Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Horror Atak Druga Edycja

25 stycznia 2013 roku w poznańskim Kinie Apollo horror zaatakuje ponownie, zabierając wszystkich śmiałków gotowych w piątkową noc przekroczyć próg sali kinowej, na stary kontynent, gdzie posoka w latach 80-tych spływała porywistym strumieniem, a wyprute jelita znaczyły szlak przebyty przez europejskich mistrzów makabry. Zobaczymy słoneczny Madryt (w tym wypadku udający pochmurny Boston), gdzie przyodziany w czarny jak noc prochowiec morderca terroryzuje studentów piłą łańcuchową, pozostawiając po sobie jedynie krwawe KAWAŁKI. A z nadejściem północy wkroczymy na włoskie CMENTARZYSKO zasiedlone przez hordę wygłodniałych zombi, które znają wiele nietypowych sztuczek na upolowanie swej ofiary. Krótko mówiąc druga edycja HORROR ATAKU upłynie w sielankowej atmosferze, którą co jakiś czas przerwie warkot piły lub mlaskanie truposza ;)


Kawałki (Pieces) – 1982 rok

Zrealizowane w Madrycie za kwotę 300 tysięcy dolarów „Kawałki”, trafiły do hiszpańskich kin w sierpniu 1982 roku pod swym oryginalnym tytułem „Mil gritos tiene la noche” (Noc ma tysiąc krzyków). Wyprodukowane za amerykańskie pieniądze horror, od początku był wycelowany głównie w anglojęzyczną publikę, spragnioną krwawych wrażeń, zainicjowanych przez gigantyczny sukces „Piątku 13-go”. Lawina slasherów (krwawe horrory oparte na prostym schemacie zakładającym brutalne zmniejszanie ilości osób przebywających na obszarze działania psychopaty), dotarła również do Europy, a ta ochoczo odpowiedziała w swym typowym, nieograniczonym przez cenzurę stylu. „Kawałki” są najlepszym tego przykładem. Reżyser, Juan Piquer Simon, miał absolutnie wolną rękę tworząc film, a jego wręcz ekstrawaganckie podejście do gore, wprawiło amerykańskich producentów w tak wielką radość, że organizowali oni dodatkowych dystrybutorów w celu szerszego rozprowadzania kopii. Zapewniające sporą dawkę posoki, często wypełniającej ekran w najbardziej niesamowity i zaskakujący sposób, „Kawałki” pozostają niedoścignione, a zarazem totalnie fascynujące w swym fabularnym nieprawdopodobieństwie. Tym samym stają się jednym z najbardziej oryginalnych slasherów jakie kiedykolwiek powstały.

Mały chłopiec zostaje przyłapany przez swoją matkę na układaniu puzzli przedstawiających nagą kobietę. Rodzicielka wzburzona tym faktem zabiera układankę, co w młodym człowieku wywołuje taki atak furii, iż zmuszony jest on użyć siekiery w celu odzyskania zabawki. Po czterdziestu latach studenci pewnego bostońskiego kompleksu akademickiego, terroryzowani są przez zamaskowanego maniaka z piłą łańcuchową, który zbiera kawałki swoich ofiar. Na trop makabrycznych zbrodni wkracza policja, tenisistka przebywająca na terenie uczelni incognito i pewien zafascynowany nią student.

 

Cmentarzysko (Burial Ground) – 1981 rok

Europejski horror początku lat 80-tych był u szczytu swej popularności. Przesycone krwawymi efektami projekty sprzedawały się jak świeże bułeczki, a wśród nich szczególnym powodzeniem cieszyły się filmy zombi, powstające masowo na bazie popularności „Świtu umarłych” Georgea A. Romero. Nie wszystkie amerykańskie kopie klasyku da się oglądać bez jednego ziewnięcia, nie można jednak tego samego powiedzieć o ich włoskich kuzynach. Stylowe podejście, niebanalne efekty, hipnotycznie odrażająca charakteryzacja, sprawiają, iż każdy nakręcony w słonecznej Italii film o żywych trupach to święto dla fana gatunku. „Burial Ground”, znane we Włoszech jako „Le notti del terrore” (Noc terroru), powstało jako natychmiastowa odpowiedź na legendarne „Zombi 2” Lucio Fulciego, przez co w okresie kasetowego szału często było zmieniane na „Zombi 3”. Oczywiście „Cmentarzysko” z filmem Fulciego fabularnie nie ma nic wspólnego, co więcej dodaje do wyeksploatowanego tematu kilka ciekawych patentów, dzięki którym cieszy się dziś statusem filmu kultowego wśród wielbicieli gatunku. Dodatkowa porcja zabawnych dialogów i przyprawiający o „opad szczeny” fakt, iż zombi są sprytniejsze od ludzi, czynią z horroru Andrea Bianchi (twórcy świetnego „Strip Nude for Youre Killer” z 1975) jeden z pierwszych przykładów filmowej zabawy konwencją, jednakże całkowicie niezamierzonej, a przez to bardziej atrakcyjnej.

Pewien profesor antropologii odkrywa na terenie swojej posiadłości etruski grobowiec. Zafascynowany znaleziskiem zaczyna w nim dłubać młotkiem co rozbudza pochowanych w mogile mnichów. W tym czasie do malowniczej willi przybywają goście, którzy całkowicie niezrażeni nieobecnością gospodarza, umilają sobie czas miłosnymi igraszkami. Szybko jednak stają się obiektem zainteresowania sfory wyposzczonych zombiaków.

Upiornie zapraszamy!


WSTĘP OD 15 lat

adres: ul. Ratajczaka 18 (w pasażu Apollo)

BILET: 15zł

...

Data:

End:

Godzina: 22:00

Miasto : Poznań

Lokal : Kino Apollo

Kategoria : Other

Horror Atak Druga Edycja

25 stycznia 2013 roku w poznańskim Kinie Apollo horror zaatakuje ponownie, zabierając wszystkich śmiałków gotowych w piątkową noc przekroczyć próg sali kinowej, na stary kontynent, gdzie posoka w latach 80-tych spływała porywistym strumieniem, a wyprute jelita znaczyły szlak przebyty przez europejskich mistrzów makabry. Zobaczymy słoneczny Madryt (w tym wypadku udający pochmurny Boston), gdzie przyodziany w czarny jak noc prochowiec morderca terroryzuje studentów piłą łańcuchową, pozostawiając po sobie jedynie krwawe KAWAŁKI. A z nadejściem północy wkroczymy na włoskie CMENTARZYSKO zasiedlone przez hordę wygłodniałych zombi, które znają wiele nietypowych sztuczek na upolowanie swej ofiary. Krótko mówiąc druga edycja HORROR ATAKU upłynie w sielankowej atmosferze, którą co jakiś czas przerwie warkot piły lub mlaskanie truposza ;)


Kawałki (Pieces) – 1982 rok

Zrealizowane w Madrycie za kwotę 300 tysięcy dolarów „Kawałki”, trafiły do hiszpańskich kin w sierpniu 1982 roku pod swym oryginalnym tytułem „Mil gritos tiene la noche” (Noc ma tysiąc krzyków). Wyprodukowane za amerykańskie pieniądze horror, od początku był wycelowany głównie w anglojęzyczną publikę, spragnioną krwawych wrażeń, zainicjowanych przez gigantyczny sukces „Piątku 13-go”. Lawina slasherów (krwawe horrory oparte na prostym schemacie zakładającym brutalne zmniejszanie ilości osób przebywających na obszarze działania psychopaty), dotarła również do Europy, a ta ochoczo odpowiedziała w swym typowym, nieograniczonym przez cenzurę stylu. „Kawałki” są najlepszym tego przykładem. Reżyser, Juan Piquer Simon, miał absolutnie wolną rękę tworząc film, a jego wręcz ekstrawaganckie podejście do gore, wprawiło amerykańskich producentów w tak wielką radość, że organizowali oni dodatkowych dystrybutorów w celu szerszego rozprowadzania kopii. Zapewniające sporą dawkę posoki, często wypełniającej ekran w najbardziej niesamowity i zaskakujący sposób, „Kawałki” pozostają niedoścignione, a zarazem totalnie fascynujące w swym fabularnym nieprawdopodobieństwie. Tym samym stają się jednym z najbardziej oryginalnych slasherów jakie kiedykolwiek powstały.

Mały chłopiec zostaje przyłapany przez swoją matkę na układaniu puzzli przedstawiających nagą kobietę. Rodzicielka wzburzona tym faktem zabiera układankę, co w młodym człowieku wywołuje taki atak furii, iż zmuszony jest on użyć siekiery w celu odzyskania zabawki. Po czterdziestu latach studenci pewnego bostońskiego kompleksu akademickiego, terroryzowani są przez zamaskowanego maniaka z piłą łańcuchową, który zbiera kawałki swoich ofiar. Na trop makabrycznych zbrodni wkracza policja, tenisistka przebywająca na terenie uczelni incognito i pewien zafascynowany nią student.

 

Cmentarzysko (Burial Ground) – 1981 rok

Europejski horror początku lat 80-tych był u szczytu swej popularności. Przesycone krwawymi efektami projekty sprzedawały się jak świeże bułeczki, a wśród nich szczególnym powodzeniem cieszyły się filmy zombi, powstające masowo na bazie popularności „Świtu umarłych” Georgea A. Romero. Nie wszystkie amerykańskie kopie klasyku da się oglądać bez jednego ziewnięcia, nie można jednak tego samego powiedzieć o ich włoskich kuzynach. Stylowe podejście, niebanalne efekty, hipnotycznie odrażająca charakteryzacja, sprawiają, iż każdy nakręcony w słonecznej Italii film o żywych trupach to święto dla fana gatunku. „Burial Ground”, znane we Włoszech jako „Le notti del terrore” (Noc terroru), powstało jako natychmiastowa odpowiedź na legendarne „Zombi 2” Lucio Fulciego, przez co w okresie kasetowego szału często było zmieniane na „Zombi 3”. Oczywiście „Cmentarzysko” z filmem Fulciego fabularnie nie ma nic wspólnego, co więcej dodaje do wyeksploatowanego tematu kilka ciekawych patentów, dzięki którym cieszy się dziś statusem filmu kultowego wśród wielbicieli gatunku. Dodatkowa porcja zabawnych dialogów i przyprawiający o „opad szczeny” fakt, iż zombi są sprytniejsze od ludzi, czynią z horroru Andrea Bianchi (twórcy świetnego „Strip Nude for Youre Killer” z 1975) jeden z pierwszych przykładów filmowej zabawy konwencją, jednakże całkowicie niezamierzonej, a przez to bardziej atrakcyjnej.

Pewien profesor antropologii odkrywa na terenie swojej posiadłości etruski grobowiec. Zafascynowany znaleziskiem zaczyna w nim dłubać młotkiem co rozbudza pochowanych w mogile mnichów. W tym czasie do malowniczej willi przybywają goście, którzy całkowicie niezrażeni nieobecnością gospodarza, umilają sobie czas miłosnymi igraszkami. Szybko jednak stają się obiektem zainteresowania sfory wyposzczonych zombiaków.

Upiornie zapraszamy!


WSTĘP OD 15 lat

adres: ul. Ratajczaka 18 (w pasażu Apollo)

BILET: 15zł