Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Czarna Magia - Voracious Demons Of Megalomania

Inwokacja Pierwotnej Mocy, Czarna Magia, Voracious Demons Of Megalomania, Balrog, black metal

Rok po debiutanckim wydawnictwie „Inwokacja Pierwotnej Mocy” Czarna Magia objawiła się po raz drugi, tym razem płytą „Voracious Demons Of Megalomania”. W tym czasie projekt stał się jednoosobowy, bo Balrog do całej reszty przejął jeszcze gitarę basową i w roli nieświętej trójcy umieścił się na okładce. Zmieniło się też jego podejście do tekstów, gdyż w większości są po angielsku. Pozostał natomiast brud i stęchlizna garażowego black metalu.

Nie jest to skomplikowana muzyka i przemawia raczej bezpośredniością wyrazu niż walorami estetycznymi. Rozjeżdżające się brzmieniowo gitary grają proste, tępo nabijane przez perkusję riffy. Czasem zdarzają się bardziej rozwinięte struktury, jak w „Pieśń Murszejących Kości”, który zaczyna się takim kościotrupim flamenco, a kończy dość psychodelicznym zaćmieniem. Sporo jest wolniejszych fragmentów, które ciągną się gnuśnie i smoliście, ale są i momenty przywalenia, kiedy ten prymitywizm perkusji narasta i łupie jak jaskiniowiec zapalczywie krzesający jakieś kamienne narzędzie. Niejednokrotnie występuje to naprzemiennie, wywołując taki nagły wjazd chorobliwej furii. Również wokal jest niezbyt wyrafinowaną formą sztuki. Obwieszcza światu zagładę za pomocą ponurego ryku, który jednak jest łatwy do zrozumienia i po polsku i po angielsku. Wisi on nad sklepieniem jaskini niczym głos wielkiego brata i pobudza do walki ku chwale sił ciemności.

Cała ta bardzo pierwotna konwencja zostaje przyćmiona w ostatnim „Subliminal Voices”. Tłukący się bezbożnie po swojej zatęchłej grocie jaskiniowiec chyba obudził jakieś zło wcielone, które ziewając, plwając i charcząc, przeciąga się i szykuje do wyjścia na żer. Całe brzmienie jest tu jeszcze czarniejsze, gęstsze i parne. Klimat tego numeru jest znacznie cięższy i bardziej przytłaczający, a ten wstrętny, obły robal wwierca się w mózg i wyżera zdrowe komórki, no bo, zgodnie z tytułem, jest to efekt chorej podświadomości i aż dziw, że kończy się to nawet całkiem melodyjnie.

„Voracious Demons Of Megalomania” to pozycja wybitnie nastawiona na naturalność i prostolinijność. Ascetyczny w formie i treści black metal jest niepokalany żadnym aspektem, którego nie można by wytworzyć we własnej piwnicy za pomocą trzech podstawowych instrumentów z okładki. Nie wyróżnia się niczym, za to oddaje mizantropijnego ducha czarnej sztuki i na pewno taki właśnie miał być.

Tracklista:

1. Hymn To The Father Of Dark Art
2. The Tower Of Dark Wizardry
3. The Lust Of Violence
4. I’M The Abomination
5. Puls Chaosu
6. Pieśń Murszejących Kości
7. Crippled Giant
8. Subliminal Voices

Wydawca: The End Of Time Records (2020)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły