Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Master - On The Seventh Day God Created... Master

Master, death metal, thrash metal, On The Seventh Day God Creted Master, Death, John Tardy, punk rock, Human, Paul Masvidal, Obituary, Paul Speckmann, Aaaron Nickeas

Parafraza biblijnego tekstu Księgi Rodzaju widnieje na okładce jako wstęp do płyty. Siódmego dnia Bóg stworzył Master, ale Master nie jest mu przychylny. Wręcz przeciwnie: „Master aware of the Mary cult of prayer, and a devil cult of spells and exorcism attends while man walks continuously on the thin crust of the bottomless pit.” Również w tekstach utworów jest sporo ateistycznych treści potępiających wszelkie religijne zabobony. Kończące dość długą przedmowę zdanie jest wzbudzającym zainteresowanie zaproszeniem do wgłębienia się w to dzieło: „Master will guide you on that credulous journey where you will bathe in blood and dance among the stars into that eternal slumber.”

Już na drugim albumie tego, pochodzącego z Chicago, zespołu stało się jasne, że Master to Paul Speckmann i jak oznajmia nagłówek przed lineupem: „Paul Speckmann is Master”. Tym razem w składzie znaleźli się Aaron Nickeas i współtworzący w tym samym roku z Death „Human” Paul Masvidal. To trio nagrało mocno wyrazisty i przebojowy album, który został chyba najbardziej uznanym dziełem Master.

Muzyka oscyluje na pograniczu death i thrash metalu. Gitary są ciężkie, perkusja intensywna, ale już wokal, choć mocny to raczej czysty i zrozumiały. Poza tym jest dużo takich skocznych i całkiem przebojowych rytmów. Death metalowa ciężkość miesza się tu z punkową ekspresją. Utwory są zróżnicowane i na każdy jest jakiś odrębny pomysł. Każdy ma swoją osobowość i jakieś charakterystyczne cechy.

Największym hitem jest melodyjny „America The Pitiful” ze śpiewnym refrenem i marszową perkusją, przedstawiający pesymistyczną wizję amerykańskiego społeczeństwa. Mocnym punktem jest drugi „Latitudinarian” gdzie swoje trzy grosze wtrąca John Tardy z Obituary. Wyrykuje tu dosłownie dwa słowa, ale tak jak rok wcześniej na „Harmony Corruption” robi to w sposób powodujący mrowienie na plecach. Jemu nie trzeba wiele żeby pokazać swoje niesamowite możliwości. Później pojawia się jeszcze raz w ostatnim „Submerged In Sin” gdzie wspomaga Paula w refrenach i znowu efekt jest porażający. Zresztą ten numer jest świetny i zalicza się do moich faworytów.

Świetna jest jednak cała płyta. Oryginalna i nietuzinkowa. Wśród lawiny amerykańskiego hałasu początku lat dziewięćdziesiątych, Master znalazł swoją niszę i usadowił się w gronie szerokiej czołówki ekstremalnego grania.

 

Tracklista:

01. What Kind of God
02. Latitudinarian
03. Heathen
04. Used
05. Demon
06. Constant Quarrel
07. Judgment Of Will
08. America The Pitiful
09. Whose Left To decide
10. Submerged In Sin

Wydawca: Nuclear Blast (1991)

Ocena szkolna: 4+

Komentarze
leprosy : Byc fanem DM i nie znac pierwszych trzech Lp Master nie wypada. Przeboj...
zsamot : Świetna recka, podróż w czasie za darmo. ;)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły