Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Deathspell Omega - Paracletus

Deathspell Omega to jedna z takich kapel, o twórczości której należy wypowiadać się zawsze w pozytywach. Za sprawą czterech albumów, kilku Epek i splitów Francuzi zdążyli wyrobić sobie opinie jednej z najoryginalniejszych i najambitniej grających formacji w blackmetalowym kręgu. Granie to było na tyle ambitne, że nigdy do końca nie potrafiłem zrozumieć i przyswoić tego co DSO tworzy, a jedyne słowo, które ciśnie mi się na usta to "dziwne". Nie wyczekiwałem wiec "Paracletus", ale byłem ciekaw, czy za sprawą nowego albumu uda mi się przekonać do tych dźwięków. Czy się to udało ?
Jestem skłonny powiedzieć, że tak. Nareszcie muzycy DSO znaleźli jakiś magiczny środek, przy pomocy którego utwory nagrane na "Paracletus" wydają się być bardziej przyswajalne, zrozumiałe, by nie powiedzieć poukładane. Myli się jednak ten, kto sądzić, że żabojady wyzbyły się aranżacyjnych dziwactw - nic z tych rzeczy.

"Paracletus" w dalszym ciągu czaruje surowym aczkolwiek awangardowym black metalem przesączonym mnóstwem rzężących, gitarowych dysonansów, schizującego klimatu przeplatanego szczyptą blastów i około post-rockowych motywów. W dalszym ciągu jest to muzyka bardzo wymagająca, okraszona stosownym, klaustrofobicznym klimatem, a mimo wszystko (może za sprawą bardzo dobrego brzmienia) całkiem przyswajalna.

Tutaj też pojawia się problem tego wydawnictwa. Od strony muzycznej nie wnosi ono bowiem nic od wizerunku grupy. "Paracletus", będąc ostatnią częścią trylogii traktującej o relacji Bóg-diabeł-człowiek, jest w gruncie rzeczy kontynuacją tego co było zawarte na "Fas-Ite...". Byłbym skłonny powiedzieć nawet, ze dźwięki te uległy pewnemu uproszczeniu, stały się bardziej przejrzyste, wyraziste, ale też chyba nieco bardziej przewidywalne. innymi słowy - to wszystko już słyszeliśmy w wykonaniu DSO i praktycznie niczego nowego na "Paracletus" nie usłyszymy.

Choć Deathspell Omega jest blackmetalowym odpowiednikiem tej niszy, jaką w death metalu okupują Immolation, Ulcerate i dawniej Gorguts, to wydaje mi się, że muzyka tej grupy stanęła trochę w martwym punkcie i nie bardzo widać kierunek dalszego rozwoju. "Paracletus" jest dobrym albumem, ale "tylko" dobrym, będącym raczej doskonaleniem wypracowanego stylu. I nic poza tym.

Wydawca:

01. Epiklesis I
02. Wings of Predation
03. Abscission
04. Dearth
05. Phosphene
06. Epiklesis II
07. Malconfort
08. Have You Beheld the Fevers?
09. Devouring Famine
10. Apokatastasis Pantôn

Wydawca: Norma Evangelium Diaboli/SOM (2010)
Komentarze
Ignor : Dla mnie to ich najsłabszy album. Jeśli taka kierunek rozwoju sobie wybral...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły