Mroczna strona Wysłany: 2015-05-11 05:24
Jak myslicie czy kazdy czlowiek ma swoja mroczna strone?? a jesli tak to co sprawia ze pozostaje ona w ukryciu?
Wysłany: 2015-05-11 11:26
Kaganiec społeczeństwa i moralności :)
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2015-05-11 18:04 Zmieniony: 2015-05-11 18:07
I w zasadzie CrommCruaich wyczerpał temat.
Chociaż mam wątpliwości względem moralności. Wydaje mi się, że przede wszystkimi mroczną stronę blokuje otoczenie w którym się znajdujemy (czyli ogólnie rzecz ujmując społeczeństwo i jego zasady - zwłaszcza jeśli mowa o karach za wszelkiego rodzaju występki). Bo czy moja moralność może w jakiś sposób niwelować chęć zaszlachtowania drugiej osoby? Nie do końca czuję się tym przekonany.
A jeśli mowa o pierwszym pytaniu. O tym czy każdy ma mroczną stronę osobowości najlepiej się przekonać w sytuacjach ekstremalnych takich jak wojna czy innego rodzaju sytuacje powodujące rozkład dotychczasowych zwyczajów i norm.
No ale to moje skromne wynaturzenia i mogę się mylić.
Udanego popołudnia życzę.
PS. Ale z drugiej strony zdarzają się psychopaci na których mały wpływ miało społeczeństwo. Więc może sama nasza psychika ma wpływ na to czy staniemy się złymi ludźmi.
Wysłany: 2015-05-12 12:18
Tak, Cromm podsumował krótko i sensownie. :)
Może dodam, że trzecim "blokerem" ("zła") byłby często brak czynników inicjujących czy też wydobywających "mroczną stronę" naszej natury. Sądzę, że dla każdego znalazłaby się sytuacja, w której mógłby zamienić się w bestię, i mogłyby to być tak traumy, negatywne przeżycia, chęć przetrwania w ekstremalnych sytuacjach czy nawet przejaskrawione czy pozytywne emocje (bo i zabójstwo z miłości czy inne tego typu pod to podejdą). Zwyczajnie, jeśli człowieka w życiu nic takiego nie spotka, to i może "mroczna strona" pozostać w uśpieniu całe życie.
O, dobrym przykładem był ten niesławny eksperyment więzienny Zimbardo. Nakręcono zresztą film na jego podstawie - "Das Experiment". Polecam, momentami ciężki (w sensie nużący), ale dobry.
Tu przy okazji spostrzeżenie - jak często ludzie zastępują moralność przez praworządność..? Taka luźna obserwacja: czy postępować właściwie czy zgodnie z prawem? "Szary Kowalski" pewnie skłaniałby się ku drugiej opcji.
[quote:82b01bd585="Mannelich"]Bo czy moja moralność może w jakiś sposób niwelować chęć zaszlachtowania drugiej osoby? Nie do końca czuję się tym przekonany.[/quote:82b01bd585]
Mannelich, moja np. niweluje. :) Jest zbrodnia - jest kara. Ale nie jest to dla mnie powodem, dla którego mam się powstrzymać - wiem, że będę musiał ponieść konsekwencje swoich czynów, i prawo mnie nie ogranicza. A moralność już tak - zabić dlatego, że mogę, uważam za puste i głupie. Ale mając w tym (bardzo szeroko rozumiany, temat na osobny post) cel - już nie. W skrócie.
PS. Do PS'a. Jako, że zło tkwi w każdym z nas (to jest moje założenie), to tak - psychika ma wpływ. :P A "psychopaci" po prostu ignorują ograniczenia, o których pisano, albo same społeczeństwa będą czynnikiem inicjującym, o którym wspominałem.
Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w niewzruszonym spokoju.
Wysłany: 2015-05-13 23:37
[quote:f96138487f="CrommCruaich"]Kaganiec społeczeństwa i moralności :)[/quote:f96138487f]
...homonto wiary! :)
Wysłany: 2015-05-15 17:57
Mi też moralność/etyka pomaga najbardziej. Prawo jest tak skomplikowane, że nie mogę sobie poradzić, o co w nim chodzi :-/ też muszę rozkminiać krok po kroku.
Aha, no i kaganek oświaty też trochę pomaga w mroku :-)
od czasu do czasu warto wrócić do źródła