Miłość a rozwój duchowy Wysłany: 2014-09-21 22:12
Fajnie napisane :-)
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-09-22 18:48
Jak dla mnie bardzo hmmm...idealistycznie...bo jeśli np. ktoś inteligentny i wrażliwy z jakiś tam powodów zakocha się bez pamięci w osobie dość tępej i gruboskórnej, a na dodatek z mnóstwem ogłupiających nałogów, to miłość do tej osoby raczej ściągnie ją w dół i nie będzie jakiegoś wielkiego rozwoju duchowego, tylko upadek, lub przynajmniej jego groźba. Rozwój duchowy wcale nie musi być (tylko) związany z partnerem życiowym i miłością czy też miłością do rodziców - np.ktoś, kto nie zna swoich rodziców/ca lub ich nie kocha bo są okrutni, też może rozwijać się duchowo niezależnie od tego. Piszę tak, bo staram się pisać w imieniu ludzi w dość skomplikowanej sytuacji życiowej.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2014-09-22 20:09
witam pisałem ten felieton lata temu mając na uwadze jak sie mam miłość do rozwoju duchowego zupełnie ogólnie nie rozpatrując skrajnych przypadków .Devon bo rawo ci za to iż spojrzałaś na zagadnienie od strony "patologii" bo tak moge określić przykłady które zostały wymienione , kto wie może skrobne podobny felietonik ale od tej "patologicznej" strony
Dolo moja ukochana dokąd mnie zawieje los, dziś zostanę tu do rana dębom ,bukom daje głos
Wysłany: 2014-09-22 20:52
Dzięki za zrozumienie. Na forum jestem odbierana jako osoba dość szorstka i o dość specyficznych poglądach, ale mam do nich prawo, bo przeżyłam swoje. Mnie właśnie część facetów tak chciała ściągnąć w dół, ale się nie dałam
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2014-09-22 21:17
Hmm szorstko to nie zabrzmiało ,poprostu pokazałaś mi moje zadadnienie od strony nad którą sie nie zastanawiałem :)
Dolo moja ukochana dokąd mnie zawieje los, dziś zostanę tu do rana dębom ,bukom daje głos