Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

miRthkon - Vehicle

Zaskakujący, dziwny, niecodzienny. Kipiący bombową energia rozpraszającą. Tak to jest właśnie z debiutami. Dzieciaki są na początku kariery tak naładowane chęcią grania, że skondensowanie tych wszystkich pragnień i pomysłów w kilku utworach po prostu ich przerasta. Co wcale nie znaczy, że jest to słaba płyta. miRthkon to tykająca bomba, która przy odrobinie szczęścia, może namieszać na awangardowej scenie jazzowo-rockowej.
"Vehicle" to czternaście utworów i ponad godzina pasjonującej, zaskakującej żonglerki stylami, rytmami, emocjami. To niezwykle barwna płyta, jednak jej eklektyzm nie polega na tym, że trzy kawałki nagrano w jazzowej konwencji, cztery kolejne w rockowej. Na "Vehicle" wszystkie możliwe składniki poupychano w każdy kolejny utwór i aby to wszystko zrozumieć potrzeba czasu i dużej dozy cierpliwości. W muzyce miRthkon znajdziemy wpływy bardzo różnorodnych kapel. Jest tutaj przepych aranżacyjny charakterystyczny dla wydawnictw Sleepytime Gorilla Museum, znajdzie się tu też kilka minut dla lubiących muzyczną matematykę spod znaku King Crimson, a także parę solówek, których nie powstydziłby się sam Frank Zappa. Sami przyznajcie takie nazwy muszą budzić respekt. Amerykanie posiadają bardzo wysokie aspiracje, które jednak nie zawsze korespondują z rzeczywistymi możliwościami i wypracowanym warsztatem. Na całe szczęście tych zgrzytów nie ma za wiele.

"Vehicle" to w osiemdziesięciu procentach płyta instrumentalna, wokalista nie garnie się do śpiewu, choć o dziwo ma ku temu predyspozycje. Szkoda, że nie wykorzystuje swojego potencjału, bo takie utwory jak "Banana", "Coven Of Coyotes", czy też utrzymany w kabaretowej estetyce "Honey Key Jamboree" wypadają bardzo przekonywająco. Duża w tym, też zasługa gitarzystów. Panowie tworzą zgrany duet, którego znakiem firmowym są plastyczne partie gitarowe, oraz brawurowo zagrane, ale bez efekciarskiego popisywania się solówki.

Debiut - marzenie, znakomita płyta i bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Podróż "Vehicle" to wielowymiarowe przeżycie, być może kapeli brakuje trochę własnego, niepowtarzalnego stylu, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas i na to. Ale to już na kolejnych wydawnictwach, których życzę im z całego serca.

Tracklista:

01. Congratulations
02. Flashbulb Of Orgasm
03. Banana
04. Automaton
05. Zhagunk
06. Kharms Way
07. Daddylonglegz
08. Coven Of Coyotes
09. Johnny Yen
10. Bappsciliophuaega
11. Trishna
12. Honey Key Jamboree
13. The Black Fruit
14. Camelopardalis

Wydawca: AltrOck (2009)
Komentarze
Harlequin : No to sobie posłuchałem - bardzo przyjemna awangarda, gdzies z pogran...
Harlequin : No to musze zapoznać koniecznie :) jak posłucham to sie wypowiem :)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły