Wysłany: 2014-03-26 23:54
Jeśli mowa o drugim pytaniu to artykuł „Między Bogiem a prawdą 3: Monoteizm” (link do artykułu http://3dno.pl/miedzy-bogiem-a-prawda-3-monoteizm/) poniekąd daje odpowiedź.
Skąd się wziął monoteizm?
„Po raz pierwszy wymyślił go i wprowadził w życie faraon Amenhotep IV, znany także jako Echnaton. Wywyższył on jednego z egipskich bogów – Atona (emanację boga Ra, czyli Słońca), zakazując kultu wszystkich innych. Wiązało się to z… władzą. Wprowadzając monoteizm, faraon pozbawił jej bowiem kapłanów, tradycyjnie mających olbrzymie wpływy nad Nilem. Ogłaszając się synem Słońca, czyli boga jedynego, pozbył się konkurencyjnych ośrodków władzy, które stanowiła kasta duchownych zakazanych przez niego kultów politeistycznych. Mimo dobrego pomysłu, całe to majstrowanie przy systemie społeczno-religijnym zakończyło się porażką, bo po śmierci Echnatona kapłani odzyskali dawne wpływy i przywrócili wielobóstwo.”
A w owym czasie w Egipcie były plemiona izraelskie, które spotkały się ze zjawiskiem monoteizmu.
A na co Mojżeszowi był potrzebny monoteizm?
„ Postawmy się na chwilę w jego sytuacji. Oto przewodzimy grupie plemion, z których każde dodatkowo dzieli się na rody, co nie sprzyja centralizacji władzy. Nie pozostaje nam nic innego, jak iść przed siebie i wywalczyć sobie prawo do posiadania jakichś ziem. Problem w tym, że wszystkie są od dawna zajęte. Z Biblii wiemy, że już na początku Izraelczyków kusiły ziemie Kanaan, ale będąc słabi, nie odważyli się ich zaatakować od razu. Pamiętajmy też, że nikt nie witał wałęsające się plemiona z otwartymi ramionami. Nic dziwnego – skoro mamy swoje pastwiska, wodopoje i ziemie, na które ładuje się obca „ekipa”, stawiamy zbrojny opór. Tak też uczynili choćby Amalekici. Tyle, że nieskutecznie, bo „z Bożą pomocą” zostali pokonani, o czym wiemy z Biblii.
Tak więc Mojżesz nie miał lekko. Musiał sprawić, żeby ten wybuchowy związek plemion, które prowadził, nie tylko nie pozabijały się nawzajem, ale rozmnożyły i podbiły jakieś sensowne ziemie. To, czego potrzebowali Izraelici, to właśnie spójne prawo, które narzuciłoby jednakowe normy wszystkim nomadom z grupy. Takim kodeksem stały się tablice z 10 przykazaniami. Oficjalnie zabroniono więc kraść, cudzołożyć, zabijać, kłamać i dybać na czyjąś własność. Nakazano za to szanować starszych, czyli rodziców. W głowie Mojżesza pojawiło się na pewno pytanie – jak ten kodeks narzucić wszystkim, także innym przywódcom plemiennym. Tu właśnie sprawdził się patent Echnatona, czyli monoteizm. Mojżesz ogłosił nowy zbiór praw jako pochodzący od Boga najwyższego, który dodatkowo stał się prywatnym Bogiem opiekuńczym Izraelitów. Otrzymali oni tytuł „narodu wybranego”, co spoiło grupę, dając jej wiarę w przyszłość i motywację do podbojów. Tę funkcję pełniło przede wszystkim pierwsze przykazanie, które w doktrynie Kościoła katolickiego zostało zredukowane do dość nieznaczącego wstępu: „Jam jest pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Żeby nowy kodeks był skuteczny, musiał też zawierać prawa chroniące jego ważność. Izraelici nie mogli mieć zatem „bogów cudzych przed Jahwe” (co nie znaczy że nie mogli mieć po Nim, w sensie jako drugorzędnych – choćby wielokrotnie wspominaną w Biblii Aszerę, żonę Jahwe). Musieli też szanować Go i czcić Jego święta. Wszystko to jest bardzo spójne i logiczne, do tego w podobnych stosunkach występuje też np. w Koranie.
Monoteizm spoił grupę, przez co zwiększył jej potencjał do podbojów. A jak wiadomo silna społeczność w lepszy sposób potrafi zapewnić przetrwanie swoim genom, na co zwracają uwagę ewolucjoniści. Genom i ideom, bo tylko dzięki temu, że Izraelici nie zostali rozbici przez swoich wrogów, idea Boga jedynego w wersji Jahwe przetrwała do naszych czasów, choć zwykle w mocno ulepszonej wersji, jakimi są islam i religie chrześcijańskie. Dzięki spójności narzuconej przez monoteizm, liczebność i idąca za tym siła militarna Izraelitów ulegały stopniowemu zwiększeniu. Trwało to tak długo, aż w końcu mogli oni skutecznie zaatakować Kanaańczyków, którym uprzednio odpuszczono, gdy raporty zwiadowców nie były zachęcające do inwazji, bo wskazywały na przewagę przyszłych ofiar.”
Dodatkowo monoteizm umacniał władzę przywódcy, w myśl zasady, że władza pochodzi od Boga. I tu znów należy powołać się na przykład Mojżesza.
„Będąc wodzem z nadania najwyższego Boga, usankcjonował swoje przywództwo, które stało się od tej pory nienaruszalną sferą sacrum. A także umocnił władzę swoich genów, ponieważ synowie Mojżesza dzięki swojemu pochodzeniu zyskiwali na ważności i umocnili swoją pozycję w plemieniu. Zatem wywyższenie Jahwe niosło korzyści nie tylko dla dużej grupy, czyli Izrealitów, ale także dla samego wodza i jego potomków.
Wprowadzenie monoteizmu faktycznie uratowało Mojżesza przed przewrotem. W Biblii fakt ten opisany jest pod m.in. postacią „złotego cielca”. Izraelici stworzyli sobie figurę nowego boga w formie posągu ze złota przedstawiającego… woła, czym złamali ideę niecielesnego Boga jedynego. Ponieważ Jahwe był patentem Mojżesza, zazdrosny o władzę wódz nie wahał się zebrać wokół siebie wiernych mu ludzi i wybić zwolenników konkurencyjnego „boga”, czyli tzw. „bałwochwalców”. Tej nocy w bratobójczej walce zginęło 3 tys. mężczyzn, a wszystko to w imię monoteizmu i idącej za tym dominacji jednego – namaszczonego przez Najwyższego – władcy. Trzeba przyznać, że było to bardzo przytomne zachowanie ze strony Mojżesza, bo pozwoliło mu zachować przywództwo i utrzymać w ryzach całe 12 plemion, dzięki czemu możliwy był późniejszy podbój ziem Kanaanu i dopisanie reszty historii, którą znamy z Biblii.”
A od Izraelitów pomysł monoteizmu podchwycili Arabowie i dzięki czemu podbili pół średniowiecznego świata.
Proszę mi wybaczyć pisanie odpowiedzi metodą Copy’ego-Pasta.
Wysłany: 2014-03-28 10:21
Bez wdawania się w historię, na której się nie znam, powiem, że znacznie bardziej wolę politeizm. Przede wszystkim jest mniej konfliktowy, poza tym ciekawszy, widać jakiś podział zadań wśród bóstw, jest mniejsza rywalizacja o władzę, więcej rozumienia niż narzucania zakazów i nakazów i w ogóle - stwierdził Yngveh
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-28 19:36 Zmieniony: 2014-03-28 19:42
Miszczu Czuczu - muszę przyznać, że znów nie wszystko rozumiem i muszę sobie to tłumaczyć z sanskrytu na futhark (mniej lania wody, więcej konkretów).
[quote:193a0352d8="Czuczu"][quote:193a0352d8="Yngwie"]politeizm. Przede wszystkim jest mniej konfliktowy[/quote:193a0352d8]
Właśnie to jest ten szczególny element który go wyróżnia.[/quote:193a0352d8]
Wydedukowałem, że zgadzasz się z tym poglądem, ale Twoje wyjaśnienia nie przekonują mnie, że to stan Salamandry za to odpowiada. Przecież można być skonfliktowanym nawet i ze samym sobą, np. przy podejmowaniu jakiejś decyzji albo próbie wyjaśnienia czegoś dysponując sprzecznymi informacjami.
Tą konfliktowość (o którą mi akurat chodziło) widać nawet dzisiaj patrząc na to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie. A u zarania dziejów naszej państwowości, owszem, może i Mieszko zespolił kilka plemion słowiańskich, m.in wprowadzając chrześcijaństwo i mianując się jedynym (księciem), ale laliśmy się ze wszystkimi naokoło spoza tej państwowości.
Nie wiem też co chcesz udowodnić przedstawiając sprzeczności w Biblii (chodzi mi o ten obrazek). Może i się nawet z tym zgadzam, ale oglądałem niedawno Palikota (u Olejnik) jak ni stąd ni zowąd wyciągnął listę imion dzieci papieży i stwierdził na tej podstawie, że zdziwiłby się gdyby JP II też nie miał dzieci.
Też nie popieram celibatu, ale to są trochę ciosy poniżej pasa i nabijanie się z czyichś poglądów (jeśli się nie jest w przyjaznych stosunkach, że można pożartować) tej konfliktowości nie zmniejsza i żadnego problemu nie rozwiązuje.
[quote:193a0352d8="Czuczu"]Tak właściwie to nigdy nie istniał i nie istnieje konflikt między nauką i duchowością(nie mylić z religijnością). Istnieje tylko konflikt pseudonauki i religijności/zabobonności. Zabobon kontra zabobon. [/quote:193a0352d8]
A z tym się jak najbardziej zgadzam.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-28 20:43
Co do obrazka, to zauważ, że w rogu drobnym druczkiem jest napis "fb/ateizmnawesolo", ale nie wiem czy monoteistyczni chrześcijanie mają takie poczucie humoru na temat swojej wiary - śmiem wątpić :-)
Jakiś czas temu była akcja w duńskiej prasie, gdzie opublikowano jakieś karykatury muzułmanów na papierze toaletowym czy coś, dokładnie nie pamiętam, a z kolei muzułmanie zaczęli palić publicznie duńskie flagi - dla żartu?
A nie zrozumiałeś mojego pytania, może dlatego, że wyciąłeś tylko fragment mojej wypowiedzi i dalej zacząłeś dopasowywać do swoich teorii. A mi chodziło w tym przypadku o konflikt-dylemat. Np. idziesz na studia i nie wiesz, które będą dla Ciebie lepsze, w dwóch różnych miastach, skąd masz wiedzieć, skoro dopiero się na nie wybierasz i żadne mądrości Ci nie pomogą dopóki sam się nie przekonasz, ale i tak nie do końca, bo nawet jeśli skończysz któreś z nich, to nie mogłeś studiować tych drugich z tym samym czasie. Tak czy inaczej to offtop.
Wracając do reszty Twoich wypowiedzi z ostatniego posta to się zgadzam.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-28 21:39
[quote:825f707820="Czuczu"]To rozumiem,tylko nie wiem jak to połączyć z Samantabadrą...może zacytuję fragment fundamentalnej tantry Dzokczen i w ten sposób wrócimy do tematu :D [/quote:825f707820]
- Boshhh... - w tym momencie Yngwie przeczuwał już, że to będzie długi post, przeczytał do końca, ale stwierdził, że na dzisiaj już mu na pewno wystarczy, bo i tak przez tą dyskusję przegapił połowę trzeciego meczu play-off w finale PLH.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-29 21:35
Hmmm, jeszcze w kwestii dualizmu.
[quote:7b5e3617b0="Czuczu"]Monoteizm jest groźny ponieważ uczy ludzi dualizmu, czyli wypierania cieni do podświadomości gdzie pasą się do czasu aż nabiorą mocy i wtedy dochodzi do walk.
...
Konflikt pojawia się wraz z dualizmem,to dualizm rozcina nas na pół ,na ciemną i jasną stronę które tworząc nierównowagę
powodują ze chorujemy.
[/quote:7b5e3617b0]
Nie są to zbyt daleko idące opinie? Rozróżnianie dobra i zła w praktyce często się przydaje, np. do rozstrzygania etycznego postępowania (pomijam tu póki co fakt, że wielu ludziom zasady etyczne są po prostu nie na rękę :-/).
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale być może chcesz powiedzieć, że w stanie Samantabadry zasady etyczne nie są potrzebne, bo człowiek postępuje wtedy zawsze właściwie, ale nie doszukałem się tego w Twoich wypowiedziach wprost, więc pytam.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-29 22:58
[quote:db06cc58f1="Czuczu"]Poziom Samantabadry z tego co udało mi się ustalić na ten moment
jest to poziom porównywalny do miłości bezwarunkowej.
Coś na zasadzie Słońca które świeci dla wszystkich po równo
Nie ocenia dla kogo będzie świecić lepiej a dla kogo gorzej,mniej.[/quote:db06cc58f1]
O taką odpowiedź mi mniej więcej chodziło :-)
Teraz kwestie jak to zrobić. Zostawmy na chwilę ludzi i cofnijmy się do zwierzaków. One nie kierują się żadnymi ideologiami, a mimo tego dochodzi między nimi do konfliktów.
O co? Hmmm, o jedzenie i samice najczęściej, o teren. Da się to rozwiązać? W praktyce to dość trudne, ale da się (terenu potrzeba tyle, żeby zwierzak mógł się wyżywić, z samicami trochę trudniej, a najtrudniej rozwiązać problem napadania i zjadania roślinożernych przez mięsożerne).
U ludzi problemy są podobne (z tym zjadaniem się niedosłownie, ale np. prawo mamy takie, że pozwala na podział na silniejszych i słabszych :-/) + szkodliwe ideologie.
Masz Czuczu może jakiś wyrobiony ogólny pogląd jak daleko ogólnie ludzkości do stanu Samantabadry? I czy w ogóle do tego dążymy? Bo ja mam wrażenie, że ostatnio jako ludzkość notujemy nawet nieznaczny regres :-/
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-30 00:08
Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam :-) Nie dlatego, że mi się wizja Samantabhadry nie podoba, wręcz przeciwnie, ale odstrasza mnie wzniosłość :"Wyzwalająca Inwokacja..." łohohoho, od razu mogli napisać "najwyższa prawda istnienia", "nieskazitelna moc odnowy" czy coś w tym stylu (w dzisiejszych czasach i tak ludzie takie rzeczy kojarzą np. z reklamami proszku do prania). Przez to właśnie nie chodzę do kościoła, wielkie mi misterium, heh. No kazania czasem lubię posłuchać, bo przynajmniej w miarę się czasami trzyma rzeczywistości.
Wolę pogadać na forum jak równy z równym i nawet fajnie, że ktoś na podstawie różnych źródeł dochodzi do podobnych wniosków, bo nie do końca czaję te bóstwa, półbóstwa coś tam piekielne ani tantry i mantry i mało mnie to obchodzi, ale jakoś się dogadaliśmy i z większością rzeczy, które piszesz własnymi słowami bez cytatów się zgadzam.
Także pozdro, dzisiaj mecz w hokeja był wcześniej, ale i tak trzeba by się wyspać. Jeszcze mam parę tematów natury natury ludzkiej do rozkminy na później jak coś :-)
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-30 00:28
[quote:ced6cf59fb="Czuczu"]Wyzwalająca Inwokacja oznacza nie tylko tytuł książki tam jest opisana konkretna praktyka
własnie ta Inwokacja,co ona robi,jak robi,czemu robi :D
[quote:ced6cf59fb="Yngwie"]nie do końca czaję te bóstwa, półbóstwa coś tam piekielne[/quote:ced6cf59fb]
To proste jest :D [/quote:ced6cf59fb]
Ale może ja mam to po prostu w dupie i mnie nie interesuje :-D. Hokej też jest prosty mogę o tym pisać godzinami, ale Ci tego po prostu oszczędzę :-)
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-30 17:48
[quote:e25c7a0a3b="Czuczu"]W nieograniczonym wszechświecie istnieją różne formy życia.Różne formy życia znajdują się w różnych wymiarach/stanach istnienia.Podstawowych stanów jest 6.
Ludzie żyją w wymiarze ludzi i zwierząt...[/quote:e25c7a0a3b]
... a to nie jest tak, że ludzie mają po 10 punktów siły i mocy, a zwierzaki po 1, ale jak rzucą kostką więcej niż 10, a ludzie tylko 1 to zwierzaki wygrają?
[quote:e25c7a0a3b="Czuczu"]To jest ultra totalny skrót i uproszczenie :D [/quote:e25c7a0a3b]
[quote:e25c7a0a3b="Czuczu"] mnie akurat kosmogonia itp wątki bardzo interesują (...) są znane i praktykowane w trzynastu różnych systemach [/quote:e25c7a0a3b]
Pamiętam jak 20 lat temu próbowaliśmy z kumplami łączyć różne systemy, np. Cyberpunka z Warhammerem :-)
A co do tych powiązań językowo kulturowych, to fajne rzeczy piszesz, ja np. wymyśliłem, że Valhalla to prawie to samo co Allah-love, tylko że odwrotnie :-D
I może dlatego dzisiejsi Arabowie w Szwecji są mniej skonfliktowani ze Szwedami niż Arabowie w krajach arabskich między sobą, bo racjonalna gospodarka i system społeczno-polityczny, to szczegół
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-30 18:49
Niestety z tym też się zgadzam. Niestety, bo nie mam odwagi powiedzieć tego w kościele.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-03-31 23:14
[quote:47eead20ef="Czuczu"]„My, ludzie Zachodu jesteśmy spadkobiercami całkowicie odmiennego pojmowania świata. Na skutek utraty łączności z Tao, cywilizacja Zachodu wybrała zupełnie inną ścieżkę rozwoju. Skoncentrowała się wyłącznie na ego i na bogu ego – monoteistycznym ideale. Monoteizm rzutuje dogłębnie patologiczny wzór osobowości na swój ideał Boga – paranoiczne, zaborcze, opętane żądzą władzy męskie ego.[/quote:47eead20ef]
Tak na marginesie dodam jeszcze, że dzisiaj rozmawiałem z pewną kobietą, która usiłowała mnie przekonać m.in, że egoizm jest cechą pozytywną. Także łatwo nie ma, jeszcze wojny płci brakuje
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-04-01 00:01
Czuczu - ale dziwi Cię to? Po prostu była szczera. Kobiety wolą władczego faceta niż faceta-dupę. Takie mamy wychowanie od wieków.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-04-01 14:58
No było coś o tym kiedyś w "wiadomościach":
[quote:2e07ab53f4="Czuczu"]Szczera?Hm...
Wszystkie problemy obecnego świata wynikając z egoizmu/kapitalizmu.
Gdyby każdy miał potrzebę dzielenia się,nikomu by niczego nie brakowało.
Ponieważ każdy ma potrzebę posiadania dla siebie
każdy każdemu wyrywa co może,przez to jedni mają za dużo i nie wiedzą co z tym robić a drudzy żyją w nędzy.
[/quote:2e07ab53f4]
Jej to powiedz, mogę dać Ci namiar.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2017-12-04 05:51
Jakom zem slugus wlasnego ciala,a i wychowany w judeo-chrzescijanskiej kulturze,oczywiscie uwzgledniajac lata rozwoju lub jak kto woli regresu synow ziemskich,ostatnio badam watek personifikacji i stopniowania sil odpowiedzialnych za proces ewolucji,raczej tak bym to bezpiecznie ujal.