Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Wywiady :

I.A. Serpentor - polowanie na czarownice

I.A. Serpentor to jednen z najprężniej działających umysłów na polskiej scenie dark ambient. Niedawno premierę miała jego druga płyta - "Onoskelis". Korzystając z okazji postanowiłam zadać muzykowi kilka nurtujących mnie pytań. Poniżej zapis rozmowy z artystą.




IceQueen: Na wstępie powiem Ci, że pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy, gdy słyszę hasło “dark ambient” to właśnie Twój pseudonim. Jesteś chyba jednym z najciężej pracujących polskich artystów, którzy zajmują się nie tylko tworzeniem takiej muzyki, ale też promowaniem jej - powiedz, czy Twoje podejście do tej działalności zmieniło się od czasów, kiedy zaczynałeś z nią swoją przygodę?


I.A. Serpentor: Dziękuję bardzo za te słowa. Muszę przyznać, że mojego ego zostało podbudowane (śmiech). Na pewno nie jestem jedyny, jest wiele świetnych artystów polskich, którzy ciężko pracują w tym gatunku, jak chociażby Atum czy Dead Factory. Mnie faktycznie wyróżnia fakt, iż sporo działam na polu jej promowania, choć cały czas czekam na jakieś wymierne efekty i możliwość dotarcia do szerszego grona odbiorców. Moje podejście zasadniczo się nie zmienia. Od początku istnienia tego projektu zakładałem, że będzie on rozwojowy i tak też jest. Stosując strategię małych kroków staram się by każdy kolejny krążek był lepszy, by moja muzyka się rozwijała, no i oczywiście by odbiorca mógł znaleźć w niej coś dla siebie.

IceQueen: Jak więc oceniasz swoje wcześniejsze dokonania z perspektywy czasu?

I.A. Serpentor: Dokonań muzycznych nie ma wcale aż tak wiele, bo raptem debiut "Withering Hopes". Zdecydowanie więcej było pisania, interpretacji "meta" jak ja to nazywam itp. Na pewno od czasu mojej pierwszej płyty sporo się zmieniło w tych utworach. Są bogatsze, bardziej odważne, zróżnicowane. Mam nadzieję, że moja muzyka się rozwija, a to jest chyba najważniejsze. Zdecydowanie inaczej też podchodzę do komponowania, więcej miejsca pozostawiam na eksperyment...

IceQueen: Od wspomnianego przez Ciebie debiutu minęły dwa lata - mniemam, że nie próżnowałeś w tym czasie, jednak ciekawi mnie, czy w 100% skupiałeś się na nowym wydawnictwie, czy też pochłaniały Cię inne "muzyczne sprawy"...

I.A. Serpentor: Będę musiał Cię rozczarować, ale okres między jedną i drugą płytą był wyjątkowo "małomuzyczny". Niestety inne sprawy były tak absorbujące, że premiera "Onoskelis" musiała się strasznie opóźnić, ale na szczęście teraz to już przeszłość. Obecnie za to dzieje się bardzo dużo rzeczy, bo szykuję jeszcze w tym roku kilka niespodzianek!

IceQueen: Nawiązując do "Onoskelis"... Jest to tytuł Twojego nowego krążka, ale jednocześnie imię głównej bohaterki tego koncept albumu, określanej przez Ciebie jako "satyr kuszący mężczyzn wprost w objęcia śmierci z lekką pomocą najsłynniejszego z napojów - absyntu" - powiedz coś więcej na temat tej historii...

I.A. Serpentor: Koncept związany z "Onoskelis" wywodzi się z mitologii greckiej i biblijnego apokryfu "Testament Salomona". Zaintrygowała mnie ta postać demonicy znacznie okrutniejszej niż znane wszystkim sukkuby. Jednocześnie połączyłem tę postać z klimatami fin de siecle, a więc w mojej interpretacji Onoskelis to także i Zielona Wróżka zanurzona w toniach absyntu. Interpretację utworów i historii pozostawiam słuchaczom, ale są pewne tropy w jakim czasie i jakiej przestrzeni ma miejsce ta płyta i o czym opowiada. Trzeba jej tylko posłuchać. (śmiech)

IceQueen: Powiada się, że absynt to napój, którego magii ulegli m.in. van Gogh i Picasso. Domyślam się więc, że jest on ważnym elementem konceptu - dlaczego zdecydowałeś się właśnie na niego?

I.A. Serpentor: Bo żaden inny, jak to określiłaś "napój" nie smakuje tak bosko jak właśnie absynt. W życiu miałem tylko raz przyjemność pić prawdziwy absynt francuski, nie jakieś tam czeskie czy polskie gówniane podróbki i muszę powiedzieć, że jest to niesamowite doświadczenie. Może i z ilością wizji po jego spożyciu to trochę przesadzone, ale jednak niełatwo opisać wrażenia, jakie wywołuje... Na płycie jest utwór "The Green Fairy", możemy sobie wyobrazić, że te dźwięki szkła i cieczy to właśnie absynt, który sącząc spokojnie otwiera nas na bogate doświadczenia wewnętrzne... Mając tego świadomość musiałem po prostu nagrać taką płytę, która ukazywałaby oczywiście mroczną stronę człowieka, ale jednocześnie ciążyła w kierunku nadziei.

IceQueen: Mamy na "Onoskelis" nawiązania do historii i legend, są elementy fantastyczne, a same dźwięki to połączenie posępnej elektroniki z klasycyzmem. Wybrałeś to, co najciekawsze, stworzyłeś własny świat i zabrałeś do niego słuchacza – czy są jakieś wymogi, które musi spełnić słuchacz, aby czuł się w nim po prostu dobrze..?

I.A. Serpentor: Otwartość umysłu. Nic więcej nie potrzeba, żeby odnaleźć się w tych przestrzeniach dźwiękowych. Nie jest to muzyka dla każdego, wymaga poświęcenia jej uwagi, nie można jej słuchać w autobusie. Trzeba umieć ją celebrować, wtedy łatwiej znaleźć w niej nie tylko te wszystkie "smaczki", ale przede wszystkim przesłanie. Ale tak jak mówiłem, żeby je usłyszeć, trzeba być otwartym, nie negować, poddać się tej muzyce i zawierzyć swoim uczuciom.

IceQueen: Łatwo domyślić się, że zarówno "Onoskelis” , jak i "Withering Hopes" nie są płytami zbyt medialnymi, jednak Twoja twórczość jest ceniona i dość znana - co za tym stoi?

I.A. Serpentor: Intensywna praca promocyjna, pomoc życzliwych ludzi. Bez tego nie wyszły by pewnie nigdy poza MySpace (śmiech). Ale tak na poważnie to, nie przesadzałbym z tym, że są aż tak znane. Mam o wiele większy apetyt. Myślę, że po trzeciej płycie ten projekt będzie już na tyle rozpoznawalny, że nie znajomość I.A. Serpentor, choćby samej tylko nazwy, będzie traktowane jako swoiste faux pas. Ciężko pracuję na to, żeby dotrzeć do jak największego grona odbiorców, a z tego co widzę, to stale się ono powiększa, więc nie jest tak źle.

IceQueen: Skoro poruszyłeś już temat trzeciego albumu... Czy również na nim znajdą się nawiązania do historii, bądź też mitologii?

I.A. Serpentor: Niewykluczone, ale album będzie osadzony raczej w przyszłości. Mam już cały koncept ułożony, więc jak tylko skończę moje projekty muzyczne, jakie rozpocząłem z innymi muzykami, to siadam do nagrywania trzeciej płyty. Na pewno będzie w klimatach post industrialnych, dźwięki będą bardziej surowe, ale znajdzie się też trochę miejsca dla charakterystycznych dla tego projektu klawiszy, oraz... gitar. Mam nadzieję, że kolejny raz przekroczę pewien próg i dostarczę słuchaczom dobry materiał na długie jesienne wieczory (śmiech).

IceQueen: Z pewnych źródeł wiem, że studiowałeś historię na Uniwersytecie Opolskim, co wyjaśnia, skąd tematyka Twoich wydawnictw... Na ile Twoje życie osobiste wpływa na muzykę, jaką komponujesz?

I.A. Serpentor: Nigdy nie się uwolnię od mojej przeszłości (śmiech). Kiedyś życie osobiste wpływało mocniej na muzykę, którą tworzyłem. Szczególnie czytelne jest to na "Withering Hopes". Teraz bardziej staram się nadal przekazywać swoje emocje, ale nie dokonuje już tak głębokiego striptease'u emocjonalnego. Bardziej chcę dziś mówić o moich odczuciach względem świata zewnętrznego, niż o swoim tylko wnętrzu. Nie w sposób się jednak oderwać od tego kim jesteśmy i co się dzieje w naszych wnętrzach, tak więc i pewnie ja tak szybko się nie wyzwolę od tego...

IceQueen: Wracając na moment do tematyki najnowszego dzieła, jakie wyszło pod szyldem I.A. Serpenor - co skłania Cię do kreowania za pomocą dźwięków alternatywnej rzeczywistości?

I.A. Serpentor: Trudne pytanie. Dużo jest powodów, ten najbardziej oczywisty to chyba taki, że mam coś do przekazania i chcę się tym podzielić (uśmiech). Na pewno czuje potrzebę tworzenia, samorealizacji. Jest to egoistyczne, ale nie spodziwaj się, że muzycy bywają altruistami (śmiech). Każdorazowo się sprawdzam i chcę robić coś lepszego, co jest zapisem mojej działalności, moich uczuć, pomysłów, koncepcji czy też ideii. Wszystko to składa się na motywację, którą mam, by dzielić się tymi dźwiękami z innymi. No i czy wspominałem, że Wielcy Przedwieczni mnie do tego zmuszają? (śmiech)

IceQueen: Jeżeli już podjęliśmy wątek różnych wymiarów - sięgając pamięcią do odległych czasów przypomniałam sobie. że podczas mojej pierwszej rozmowy z Tobą wspomniałeś, iż wolność słowa w Polsce jest systematycznie ograniczana. Teraz masz doskonałą okazję, aby rozwinąć tę wypowiedź...

I.A. Serpentor: No ale od czasu naszej ostatniej rozmowy sporo się zmieniło, partia rządząca wydaje się być bardziej otwarta na "alternatywny" sposób myślenia. Nie mniej jednak nadal duży ucisk hierarchii kościelnej będzie bardziej śmiałe wystąpienia artystyczne hamował. Staram się o tym nie myśleć zbyt intensywnie, bo szkoda zdrowia. Niejednokrotnie jednak podnosi się ciśnienie, gdy polityka pobudza w kraju atmosferę polowania na czarownice... Ale tak jak mówię, nie chcę się tym zajmować - temat zawsze wzbudza niepotrzebne emocje.

IceQueen: Wybiegnijmy jeszcze na chwilę w przyszłość - czy pokusisz się o ocenę tego, w jakim kierunku zmierza muzyka i jak będzie postrzegana/traktowana za kilkanaście, kilkadziesiąt lat?

I.A. Serpentor: Nie chciałbym spekulować za mocno co się wydarzy za kilkadziesiąt lat. Myślę jednak, że muzyka będzie cały czas zwiększać swoje znaczenie w życiu człowieka. Myślę, że za kilka lat wydawanie płyt na krązkach będzie już tylko gratką dla kolekcjonerów, a faktycznie cały przemysł przeniesie się do Internetu, bo jest to sprawa po prostu nieuchronna. A co będzie dalej, czas pokaże.

IceQueen: I na koniec - wspominałeś o niespodziankach... Zdradzisz choć odrobinę tajemnicy?

I.A. Serpentor: Mogę powiedzieć, że już niedługo wchodzę do Vatican Cellars Studio, by nagrać materiał na split z kanadyjskim Grimoracle. Materiał będzie wydany za oceanem przez Records of Unseen Doom. Ponadto szykują się jeszcze dwie europejskie kolaboracje, więc do końca roku będę dość intensywnie pracował. Najpóźniej na jesieni 2009 powinien ukazać się mój trzeci duży krążek, który będzie nie małym zaskoczeniem dla wszystkich tych, którzy znają twórczość I.A. Serpentor. Planuję też jeszcze zrealizowanie wideoklipu do któregoś z utworów z "Onoskelis", ale na razie jest za wcześnie by zdradzać jakiekolwiek szczegóły.

IceQueen: Życzę więc wytrwałości i oczywiście powodzenia!

I.A. Serpentor: Dziękuję. Pragnę również podziękować i pozdrowić wszystkich czytelników DarkPlanet! Wpadajcie na www.iaserpentor.com i oficjalny MySpace projektu (www.myspace.com/serpentoria)! Do zobaczenia po drugiej stronie lustra!
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły