Film jeszcze w kinach.

Czy ktoś oglądał? Jak wrażenia? Recenzję może nasmaruję w chwili weny, ale jestem ciekawa opinii innych.

Widziałam „Grawitację” jakiś czas temu, mam raczej mieszane odczucia. Był to dość przypadkowy wybór, bez wcześniejszego rozeznania czego mogę się po filmie spodziewać. Może dlatego na samym początku wbił mnie w fotel rozmach, z jakim pokazano Ziemię i przestrzeń kosmiczną z perspektywy astronauty na orbicie w stanie nieważkości. Efekty specjalne i zdjęcia – pierwsza klasa, cieszą oko i są chyba największym plusem, przynajmniej jak dla mnie (oglądałam w 2D, później żałowałam – w trójwymiarze musiało to wyglądać rewelacyjnie). Z drugiej strony rozczarowała mnie przewidywalna fabuła, przepełniona oklepanymi motywami z innych filmów – przez większość czasu odnosiłam wrażenie, że gdzieś to już widziałam / o tym czytałam, wszystko wg scenariusza „rzucamy bohaterowi pod nogi coraz więcej belek, ale i tak na końcu pewnie wszystko będzie dobrze”. Ani przez chwilę nie drżałam o życie bohaterki, brakowało mi tego dreszczyka emocji. Za to podobało mi się dość dobrze oddane poczucie osamotnienia i pustki w przestrzeni kosmicznej. Ostatecznie jednak nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet – może dlatego, że nie miałam jakichś wygórowanych oczekiwań jeszcze przed obejrzeniem. Oglądało się dość przyjemnie.

Gdyby nie okulary 3D, które niemiłosiernie cisnęły mnie w uszy...spałabym.

Przecież w ty filmie od poczatku chodziło TYLKO o efekty.

jam cłek wolny lec ślebodny ;)

Po seansie też tak mogę powiedzieć. Co nie zmienia faktu, że jak dla mnie film był nudny. Ale to tylko moje zdanie.

A dla mnie oryginalny. Dobrze się oglądało...

Raz się żyję :)