Czas rozpocząć Czarną Uroczystość. Tytuł piątej płyty Depeche Mode doskonale oddaje to z czym będziemy mieli na tym krążku do czynienia. Ale to chyba było oczywiste, że po tak obiecującym krążku jak "Some Great Reward" musi przyjść prawdziwe dzieło. Oto też i pierwsze z nich.
"Black Celebration" to bardzo ponura i mroczna płyta, na której utwory słuchane po kolei jakby układały się w jedną wielką całość. Cała płyta wydaje się być dźwiękowym zapisem Czarnej Uroczystości - wszystko zostało tu dopieszczone i dopracowane do granic możliwości. Dave Gahan w końcu w pełni rozwinął skrzydła i pokazał pełnię swoich wokalnych możliwości. Jego głęboki głos doskonale wpasowuje się w miarowe syntezatorowe dźwięki, które wypełniają płytę. W muzyce zespołu nie pozostało ani śladu dyskotekowych rytmów, jak i zabrakło miejsca na jakiekolwiek eksperymenty. Pomimo, że album utrzymany jest w bardziej posępnej, a zarazem i dojrzałej konwencji, muzykom udało się napisać całkiem dużo wpadających w ucho melodii. To właśnie na "Black Celebratrion" znalazły się takie szlagiery jak "A Question Of Time", "Stripped", utwór tytułowy czy "Fly On The Windscreen".
"Black Celebration" po dziś dzień wymieniany jest obok "Violator" za największe osiągnięcie zespołu. Choć osobiście dorzuciłbym do tego grona jeszcze jeden album, to nie zmienia to faktu, że za sprawą tego albumu Depeche Mode stali się królami synthpopu na dobre zrzucając z siebie etykietę zespołu dyskotekowego.
Tracklista:
01. Black Celebration
02. Fly On The Windscreen (Final)
03. A Question Of Lust
04. Sometimes
05. It Doesn't Matter Two
06. A Question Of Time
07. Stripped
08. Here Is The House
09. World Full Of Nothing
10. Dressed In Black
11. New Dress
12. Breathing In Fumes
13. But Not Tonight (Extended Remix)
14. Black Day
Wydawca: Mute Records (1986)