I do tego te okropne wokale. Chyba wszystko mi się nie podoba na tej płycie.
[b:05428698d6]Colin Stetson & Sarah Neufeld - Never Were the Way She Was[/b:05428698d6]
Colin Stetson wgryza sie we własną dupę i nagrywa kolejny niemal identyczny krążek. Słychać, że jego asortyment środków wyrazu jest bardzo ograniczony, przez co materiał jawi mi sie jako nieciekawy, nudny, przewidywalny i niepotrzebny.
[b:05428698d6]Neil Peart odchodzi z RUSH[/b:05428698d6]
Tego kolesia nie da sie zastąpić, przecież to najlepszy pałker na świecie.
[b:05428698d6]POBOŻNE ŻYCZENIA NA 2016[/b:05428698d6]:
Peart wróci i będzie koncert Rush w Polsce
koncert Davida Bowie w Polsce
koncert Mercyful Fate w Polsce
koncert Wire w Polsce
nagrania Violent Dirge na CD
bardzo dobre krążki Atheist i Coroner
.
Wysłany: 2015-12-18 23:44 Zmieniony: 2015-12-18 23:58
U mnie więcej rozczarowań niż pozytywnych odczuć. Pewnie to też dlatego, że nie za wiele nówek w tym roku przesłuchałem, a te które udało mi się dorwać, w większości przypadków mnie zawiodły. Ale po kolei:
PŁYTY, KTÓRE NAPRAWDĘ POLUBIŁEM I DO KTÓRYCH WRACAM Z PRZYJEMNOŚCIĄ:
1. SickNest - Reality Imprisoned - zrobiłem nawet video recenzję tego materiału, którą możecie obejrzeć tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=6F50ixZ5HD8
W skrócie: naprawdę fajne prog-powermetalowe granie, któremu niewiele brakuje. Gdyby chłopaki tylko ulepszyli brzmienie, byłby ideał. Tym niemniej, naprawdę warto.
2, Kontagion - [R-!-E]LEN+LESS - i o tym powiedziałem parę słów tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=SwwpQXaQINY
I znów w skrócie - doskonały miks Meshugghi, Godflesha, Nailbomba i Fear Factory, z dużą dozą własnej inwencji. I o dziwo elektroniczne gary brzmią dobrze:).
3. Slayer - Repentless - aż sam nie wierzę, że to piszę ale... ta płyta jest dobra! A po skleconym na kolanie podczas przerwy na papierosa i obrażającym liściem w mordę jakim był World Painted Blood, "dobry" to naprawdę powyżej moich oczekiwań. Wciąż nie jest to poziom God Hates Us All (Mattcie Hydzie - wróć!), ale miło się go słuchało.
4. Sarang - Prisoners - bardzo fajne połączenie core'owych brzmień z nu metalem. Ale spoko - to nie poziom połowy naszych njumetalowych chujowizn, a bardzo inteligentnie i składnie nagrana płyta. Jeśli lubujecie się w KoRnie, bądź w Limp Bizkit, to coś dla was:)
5. Scylla - The Year of the Void - w sumie to samo co wcześniej, ale wciąż słucha się miło. Troszkę podobne do wspomnianego Kontagiona, z tym że mniej rozwinięte i zbyt sztywno trzymające się ram gatunku. Tym niemniej smaczne:).
Debiut roku: SickNest - Reality Imprisoned
Koncert roku: Overkill (14.03.2015 Katowice)
Muzyk roku: Damian "Sfenson" Bednarski - za to, że potrafi grać grindcore i groove metal jednocześnie.
Największe odkrycie z nie-nowości: Nevermore - Enemies of Reality (jak to jest, że dopiero teraz wsiąkłem w ten zespół do reszty? Nie mam pojęcia), Indukti - Idmen (progresywna orgia)
ROZCZAROWANIA ROKU:
1. My Dying Bride - Feel the Misery - albo ja się starzeję, albo MDB coraz mniej zaczyna mi się podobać. Ta płyta to po prostu tak rozmemłana, nudna i wymuszona chujnia, że nie wytrzymałem przy tym nawet do połowy. Skrzypce doklejone gumą żucia "na Pana Wiesia" ("u siebie rób jak u siebie, a u innych - na odpierdol"), srakowate i mdłe brzmienie i irytujący wokal Aarona sprawiają, że naprawdę I Feel the Misery.
2. Materia - We Are Materia - jak tu opisać ten krążek? Weźcie sobie Meshugghę, dodajcie do tego dużo Meshugghi, gotujcie to w Meshudze, i nie zapomnijcie podawać z Meshugghą. Co wychodzi? Pierdolona Meshuggah! I nawet nie żartuję - pierwszy krążek, łączył djent, z hardcorem i odrobiną thrashu i robił to z głową i zabawą. Tu chłopcy chcieli być trve poważni i dlatego zapomnieli, co sprawiło, że tamta płyta działała. Dodajmy do tego takie sobie brzmienie, a uzyskamy słaby cover band (cóż za niespodzianka) Meshugghi.
3 Cattle Decapitation - The Anthropocene Extinction - tak to jest jak się próbuje na siłę wydorośleć. Wychodzi z tego potem The Anthropocene Extinction. A zresztą, po co mam sobie strzępić język nad tymi wymiocinami, skoro moje zdanie w 100% pokrywa się ze zdaniem Harlequa.
POBOŻNE ŻYCZENIA NA 2016:
Dobra płyta Overkilla
Dużo fajnych debiutów, tak polskich jak i zagranicznych
MNIEJ TEJ PIERDOLONEJ MESHUGGHI!
Nie obraziłbym się na nowe wydawnictwa Tides From Nebuli i Obscure Sphinxa:)
I żeby mi przybyło przynajmniej 100 kolejnych widzów
Wszystko się kiedyś kończy
Wysłany: 2015-12-26 21:16
Z tego co w tym roku słuchałem na dłużej zagościły nastepujące płytki (poza pierwszą Trójką kolejność przypadkowa):
King Dude - Songs of Flesh & Blood
Powerwolf - Blessed & Possessed
Serpent Noir - „Erotomysticism”
Horrendous – Anareta
Slayer - Repentless
Clutch - Psychic Warfare
Mord'A'Stigmata - Our Hearts Slow Dow
Reverie – Bliss
Kult Mogił – Demo 2015 (pełniaka nie słyszałem)
Amestigion – Thier
Abstrakt – Limbosis
Coffinfish - I Am Providence
Marilyn Manson - The Pale Emperor
Echoes of Yul - The Healing
Grave Pleasures - Deathcrush
Tribulation - The Children of the Night
Rozczarowania:
nowe CD Paradise Lost, Faith no More i Puscifer
brak zapowiadanej nowej płyty Infernalnych Mistrzów
Najwięcej w tym roku (właściwie tygodniu) zyskała płyta Paradise Lost - Paradise Lost, którą dotychczas uznawałem za najsłabszą( razem z debiutem) tych panów. Spory awans w osobistym rankingu.
Koncert roku:
Varathron - Poznań
kąt padania równa się kątowi odbicia
Wysłany: 2015-12-28 10:40 Zmieniony: 2015-12-28 10:43
U mnie tak:
Koncert roku:
- Pathfinder/Titanium/Valkenrag na Zgierz City of Power. Niestety bardziej na tym koncercie nie byłem niż byłem :-/, po prostu miałem dużo do załatwiania w rodzinnym mieście mojego taty akurat. Ale obejrzałem na YT dość sporo później i oprócz subiektywnych odczuć - duży plus za umiejętność wpasowania się z metalem w standardowy, rodzinny festyn miejski - po prostu fajny pomysł i fajnie wyszło :-)
Płyta roku:
- Antti Martikainen - Throne of the North (instrumental/symphonic/epic/power). Obiektywnie - bardzo ciekawy warsztat muzyczny (dobór wirtualnego instrumentarium), subiektywnie - już sam tytuł wywołuje u mnie sentyment:
Sentyment nr 1
Sentyment nr 2 - Nordkapp
itp.
Muzyk roku:
- Antti Martikainen. Bardziej obiektywnie - to, co napisałem w "płycie roku". Bardziej subiektywnie - cóż, nie znam gościa osobiście, ale jakoś mam dziwne przeczucie, że po prostu z niektórymi ludźmi czasami można dogadać się bez słów:
Antti Martikainen
VKU
Muzyk roku (Polska):
- Pluszak - za poczucie humoru :-)
Utwór roku:
- Amorphis - Under the Red Cloud... to o misiu, który towarzyszył podmiotowi lirycznemu podczas wędrówki po górach i dolinach
- i jeszcze może cover "Stanu Pogody" wykonywany przez jakąś dziewczynkę u mnie na dzielni podczas festynu osiedlowego.
Oczekiwania/rozczarowania:
Chyba nie mam w ogóle takiego podejścia. Po prostu poczekam, co ten 2016 przyniesie.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2015-12-29 17:38
No i trzeba dodać nowe "wydarzenie roku 2015" czyli śmierć Lemmy'ego
Wszystko się kiedyś kończy
Wysłany: 2015-12-30 13:14
Płyty roku:
Killing Joke "Pylon",
Chelsea Wolfe "Abyss"
Największe rozczarowanie roku:
odwołanie koncertu Chelsea Wolfe w Poznaniu na kilka godzin przed rozpoczeciem!
Wysłany: 2015-12-31 14:35
Najmocniejszy chyba rok w trybie taneczno-marszowym. Koncowka to juz "kopyto", po ktorym trzeba bylo przycupnac na piecie.
Wysłany: 2015-12-31 15:34
Dla mnie przede wszystkim płyta "Hammer Of The Witches" Cradle Of Filth. Płyta na którą fani czekali od wydania "Midian" czyli 15 lat
Wolność.
Wysłany: 2016-01-07 15:48 Zmieniony: 2016-01-07 15:51
N apewno pozytywne zaskoczenie muzyczne
BATUSHKA „LITOURGIYA”
http://kvlt.pl/recenzje/batushka-litourgiya-2015/
Bardzo dobra płyta Slayer'a "Repentless" oraz Faith No More "Soul Invictus".
jam cłek wolny lec ślebodny ;)
Wysłany: 2016-01-07 20:03
Zachwyciłem się "The History of Death & Burial Rituals Part I" od Death Karma. Tylko mieć nadzieję że Part II będzie równie udana.
[img:db1140b761]http://static.stereogum.com/uploads/2015/02/deathkarma.jpg[/img:db1140b761]
Bring Out Your Dead
Wysłany: 2016-01-08 19:35
Zapomniałem dodać słowo o niesamowitej płycie Paradise Lost "The Plague Within" :)
jam cłek wolny lec ślebodny ;)
Wysłany: 2016-01-08 22:28
[quote:efa7462461="Carrion"]Zachwyciłem się "The History of Death & Burial Rituals Part I" od Death Karma. Tylko mieć nadzieję że Part II będzie równie udana.
[img:efa7462461]http://static.stereogum.com/uploads/2015/02/deathkarma.jpg[/img:efa7462461][/quote:efa7462461]
muszę nadrobić tą zaległość bo słyszałem o niej wiele dobrego ale jakoś nasze drogi się nie przecięły - w tym roku już się to nie powtórzy
kąt padania równa się kątowi odbicia
Wysłany: 2016-01-08 22:59
[quote:818e040981="oki"][quote:818e040981="Carrion"]Zachwyciłem się "The History of Death & Burial Rituals Part I" od Death Karma. Tylko mieć nadzieję że Part II będzie równie udana.
[img:818e040981]http://static.stereogum.com/uploads/2015/02/deathkarma.jpg[/img:818e040981][/quote:818e040981]
muszę nadrobić tą zaległość bo słyszałem o niej wiele dobrego ale jakoś nasze drogi się nie przecięły - w tym roku już się to nie powtórzy[/quote:818e040981]
Jeśli Ci się spodoba, to koniecznie posłuchaj też "Cult of Fire" chyba, że już ich znasz.
Bring Out Your Dead
Wysłany: 2016-01-09 23:23
tak, Cult znam i cenię
kąt padania równa się kątowi odbicia
Wysłany: 2016-01-21 16:35
Jest,dzwon!
https://www.youtube.com/watch?v=rPdC56Gw3yc