Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

FAUN / EIVOR / TVINNA - Phantastischer Lichterweihnachtsmarkt (PLWM) 02.12.2023

PLWM, Tvinna, Eivør, Faun

Ta grudniowa sobota była wyjątkowym dniem dla miłośników średniowiecznej muzyki. W Dortmundzie (Niemcy) zorganizowano w parku miejskim „Fredenbaumpark” największy w Niemczech średniowieczny jarmark. A jego apogeum stanowił akt muzyczny w wykonaniu takich zespołów jak: Tvinna, Eivør i Faun.

Od 23.11.23 do 07.01.24 park „Fredenbaumpark” w Dortmundzie przemienia się w czarujący jarmark bożonarodzeniowy o charakterze średniowiecznym. Tysiące lampek, świec i pochodni oświetlają nie tylko alejki, bajorko i stragany, ale nadają temu miejscu niesamowitą atmosferę i klimat, stwarzając tym samym świąteczny nastrój. W powietrzu unosi się zapach średniowiecznego jadła, wypieków i grzanego wina, a na scenie rozbrzmiewa muzyka. W tym magicznym parku spotykają się piraci, żonglerzy, czarodzieje, połykacze ognia i rzemieślnicy oferujący przeróżne, artystyczne produkty. Ale ten średniowieczny jarmark wyróżnia się nie tylko swoim charakterem, ale także ciekawym programem muzycznym. W dodatku organizatorzy PLWM mają to do siebie, że każdego roku zaskakują nas czymś nowym. Nie inaczej było i tym razem, w bieżącej edycji był to gigantyczny cyrkowy namiot z wielką sceną muzyczną, który mieścił 3,5 tys. słuchaczy i był dodatkowo ogrzewany. W trakcie „jarmarkowych tygodni” na tej scenie zaprezentowało się sporo doborowych zespołów. Warto tu wymienić chociażby: In Extremo, Subway To Sally, Versengold, VNV Nation, ASP, Diary of Dreams, Letzte Instanz itd. W czasie mojego pobytu w Dortmundzie na deskach cyrkowej areny zagrali: Tvinna, Eivør i Faun.

Tvinna

Magiczny, niezwykły i zjawiskowy był sobotni występ zespołów - Tvinna, Eivør i Faun. Rozpoczęcie tego aktu muzycznego przypadło zespołowi Tvinna. Zacznę od tego, że publiczność była wyraźnie zachwycona z tego co zobaczyła i usłyszała. W ciągu krótkiego czasu muzykom zespołu Tvinna udało się bowiem stworzyć świat dźwięków intrygujących i pięknych. Do słuchaczy dobiegały czarujące, wyważone melodie, dużo energii i pozytywnych fluidów. A poza tym zespół wyróżniała jakaś klasa, która nie pozwalała wrzucić ich do worka z innymi wykonawcami pokrewnego gatunku. Z jednej strony było dużo spokoju, wolnych momentów, ale były też eksplozje energii i wielkiej siły. Czego przykładem mogą być takie utwory jak: „The Gore” czy chociażby „Sunna”. Wokalistka Laura Fella (Faun) wykazała się doskonałą formą głosową – dało się odczuć, że Laura jest artystką wrażliwą, jej śpiew był bowiem pełen żarliwości, a czasami i smutku. Klamrą dopinającą całość byli pozostali członkowie zespołu, którzy kreowali ten swój muzyczny świat na wielkim luzie. Szczególnie na pierwszy plan wysuwały się gitarowe popisy Rafaela Salzmanna (Eluveitie), które to publika niejednokrotnie doceniała gromkimi brawami. Na zakończenie zespół zafundował nam niespodziankę i zaserwował kawałek pt:” Two Staves”, który był zapowiedzią nowego albumu.

Eivør

A potem przyszedł czas na entuzjastycznie witaną wokalistkę z Wysp Owczych – Eivør. Lśniła na tej cyrkowej scenie swoim blaskiem jak diament. Czarowała publiczność bez większego wysiłku swoją naturalnością i miłością do muzyki. Eivør ma w sobie to coś, co publika lubi najbardziej: prostotę i dar pozyskiwania serc. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. A przykładem może służyć wykon jakże klimatycznego utworu pt: ”True Love”. Wokalistka zaskarbiła sobie życzliwość tłumu, fani nawoływali „... Eivør kocham Cię”, a ona z ujmującym wdziękiem odpowiadała „ kocham cię też”. Jej głos oplatał instrumenty, wciskał się w każdą szczelinę i wywierał niesamowite wrażenie na każdym z nas z osobna. Eivør posiada zresztą niepowtarzalną barwę głosu. Nie wiem nawet jak to opisać, nie da się...bo jak można zastąpić słowami ten niepowtarzalny wokal. Jej śpiew wyrażał wszystko – był pełen ekspresji, żarliwości, ale bywał też gorzki i smutny. W obrębie jednego utworu przeplatała różne partie wokalne, ostre żywiołowe przechodzące w spokojne i wyciszone. Każdy utwór zawierał wiele frapujących muzycznych pomysłów, zmieniały się nastroje i dynamika, co przekonywająco urozmaicało materiał. Artystka niejednokrotnie sama chwytała za gitarę czy bęben szamański i podgrzewała atmosferę w cyrkowym namiocie. Czarowała dźwiękiem, dbając o piękno melodii, niemal z czułością dotykała palcami strun. Eivør wraz ze swoim zespołem zagrali muzykę urzekającą swym klimatem, która wprowadziła niejednokrotnie fanów w stan ekstazy. Dobrym przykładem będzie tutaj utwór pt: „Salt” zaśpiewany po farersku. Zagrali go intrygująco, ujmująco i w specyficznym nastroju. Był to znakomity występ z dobrze zrealizowanym materiałem, gdzie żadne słowa komplementów nie oddają magii tej muzyki.

Faun

Muzycznej sylwetki kolejnego wykonawcy zbytnio przedstawiać nie trzeba – Faun już od paru dobrych lat (od 1999r.) gości na scenie. A samo powitanie muzyków w Dortmundzie świadczyło o sporej popularności, jak i dużym gronie fanów. Zresztą występ ten charakteryzował się znakomitą komunikacją na linii artysta – słuchacz. Lider grupy Oliver Pade posiada dar nawiązywania kontaktu z widownią, chętnie wprowadza słuchacza w kolejny kawałek, potęguje zainteresowanie. Toteż każda kolejna kompozycja przynosiła ze sobą coraz większe emocje. Towarzystwo w cyrkowym namiocie podrygiwało w rytm muzyki, śpiewało i wiwatowało na cześć zespołu. Wszystko to było w pełni uzasadnione, gdyż muzyka Faun płynęła tajemniczym pięknem, utwory były rzetelnie dopracowane i zagrane na wysokim poziomie. W dodatku znakiem rozpoznawczym tego zespołu są urozmaicenia aranżacyjne, ciągła zmiana instrumentów takich jak np.: cytra, fujarki, harfa klawiszowa (nyckelharpa), lira korbowa, gitara itd. należy tutaj do normalności. A warto też podkreślić, że rzemiosło mają wszyscy znakomicie opanowane. Ten występ w Dortmundzie miał też dodatkowo jeszcze inne znaczenie, o wielkiej emocjonalnej mocy – zarówno dla zespołu, jak i fanów. Był to bowiem ostatni wspólny występ grupy Faun z Rüdigerem Maul (bębny), który po 20-letniej współpracy opuszczał szeregi zespołu. Były podziękowania ze strony frontmana za wspólne lata twórczości. A dla fanów Rüdiger przygotował solowe popisy. Widać, że granie jest jego pasją, odprawiał ten swój rytuał, całkowicie oddając przy tym siebie, a jego emocje same przelewały się na publiczność. Ten występ w Dortmundzie ukazał nam Faun w najlepszej formie, takich na jakich czekaliśmy.

W cyrkowej arenie zakończyła się część muzyczna, ale to nie był jeszcze koniec imprezy. Jarmark nadal tętnił życiem, a do średniowiecznego jadła i trunków przygrywali grajkowie. Całość naprawdę mogła się podobać – dobre, magiczne fluidy unosiły się między uczestnikami. Fajnie było trafić na występy zespołów, dla których najważniejsza była muzyka i fani. I fajnie było trafić na organizatorów imprezy, dla których liczyła się pasja i każdy szczegół.

Link do galerii: https://www.darkplanet.pl/galleries/gallery/15912

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Fotorelacja

Tvinna - Fotorelacja

Podobne artykuły