Hmmm, może przydałby się tutaj temat o perkusistach. Często się o nich zapomina, a bez sekcji rytmicznej trudno wyobrazić sobie dobrze zgrany zespół :-)

U mnie nr 1 to raczej na pewno Mike Mangini - kilkukrotny oficjalny mistrz świata w konkurencjach charakteryzujących dobrego perkusistę. Miałem okazję kiedyś zamienić z nim kilka słów i wypić dosłownie dwa łyki piwa :-) Potrafi dobrze wczuć się w klimat zespołu w którym grywa i zawsze pełni tam równoprawną funkcję względem reszty ekipy.

Poza tym gdzieś w czołówce byliby Mike Terrana, Mike Portnoy, Nicko McBrain, Anders Johansson i jeszcze paru innych.

od czasu do czasu warto wrócić do źródła

Na mojej liście faworytów znajdują się Petri Sankala, Kai Hahto i Johnny Kelly.
Szczerze mówiąc, nie kieruję się jakimiś rankingami, lecz osobistą sympatią i szacunkiem dla poniektórych bębniarzy :)

Jeżeli zrozumieliście, to znaczy, że się mylicie

Neil Peart (wg mnie No.1), John Bonham, Ginger Baker, Mitch Mitchell, Buddy Rich, Steve Copeland, Mike Portnoy... i potem jeszcze wielu

jam cłek wolny lec ślebodny ;)