czy nie macie czasem wrazenia ze zyjemy w spoleczenstwie jednorazowek?? otacza nas coraz wiecej rzeczy jednorazowego uzytku.... dla dzieci pampersy, pozniej jednorazowe zabawki, butelki plastikowe jednorazowego uzytku, zapalniczki, dlugopisy, itd a stopniowo takze jednorazowe znajomosci i jednorazowe zwiazki? zauwazyli to juz nawet producenci wszelkiego rodzaju sprzetow elektronicznych (komputery, odtwarzacze czy nawet komorki...)wprowadzajac na rynek takie urzadzenia ktore docelowo sa produktami jednorazowego uzytku bo gdy tylko zaczynaja pojawiac sie usterki producenci daja nam takie rabaty ze bardziej oplaca sie kupic lub wymienic na nowe niz naprawiac i miec na duzej.... czy nie jest tak ze coraz mniejsza wage przywiazujemy do rzeczy trwalych? Czy czasem trwalosc nie staje sie przyzytkiem tak jak tradycyjne listy czy muzyka na tasmach?

o mnie?... sprawiam czasem wrazenie zamknietego w sobie jednak to jest pozor:D choc tez dusza towarzystwa to ja nie jestem... Wole miec kilku przyjacioł w prawdziwym tego slowa znaczeniu niz tlumy falszywych...

tak, mam takie wrażenie, ale bardzo mi się to nie podoba..... stare ciało pedagogiczne pozostanie jednak przy trwałych związkach, długopisach, w których można wymienić wkład, komórce kupowanej raz na długie lata i pielęgnowanych przyjaźniach...... :)

chociaż te pampersy to niegłupi wynalazek, chyba by mnie szlag trafił, gdybym musiała prać tony pieluch :twisted: